Strona 28 z 31

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Pt cze 08, 2018 20:43
przez Szalony Kot
Obiecałam ogłoszenie Balbince i... zapomniałam :oops: na przyszłość śmiało mi się przypominać, ja po prostu czasem nie ogarniam :oops:
Ale już jest:
https://www.olx.pl/oferta/juz-zawsze-be ... uWzZr.html

I chyba włączę promowanie, bo widzę jakieś promocje na olx...

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Czw cze 14, 2018 20:33
przez marta-po
Dziękuję Szalony Kocie.

Mały zamożeniec z ranami już lepiej. Rany na antybiotyku zaczęły się zasklepiać. Łapa jest obolała, często trzyma ją w górze. Pochłania gigantyczne porcje jedzenia jak na tak mini kota. Jutro skończy antybiotyk, odrobaczę ją i pomyślę o sterylizacji. Jej i Balbiny. Balbinie jeszcze odpuściłam, bo pięć tygodniu temu miała jednak poważną operację i wolę jeszcze odczekać. Niech się wzmocni i oczyści z wcześniejszej narkozy.

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Wto cze 19, 2018 20:34
przez marta-po
Balbina i mały zamożeniec zostały dziś odrobaczone.

W piątek wieczorem miałyśmy z koleżanką nieprzyjemną sytuację. Zadzwoniła do mnie, że jedzie do niej znajomy z małym kotem, którego gdzieś znalazł pod kebabem. Masa ludzi widziała i mijała obojętnie. Gdy przywiózł, koleżanka zadzwoniła żebym przyjechała do niej bo ten mały jest w ciężkim stanie. Piątek godzina 21 wsza. W międzyczasie zadzwoniła do miejscowego weta. Powiedział, że nic nie poradzi, że trzeba mu przemyć oczy. Ona na to, że on jest w tragicznym stanie. On znów, że nic nie poradzi i że skoro kk, to żeby oczy mu przemyć ...
Gdy przyjechałam, to po moim doświadczeniu - nie było co ratować. Około miesięczny maluch z kk, oblepiony jajami larw much i łażącymi larwami. Ale decyzja czy leczyć czy eutanazja należy do lekarza. Zadzwoniłam do jedynego lekarza, który w mojej okolicy o takiej porze czasem przyjmuje, bo mieszka przy lecznicy. Ale to i tak było dla nas ponad 20 km do przejechania. Trochę opornie, mówiąc że już późno, zgodził się. Koleżanka płacząc prowadziła, ja próbowałam mu w drodze przemyć oczy i pościągać larwy.
U lekarza tego w przeciągu kilku lat byłam kilka razy. Do zwykłych spraw mam lekarzy w mojej miejscowości. Do trudnych wolę jechać 40 km, gdzie mam wyspecjalizowany i w pełni zaufania gabinet ze świetnym chirurgiem. A ten lekarz jest średni, do tego nieprzyjemny i bardzo obcesowo, żeby nie powiedzieć brutalnie bada zwierzęta. Ale kilka razy się zdarzyło, że musiałam do niego pojechać z nagłym przypadkiem właśnie dlatego, że tylko on przyjął wieczorem czy w święto.
Malutkiego nie dało się uratować. Na pyszczku i na brzuchu aż kłębiło się od larw. Nie będę opisywała w jakim był stanie, bo to nie ma już sensu. Nie chcę wracać do tego obrazu. Lekarz kazał nam chwilę zaczekać w poczekalni. Gdy weszłyśmy ponownie do gabinetu, pan doktor wolno cedząc słowa powiedział: ja przyjmuję o różnych porach. Powiedziałam, że z kociakiem przyjechałyśmy od razu, gdy tylko trafił w nasze ręce. On na to, że nie to ma na myśli. I że: proszę nie zrozumieć mnie źle, ale to dla stałych klientów mam zniżki. Ja jeszcze nie łapałam jego wypowiedzi i w końcu pytam: ale to pan do mnie ma jakąś uwagę, bo nie bardzo rozumiem ..? A on, tak: ja przyjmuję też w ciągu dnia. I w końcu załapałam o co mu chodzi. Mówię, że przecież pan wie, że nie jestem z tej miejscowości, do pana mam ponad 20 km i miałabym do pana przyjeżdzać, gdy w swojej miejscowości mam weterynarię? Potwierdził, bezczelnie patrząc. I dodał po chwili ... sto złotych.
Za eutanazaję miesięcznego chucherka i kilkuminutową związaną z tym wizytę wziął 100 zł ...
Zatkało nas. Prawie bez słowa, żeby nie powiedzieć mu czegoś niekulturalnie, zapłaciłyśmy. Gdy zabierałam kociaka zapytał czy folię chcę, żeby się larwy nie posypały. Warknęłam tylko, że sobie poradzimy i bez ,,do widzenia,, wyszłyśmy. Pierwszy raz miałam do czynienia z tak chamskim lekarzem. Koleżanka nie mogła uwierzyć, w to co usłyszała.
A malutkiego pochowałyśmy po powrocie, w nocy na łące.

