Woda w płucach, śmierć kotki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 27, 2016 17:52 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Jak byliśmy z Furia pierwszy raz u weterynarza i tez trochę świszczała po bieganiu wetka uznała, ze to normalne z powodu krótkiego nosa. I ze są zagrożone astma. Teraz byliśmy u nowej, która zna historie Furii i jak powiedziałam, ze Luna zaczęła wczoraj świszczeć naprawdę dokładnie ja osłuchała. Pierwszy raz widziałam tak dokładne osłuchiwanie.

furia87

Avatar użytkownika
 
Posty: 37
Od: Sob lis 07, 2015 11:07

Post » Sob lut 27, 2016 17:54 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Dziękuję za rade, poczytam tez o podnoszeniu odporności :)

furia87

Avatar użytkownika
 
Posty: 37
Od: Sob lis 07, 2015 11:07

Post » Nie lut 28, 2016 23:17 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Obie śliczne :)

Moliera1

 
Posty: 34
Od: Sob maja 17, 2014 22:44

Post » Pon lut 29, 2016 19:00 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Dziękuję :)

furia87

Avatar użytkownika
 
Posty: 37
Od: Sob lis 07, 2015 11:07

Post » Czw mar 03, 2016 23:33 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Furio jak tam po wizycie?

Moliera1

 
Posty: 34
Od: Sob maja 17, 2014 22:44

Post » Sob mar 05, 2016 15:41 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Witam. Wyniki wszystkie w normie, mam tego 5 stron :) Kolejny rentgen dobry, to tylko przeziębienie, antybiotyk działa. Jeszcze tydzień inhalacji i ostatnia wizyta w piątek i kolejny rentgen,

Potas w normie, fosfor trochę przekroczony, ma być do 2.2 a jest 2.6.
FeLV, FIV, ELISA, FIP, IFT negatywne. Kardiomiopatia wykluczona, na ten moment choroba serca jest nieprawdopodobna.
Kreatynina ok. Duzo tego jest, muszę sobie na spokojnie przetłumaczyć z niemieckiego.

Luna wazy 2,95 kg. Dostaje do mokrego lizyne i zaczęła nieprawdopodobnie marudzić przy misce. Chce jeść tylko suche i tuńczyka, gardzi już nawet łososiem. Nie wspomnę, ze gotowałam jej specjalnie rosół i nawet nie spojrzała na kurczaka.
Potrafi 8 godzin nie ruszyć niczego dopóki nie dostanie tego czego chce, a ja nie mam serca ja dluzej przetrzymywać. Jestem słaba.

Jak Twoja Kota Moliero?

furia87

Avatar użytkownika
 
Posty: 37
Od: Sob lis 07, 2015 11:07

Post » Czw mar 10, 2016 16:56 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Luna ciągle świszczy przy oddychaniu. Nie jest to głośne, ale słyszalne jak jest cicho w mieszkaniu. Nasila się przy zabawie. Codziennie lub co drugi dzień ma śpiochy w kącikach oczu. I czasem się drapie za uchem lub na szyi.

Czy to może być alergia??? Na kurz, na kurczaka lub na drewniany żwirek? Kurczaka soute nie chce w ogóle jeść, ale w puszkach lilys kitchen jest kurczak i w suchym applaws kitten tez. Może powinnyśmy częściej wietrzyć w mieszkaniu? Robimy to 2 razy dziennie.

Inhalujemy ja codziennie, zaraz się skończy działanie antybiotyku, jutro mamy niby kończącą wizytę u weterynarza. Zrobić jej 3 raz rentgen?

Ogólnie bawi się, je, pije wodę, załatwia i niby wszystko ok, ale z Furia tez było niby wszystko ok. Furia tez tak świszczała. Czy to naprawdę wszystko przez krotki nos jak mówi weterynarz? Oddycha przez nos i świszczy.

A może mam już paranoje?

furia87

Avatar użytkownika
 
Posty: 37
Od: Sob lis 07, 2015 11:07

Post » Czw mar 10, 2016 17:33 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Zrobie jej testy alergiczne. Doczytałam ze idexx robi, a to laboratorium w którym miała wszystkie inne badania krwi.

furia87

Avatar użytkownika
 
Posty: 37
Od: Sob lis 07, 2015 11:07

Post » Czw mar 10, 2016 18:45 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

furia87 pisze:Luna ciągle świszczy przy oddychaniu. Nie jest to głośne, ale słyszalne jak jest cicho w mieszkaniu. Nasila się przy zabawie. Codziennie lub co drugi dzień ma śpiochy w kącikach oczu. I czasem się drapie za uchem lub na szyi.


Na to świszczenie trzeba zwrcać od czasu do czasu uwagę. Nam też mówiono, że aj tam to nic, koty świszczą, bo mają krótkie pyszczki. :/

Pytałaś wcześniej jak u nas. Zwykłe leki nie spisywały się, lecz nastąpiła bardzo duża poprawa po zastrzykach podawanych 4 razy dziennie. Płyn pięknie zszedł.
Dziś rano niestety nie zdążyłam już podać zastrzyku. Gdy tuliłam kotę przed podaniem, zaczęła się wierzgać. Puściłam, pomyślałam, że może musi skorzystać z toalety. Zaczęła wykręcać tylnymi łapami i w dosłownie 2 minuty nastąpił paraliż :( Pojechaliśmy szybko do naszego weta i tam niestety musieliśmy dać naszej kotusi zasnąć :(

Moliera1

 
Posty: 34
Od: Sob maja 17, 2014 22:44

Post » Czw mar 10, 2016 19:11 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Moliera, współczuję :(
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13512
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw mar 10, 2016 19:53 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Bardzo mi przykro :cry:

furia87

Avatar użytkownika
 
Posty: 37
Od: Sob lis 07, 2015 11:07

Post » Sob mar 12, 2016 10:52 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Przykro, współczuje bardzo.

bożenna13

 
Posty: 134
Od: Wto paź 20, 2015 12:04

Post » Pon mar 14, 2016 10:08 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Dzięki, dziewczyny. Furio, jak tam się trzymasz? U nas kiepsko, chociaż weekend był ładny, więc wyszliśmy z domu.

