Strona 100 z 106

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Sob kwi 30, 2016 20:38
przez iwaka
darkot pisze:Witam wszystkich Forumowiczów!
Mam na imię Dariusz, 53 lata. Wraz z żoną opiekowaliśmy się przez półtora roku, brytkiem córki. Niestety / dla nas / nadszedł czas że Nevilek musiał wrócić do swej pani. Postanowiliśmy zaadoptować kotka ze schroniska. 26.04. odwiedziłem je i "zamówiłem" uroczą 2 letnią kotkę. Na łapkach ma białe buciki, pod szyją białą kamizelkę / nie krawacik / po reszcie- buraska. Czekamy z niecierpliwością kiedy będzie można ją przyjąć w domu. Opóżnienie bierze się z faktu że 04.05. będzie miała zabieg sterylizacji...Czekamy na Nią z wielką niecierpliwością i entuzjazmem.


:1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Sob kwi 30, 2016 21:20
przez Ty$ka
Witamy serdecznie. :)

Adopcja to najlepsza decyzja, jaką można podjąć w życiu. Cieszymy się razem z Wami i jak tylko przybędzie, koniecznie się pochwalcie ślicznotką :1luvu:

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Nie maja 01, 2016 7:11
przez darkot
Dziękujemy za życzliwe komentarze. Oczywiście, jak Łatka będzie z nami, to szybko postaramy się pochwalić pięknością. W pierwszym poście nie dodałem, że w schronisku miała robione testy FeLV/FIV- z dobrym wynikiem i była szczepiona, odrobaczona etc. Nie mniej postanowiłem, że po odbiorze ze schroniska pojedziemy od razu do weta- na dodatkowy przegląd. Z lekarzem umówiłem się na tę okazję. Czy to jest dobry pomysł? Nie za dużo stresu jednorazowo? Ale ta wizyta musi się odbyć, a za kilka dni znowu kocia straszyć wynoszeniem go w"nieznane", to chyba lepiej od razu...Co Państwo o tym sądzicie?

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Nie maja 01, 2016 8:44
przez kropkaXL
Myślę, że za jednym zamachem idźcie od razu do weta.
Tak jak piszesz-jeden stres, a nie na raty po kilku dniach.
Bardzo, bardzo się cieszę, że podjęliście taką decyzję-kolejny kot znajdzie miłość i dom!

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Nie maja 01, 2016 10:21
przez Ty$ka
łał, brzmi rewelacyjnie, kotka jeszcze nie wie, jaką jest szczęściarą :). Również od razu poszłabym z nią do weterynarza na przegląd.

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Nie maja 01, 2016 10:34
przez darkot
Bardzo dziękujemy! takie nasze kocie wątpliwości lepiej konsultować. Opieka nad Nevilkiem dużo nas nauczyła- ale Łatka to jest inny kociak, na pewno będą inne doświadczenia. Myślimy że ogólnie będzie dobrze i podobnie, lecz zdajemy sobie sprawę że przed nami dużo pracy....:))

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Nie maja 01, 2016 13:03
przez KotekFelek
Witam wszystkich
Jestem tu nowa.
Odkąd pamiętam zawsze w moim domu były koty. Były takie czasy że mieliśmy 7 kotów - a jak szłam na autobus do szkoły to wszystkie mnie eskortowały, a potem grzecznie wracały do domu :D
Miłość do kotów u mnie jest od zawsze.
Dziś mam 24 lata i 2 kocurki - jeden Feliks ma niespełna rok, a drugi Pantera ok 8 lat.

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Wto cze 14, 2016 18:30
przez kadziajka
o jej, ja już chwilę na forum, a nic nie napisałam ;)
Jestem właścicielką kotka norweskiego, 6 miesięcznego bandyty, a już niedługo dokocimy się również norweską koteczką :) mojego kociaka zawdzięczam właśnie miau, bo to tu znalazłam hodowlę :) jak również kopalnię informacji na temat kupna kociaka i opieki nad nim, za co wszystkim mi odpowiadającym dziękuję :)

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Czw cze 30, 2016 12:58
przez Tinn
To mój pierwszy post na tym forum.Przeglądam je od kilku dni bo los mnie uraczył trzema znajdkami.
Nie wiem czy ktoś podrzucił na moja działkę 3 kociczki, czy matka je porzuciła.
Znalazłam je odwodnione w te wielkie upały w krzaku rabarbaru.
Nigdy nie miałam zwierzęcia w domu i nie sadziłam, że zechcę mieć.
A tu taki przypadek.Wiem już teraz, że szczęśliwy.
Najpierw zaczęłam szukać jakiejś kociej fundacji , ale trzeba było się zająć kotami.Najsłabsza w miocie Kasia się pochorowała, przestała jeść.
Nie wiedziałam zresztą ile kotki mają tygodni, co im dawać.
Kupiłam karmę dla juniorów, mleko dla kotów, rzuciły się poza Kasią na smakołyki.
Ale powoli się edukowałam, pożyczyłam transporter, wizyta u weterynarza, mają nifuroksazyd i lakcid,są odrobaczone, bo w międzyczsie rozwolnienie dopadło Charlotkę.
Potem dziesiątki telefonów żeby kogoś znaleźć na opiekuna.
I wyszło tak, że znalałam miejsca wszystkim trzem, ale ja już nie chcę żyć bez kota.
Teraz przeglądam zabezpieczenia(siatki, kratki) i rodzaje drapaków.
Trzecia z kotek Browni jest silna.
Zamierzam wydać dwie , jedną zostawić i nie umiem dokonać wyboru.
Nie mam zdjęć bo wszystko mam w domu , a od tygodnia koczuje z maluchami na działce, muszę podawać lekarstwa, karmić i pracować na pełen etat.
Ale jestem z Charlotką,Browni i Kasią przeszczęśliwa.
Ot na emeryturę na którą przechodzę za pół roku los mi zesłał takie coś jak miłość do zwierzaka.

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Czw cze 30, 2016 14:49
przez Alija
Miłość do kotów to nieuleczalny bakcyl. To fascynujące zwierzęta, o czym nie wiedzą nieszczęśnicy, którym nie dane było się o tym przekonać. Po pewnym czasie dochodzi się do wniosku, że życie bez kota/kotów jest niemożliwe.
Jeśli mogę, to radziłabym zostawić sobie dwie kotki. Samotny kotek nie będzie do końca szczęśliwy. Wbrew pozorom koszt nieznacznie większy. Mniej marnuje się karmy a obserwowanie zachowań międzykocich bezcenne

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Pt lip 01, 2016 13:38
przez Tinn
Alija pisze:Jeśli mogę, to radziłabym zostawić sobie dwie kotki. Samotny kotek nie będzie do końca szczęśliwy. Wbrew pozorom koszt nieznacznie większy. Mniej marnuje się karmy a obserwowanie zachowań międzykocich bezcenne
Strasznie mnie to kusi , ale jestem przerażona stanem w jakim znajduje się działka, a dom mam świeżo po remoncie za odprawę emerytalna, żeby już nie kupować jak bedą to cienkie pieniążki z emerytury.Ja nie umiem uczyć kota, sikają i załatwiają mi się i do kuwet i na kanapę i na huśtawkę. Ilość kup jest wraz z cementowym żwirkiem pokaźna .Śmierdzi jak nie powiem co.
I jeszcze pół roku pracuję, koty będą długo same w domu , wychodzę o 6 :30 wracam o 16:30.
Ale teraz najbardziej mnie martwi rozwolnienie jeden z kotek. Jest łakoma, chyba sie przejadła. Daję karmę dla juniorów Royal Canin i Whiskas mokrą, gotowałam też kurczaka z marchewką, napój mleczny dla kociąt i mleko bez laktozy daję do picia.Pierwszy dzień dawałam mleko krowie i było OK, dopiero po tej mięsnej pochorowała się najpierw najsłabsza(ale cały dzień nic nie jadła) i pozdrowiała, później największa i najbardziej łakoma
Suchej karmy nie chcą.Może to źle robię, jeśli ktoś mnie przeczyta proszę o podpowiedź.