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Śro cze 20, 2018 1:03
przez Alienor
Szmata nie lekarz :evil: . Oby mu się tak los odwinął i całą siłą mu przyłożył za to chamstwo i buractwo.

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Śro cze 20, 2018 5:42
przez sebow
Straszne przeżycie:-( na chama ( bo nie napisze weterynarza) brak słów...

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Śro cze 20, 2018 9:23
przez zuza
wspolczuje :(

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Śro cze 20, 2018 9:45
przez ASK@
Współczuję. Biedne maleństwo. Ileż się nacierpiało. Dobrze, że odszedł dzięki Waszej pomocy, bo męka byłaby okrutna.
Żegnaj dzieciaku [*]

Też takiego mam weta. Chama i dusigrosza prawie pod nosem. Co żeruje na nieszczęściu ludzkim. Jak zawiozłam mu kota z wypadku (tylko on przyjmował) to wpierw zajmował się ile zpłacę i czy mogę go w fundacyjne obsługi wkręcić. Trzeba było go popędzić by kota uśpił bo nie było nadziei. Nie oszczędził portfela.

Taki malec to powinien trafić do przeciwników kastracji i wielbicieli malunich kociaczków. I pewnie u takich był. Tylko się zbył jakoś.

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Pon lip 16, 2018 19:03
przez marta-po
Tak było:
Obrazek

Jest:
Obrazek Obrazek

Zamorzeniec ze wsi jest teraz w lecznicy. Przy okazji sterylizacji zostanie przetestowana i prześwietlona, bo ta pogryziona łapka jej dokucza. Podobno od jesieni była w takim stanie, więc pewnie pewnych rzeczy się już nie cofnie jeśli doszło do zmian w stawach. Często łapkę trzyma w górze.

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Wto lip 17, 2018 9:56
przez Szalony Kot
A na Balbinkę jakiś odzew..?

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Wto lip 17, 2018 17:15
przez marta-po
Nie, ani jednego telefonu, czy zapytania ... Tak się zastanawiałam, że może w treści napisać co przeszła, że leżała tak długo przy drodze. Dzień lub dwa. Połamana z tym językiem nabitym na kieł. Może to kogoś złapie za serce. Tyle przeszła kocina. A taka dzielna była.
Charakter ma cudny. To całuśna i przylepna kotka. Bardzo mądra

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Nie wrz 16, 2018 2:32
przez Szalony Kot
Hej hej, jak u Was? Cokolwiek się ruszyło w kwestii znajdowania domów, ktokolwiek dzwonił o Balbinkę?

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Pon paź 22, 2018 19:38
przez marta-po
Jestem ...
Szalony Kocie, nie było dosłownie żadnego zapytania o Balbnikę. Jedno zapytanie na olx czy ogłoszenie aktualne. I na tym zapytaniu się zakończyło.
A u nas dużo się dziej. Kotów przybyło ... Sterylizacje hurtem idą ... adopciaków pełno ...
Kolejno muszę na kociarnię powrzucać. Dziś pierwszą kotkę ogłosiłam

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Pon paź 22, 2018 21:51
przez Szalony Kot
O rany :( zmienię tekst jakoś. I może jeszcze kogoś Ci ogłosić?

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Wto paź 23, 2018 17:58
przez marta-po
Tak, poproszę. Trochę nam się nazbierało kotów. Kolejno będę wrzucała na kociarnię. Dziś założę maluchom wątek. Ogłosić można tą tri, którą wczoraj wrzuciłam.

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Wto paź 23, 2018 18:05
przez Szalony Kot
Widziałam, to wrzucę na OLX :ok: