Sorry za brak updatów, ale przez ostatni tydzień miałam większe urwanie głowy leżąc (teoretycznie) w łóżku, niż zazwyczaj na nogach.
Dziwny jest ten świat...
Bardzo, bardzo dziękuję Dobrej Duszy, która zgłosiła się na przechowanie urwisów
Jednak po konsultacji u speca-magika-chirurga-od-sportowców nastąpiły zmiany w planach i zabieg będzie w piątek, 27 października, a w szpitalu spędzę tylko dwa dni, więc małolaty spokojnie zdążą się wygoić w domu. Ze trzy razy
W ostatnią niedzielę Zosia z Jankiem (bratem) zawieźli i przywieźli darmozjady do Boliłapki, gdzie towarzystwo zostało wyciachane dzięki uprzejmości
Jokota Zosia to wspaniały DS Magii i Metaxy (Metki) i pomaga mi nie pierwszy raz
Vombat i Szalony Kot wpadają codziennie na zmianę ogarnąć kuwety i podrzucić niezbędności
Jak ktoś mieszka w okolicy i niestraszne mu sprzątanie kilkunastu kuwet w ogólnie panującym bajzlu, to zapraszam serdecznie
Niestety zanosi się na to, że dłuższą chwilę będę ubezwłasnowolniona
Wścieka mnie to strasznie, że najprostsze czynności są niemożliwe lub wymagają skomplikowanej logistyki
Fundacja Futrzaki błyskawicznie zareagowała na moją fejsową prośbę o pomoc w utrzymaniu stada i dostaliśmy 50 l żwiru oraz 2 wory Applawsa
Bo niestety jestem zmuszona prosić o pomoc w zaopatrzeniu - w związku z unieruchomieniem muszę zrezygnować z
catsittingów, co cholernie ograniczy mi możliwości zarobkowania
A co za tym idzie, koty proszą także o pomoc w zaopatrzeniu
Co do mojej nogi, to po CTK i MRI diagnoza jest taka, że mam złamanie głowy strzałki z masakrą okolicznych struktur oraz zerwane więzadło krzyżowe.
W następny piątek będzie zabieg łatania tej strzałki i okolicznej masakry. Więzadło pan dr chce robić za 6 do 12 m-cy, jak się zagoi i zrehabilituje złamanie.
Chociaż już mi podpowiadają, że z tym więzadłem to niekoniecznie musi być obowiązkowe
Byłoby miło, bo o ile po złamaniu dr obiecuje mnie postawić do pionu w ciągu ok. 2 miesięcy, to po rekonstrukcji więzadła trwa to znacznie, znacznie dłużej...
A podobno da się bez tego żyć
Poza tym mam silne stłuczenie żeber i problemy z oddychaniem, schylaniem się i ogólnie poruszaniem również od pasa w górę.
A wyszło toto
już 48h po wypadku - wcześniej nic nie czułam poza
urwaniem kolanka
Jak widać poprzestawiał mi się też dzionek - śpię, kiedy padnę i kiedy żebra+kopytko pozwolą
No i to chyba tyle niusów...