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Pt lip 01, 2016 15:49
przez Alija
Mokry Whiskas to bezwartościowa karma. Dopóki biegunka, to gotowany kurczak z marchewką. Potem surowe, drobno krojone lub zmielone mięso, najlepiej z tłuszczykiem, skórą, ścięgnami. Może być wołowina, kurczak, indyk, wcześniej przemrożone.
Proszę napisać w jakim są wieku, może ktoś bardziej doświadczony doradzi więcej. Ja nigdy nie miałam malunich maluchów. Suche Royala pewnie wet doradził i sprzedał? To zbożowa karma, są lepsze z większą zawartością mięsa. W sklepach internetowych jest duży wybór suchych karm bezzbożowych dla maluchów. Np Applaws, Purizon, Brit, Taste of the Wild Rocky Mountain. Wszystkie lepsze od RC. Serek Bieluch, żółtko jajka nie za często. Można też dawać krótko gotowaną rybę, nie częściej niż raz w tyg. Ja podaję mintaja. Surowa jest szkodliwa. Z gotowych mokrych np Animonda kitten . Wszystko lepsze od karmy Wh. Do picia najzdrowsza woda.
Kotki szybko uczą się trafiania do kuwety, z tym, że malcom zdarzają się wpadki. Dobrze mieć na początek kilka kuwet i często małe tam wstawiać. Powodzenia w matkowaniu kociczkom. Może jakieś fotki lub opis kolorów futerka?
Skąd Pani jest? Jeśli z Warszawy, to mam do oddania transporter

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Nie lip 17, 2016 0:30
przez ulayetta
Witam wszystkich. Mam na imię Ula i mieszkam w Krakowie. W tym momencie mam jednego kotka - Różę. Trafiłam tutaj kilka dni temu. Niestety w nieciekawych okolicznościach. Moja ukochana kotka Pamela zaginęła miesiąc temu. :( Szukam jej uparcie. Możliwe też, że ją znalazłam, ale pewności nie mam. Wiem, że to brzmi dziwnie. Bardzo liczę na szczęśliwe zakończenie, jeśli chodzi o Pamelkę. Więcej szczegółów w wątku tutaj: viewtopic.php?f=1&t=175881

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Pon sie 01, 2016 17:24
przez katie74
Witam wszystkich :D
To mój pierwszy post na forum. Mam na imię Kasia, mieszkam w Elblągu, a ze mną od końca lutego Plamek i od tygodnia Tygrysia. Kocurek ma ok. roku, koteczka ok. 4 lat. Piszę "około", ponieważ zostały przez nas adoptowane ze schroniska. Na razie jesteśmy w fazie dokocenia, które przebiega dla nas dość zaskakująco. Z tego co wiemy kotka była zastraszana przez inne koty w schronisku, nie odnalazła się w dwóch DT, miała też problemy kuwetowe. Byliśmy przygotowani na dominację rezydenta i problemy z tym związane, tymczasem to ona jest górą, a Plamek się jej boi. Opiszę wszystko w osobnym wątku, licząc na pomoc i wsparcie doświadczonych forumowiczów. W domu rodziców były 3 koty perskie i z nimi nie było żadnego problemu z zapoznawaniem się.

Re: poznajmy sie...:)

PostNapisane: Nie sie 14, 2016 11:35
przez Luna15
Cześć wszystkim! podglądam forum od dawna, ale dopiero teraz zdecydowałam się ujawnić:) Pomogliście mi (nieświadomie;) ) wiele razy - dziekuję Wam za to! Mamy dwa koty: roczną Lunę i 6 miesięcznego Felka. Felek jest z nami od 3 miesięcy, koty na początku niezbyt za sobą przepadały, teraz na szczęscie się dogadały (po ponad 2 miesiącach!), mimo, że nie ma między miłości, to jest sympatia i wspólne zabawy. Tak więc sobie szcześliwie żyjemy, w kombinacji 2 + 2 na emigracji:)