Cholera z tymi kotami
Nie pisałam o Feli na wątku, była u mnie przelotnie przez chwilę
https://web.facebook.com/50kotow/posts/ ... VsYQ%3D%3DPo ustabilizowaniu stanu nerek wprowadziła się (już na stałe) do swojego pana karmiciela, a ja regularnie ją odwiedzałam na kroplówki.
I jak pan wyjeżdżał - na całą resztę kuwetomichowej obróbki.
Pan właśnie przedwczoraj wyjechał.
Dzisiaj znalazłam Felę w stanie wstrząsu, z silnymi drgawkami, płaczącą z bólu
Przy przyjęciu do szpitalika temp. 33 stopnie
Bardzo możliwe jednak, że to nie nerki, tylko jakiś cholerny zator, czy inny problem z sercem - bo obrzęków i wolnego plynu w jamach ciała nie ma
Wczoraj jeszcze wszystko było normalnie - jak na swoje wyniki nerkowe Fela czuła się zaskakująco dobrze i miała niezły apetyt.
Nic nie zapowiadało takiego stanu
Potrzebne wszystkie kciuki i ciepłe myśli, żeby udało się ją ustabilizować i wyprowadzić na prostą