Moliera1

 
Posty: 34
Od: Sob maja 17, 2014 22:44

Post » Sob mar 19, 2016 16:31 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Przepraszam, ze tak długo się nie odzywałam. Moliero, współczuję Ci z całego serca. Wiem co to za ból, ale nie wyobrażam sobie stracić 2 kotów, tylko proszę nie zrozum mnie źle. Wciąż uważam, ze to wszystko jest niesprawiedliwe, Furia powinna być teraz z nami i codziennie rano mnie budzić. Teraz cały mój świat kreci się wokół Luny, mielismy ostatnia wizytę, rentgen wyszedł dobrze, już się na nas dziwnie patrzą w lecznicy.

I tak ciągle świszczy. Ponoć może z tego wyrosnąć. Mamy dać kotu spokój i pozwolić być kotem. Pozwalamy. Własnie jesteśmy na etapie przykręcania ściany wspinaczkowej dla Luny :)

Luna dostała głosu, jak były male żadnego miauczenia, tylko czasem ciche gruchanie , tak teraz cala gama dźwięków które mnie maja przywołać :D Inne miauczenie na głaskanie, jeszcze inne jak coś się nie podoba. Teraz właśnie się jej nie podoba ze nie może wejść do salonu, ale niestety, budowa ściany w toku i wiertarka w ręce.

Dokacamy się w połowie kwietnia. Nie mam serca zostawiać kota na 9 godzin samego, potem idziemy spać i kolejne 8 godzin. Bawie się z nią przed praca, po pracy ile mogę, ale jej to nie wystarcza. Nagraliśmy na kamerę jeden dzień jak nas nie było, śpi, płacze, śpi, płacze, szuka nas. Juz 30 min przed naszym powrotem siedzi pod drzwiami. Feliway ciągle w kontakcie, boje się wyciągnąć.

furia87

Avatar użytkownika
 
Posty: 37
Od: Sob lis 07, 2015 11:07

Post » Nie lut 26, 2017 0:45 Re: Woda w płucach, śmierć kotki

Piszę aby uprzedzić wszystkich o możliwości powikłań kotki po zabiegu sterylizacji. moja kotka była w wieku 6 miesięcy miała regularne wizyty u weterynarza w ostatni wtorek miała zabieg sterylizacji o godzinie 9 zostawiliśmy ją w gabinecie o 14 odebraliśmy kocia miała około 2 cm ranę z lewej strony nad tylną łapką i kołnierz na szyi, była zaspana oddychała spokojnie troszeczkę piła. kołnierz niestety został szybko zdjęty ale kicia nie interesowała się raną. o północy miała tyle energii, że bałam się że zrobi sobie krzywdę była wesoła rano zjadła troszeczkę jedzenia ze środkiem przeciwbólowym i 2 dzień minął normalnie myślałam, że wszystko będzie dobrze kotek był spokojny dużo się przytulała. trzeciego dnia rano zaczęła ciężko oddychać nic nie jadła nie piła była osowiała ciągle spała tego samego dnia mieliśmy wizytę kontrolną. pani weterynarz dała zastrzyk stwierdziła, że może to z być z bólu lub może być to ukryta wada serduszka kazała przyjść następnego dnia i w przypadku braku poprawy zrobić badanie serca. niestety o północy kotek oddychał coraz gorzej chciałam dotrwać do rana ale o 3 nad ranem zaczął się koszmar kicia bardzo ciężko oddychała przez pyszczek, zrobiła kupę w miejscu gdzie leżała, zaczęła chrapliwie i głośno miauczeć byłam przerażona doszła do łazienki tam upadła na podłogę i zaczęła wymiotować krwią przerazliwie miauczała i się dusiła szybko się ubraliśmy i biegliśmy do weterynarza była bliska śmierci wiedzieliśmy, że to już koniec, weterynarz włożył ją do inkubatora dostała tlen ogolono jej łapkę pobrano krew okazało się że kotek nie ma już czucia w tylnych łapkach było coraz gorzej dostawała zastrzyki. ostatecznie poinformowano nas, że kotek ma zakrzepy, wodę w płucach i ukrytą wadę serca. podjęliśmy decyzję o uśpieniu, kicia odeszła bardzo szybko, z pyszczka uszła jej krew. okropnie cierpimy, do domu wróciliśmy o 4 rano już bez kici ciągle płaczemy jest to okropne odeszła w cierpieniach wszystko prawdopodobnie przez ukrytą wadę serca. moja kicia była taka mała i odeszła w okrutny sposób nie wiem jak mamy się pozbierać po tej stracie to miał być rutynowy zabieg a okazał się śmiertelny i bardzo bolesny. dlatego ostrzegam, że przed zabiegiem trzeba zrobić badanie serduszka i krwi i wszystkie inne podstawowe badania bo bez nich zdrowy radosny kochany kotek może umrzeć :(

martaiza

 
Posty: 1
Od: Sob lut 25, 2017 23:42

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, kicalka i 206 gości