Strona 25 z 31

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Pon lut 26, 2018 18:46
przez marta-po
Tak, Rozalka wciąż u mnie. Nie miałam o nią telefonów, tylko trolowskie wpisy na olx, typu: czy ten kot jest normalny, czy ma wytrzeszcz?

Kudłaty ,,dzikus":

Obrazek Obrazek

Wróciłam właśnie z rady gminy. Czekamy na efekty, ale z zaskoczeniem stwierdziłyśmy, że większość radnych była po naszej stronie. Na początku każdemu z nich położyłam mój opracowany wypis korzyści płynących ze sterylizacji. Póżniej, z obrządku obrad przerzucili nas na początek, tak żebyśmy nie siedziały na pusto. Każda z nas powiedziała coś od siebie. Wyglądało to w większości fajnie merytorycznie. Merytoryka kończyła się w momencie wypowiedzi radnych typu: kot sam sobie ptaszka złapie i się wykarmi. Ale ogólne wrażenie pozytywne. Wydaje się, że jest duża szansa na zwiększenie środków na sterylizacje, a nawet zaczął być poruszany temat dofinansowania sterylizacji zwierząt ,,własnościowych". Pojutrze sesja, więc szybko się okaże co uchwalili. Gdy ja miałam swoje ,,pięć minut" i przemawiałam to widziałam pozytywny w większości odzew. Kiwanie głową, dopowiedzenia, pytania. Nastawiona byłam na ścianę, a zastałam uchyloną furtkę. Ale zobaczymy ...

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Wto lut 27, 2018 12:46
przez ASK@
Trzymam kciuki za zebranie pozytywne.

O kudłacza to nie dziwota ,że durne wpisy są. Normalka.Trafi na swego. A jak on do ludzi? Zmieniło się?

Re: Czesiaczkowy team - kotka po wypadku - prośba o pomoc

PostNapisane: Sob maja 05, 2018 17:36
przez marta-po
Wczoraj wieczorem, gdy byłam w pracy ktoś mieszkający trzy domy dalej przyszedł do moich domowników i powiedział, że w pobliżu w uliczce, przy krajówce leży kot i bardzo płacze. Domownicy zorganizowali się i zgarnęli kota do transportera. Poprosili sąsiadów, żeby zawieźli ich na weterynarię, bo nie mieli jak się tam dostać. Sąsiad tylko skomentował, że od rana słyszał jak coś tam płacze, ale pomóc mu się nie chciało, mimo że usłyszał, że się mu zapłaci za zawiezienie. Domownicy musieli dzwonić po znajomego, który ich zawiózł ...
Kot prawdopodobnie po wypadku samochodowym.
Wczoraj w miejscowej weterynarii kot dostał kroplówkę, leki. Miał leciutkie odruchy w tylnych łapach. W jednej mniej. Ale ogólnie nie podnosił się wogóle. Nie podnosił nawet głowy z wyczerpania. Język wystawał mu cały czas z pyszczka. Okazało się, że był nabity na wylot na kieł. Był skrajnie odwodniony i weci powiedzieli, że mógł tam leżeć ze dwa dni.
Noc przeleżał u mnie w klatce. Dziś rano zawiozłam go na diagnostykę do innej miejscowości. Cały czas bardzo płakał, więc wetka zaczęła od silnego przeciwbólowego. Temperatura poniżej normy. RTG wykazał złamanie miednicy. Kości długie są całe. I brzuszek wygląda trochę dziwnie. Może być przepuklina, albo po prostu obrzęk. I zaróżowiony płyn się pojawia. Chyba mocz z domieszką krwi, mogą być jeszcze jakieś uszkodzenia wewnętrzne, albo po prostu infekcja.

Obrazek

Kotka została na noc w lecznicy. Na kroplówkach. Trzeba jej podnieść temperaturę ciała. Ustabilizować. Jeśli się wzmocni i przeżyje to jutro lub w poniedziałek będzie operowana. Wetka wysyłała zdjęcia do właściciela lecznicy, który jest chirurgiem. Kontaktowała się z nim telefonicznie. Powiedział, że być może trzeba będzie usunąć główkę kości udowej. Podobno koty dobrze sobie radzą po takich operacjach, bo są lekkie. Ale otworzy kotkę, to się okaże co dalej.

Obrazek

Obrazek

Będę się starała ustalić czy kotka ma właściciela. Kotka jest proludzka. Obawiam się, ze nikt się może nie przyznać. Moja koleżanka tak miała. Zgarnęła powypadkowego kota i znalazła właścicieli. Powiedzieli, że kota nie chcą. Zmienili zdanie jak usłyszeli, że nie będą musieli płacić za lecenie. Ale kot miał zbyt poważne obrażenia i nie przeżył.
Gdybym została w takiej sytuacji czy mogę prosić o jakieś wsparcie? Kosz operacji to około 600 zł. Dzisiejsza wizyta to ok 250 zł, miała zrobione 4 rtg. Plus dalsze leczenie. Nie wiem czy zamknie się to w tysiącu. Do lecznicy mam 40 km w jedną stronę. Trochę trudne do ogarnięcia finansowo. Dziś jeszcze nie płaciłam. Operacja jest na razie pod znakiem zapytania, bo kotka jest w ciężkim stanie i najpierw trzeba ja ustabilizować. Dlatego kosz operacji też jest pod znakiem zapytania.
Zostawiłam ją rano, wetka nie dzwoniła w ciągu dnia, więc chyba nie nastąpiło pogorszenie

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Sob maja 05, 2018 17:50
przez mimbla64
Podaj mi numer konta na pw, to wpłacę na koteczkę.

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Sob maja 05, 2018 17:51
przez marta-po
Dziękuję Ci bardzo

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Sob maja 05, 2018 17:55
przez mimbla64
Może założysz zbiórkę na Się pomaga, z dokładnym opisem tak jak tutaj.
Tam chyba więcej osób wpłaca na potrzebujące zwierzaki niż na miau.
https://www.siepomaga.pl/

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Sob maja 05, 2018 18:00
przez marta-po
Zaraz tam zerknę

Re: Czesiaczkowy team

PostNapisane: Sob maja 05, 2018 18:17
przez mimbla64
Może napiszesz też w tytule wątku, że potrzebna pomoc finansowa na koteczkę z wypadku, bo naprawdę sporo pieniędzy potrzebujesz.

Re: Czesiaczkowy team - kotka po wypadku - prośba o pomoc

PostNapisane: Sob maja 05, 2018 20:49
przez Alienor
Fionka jest po składaniu miednicy i usunięciu główki kości udowej. Póki się nie zagoiło i nie wytworzył staw rzekomy, to trochę kuśtykała, ale jak już się wszystko ustawiło, to biega i skacze, choć ma ciut mniejszy zasięg niż zdrowe koty.
Za kicię :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Czesiaczkowy team - kotka po wypadku - prośba o pomoc

PostNapisane: Pon maja 07, 2018 10:06
przez marta-po
Dzwoniłam przed chwilą do lecznicy. Kotka na tyle wraca do formy, że dziś będzie operowana. Wzmocniła się, pije, sika, interesuje się jedzeniem. Sika z domieszką krwi, ale jakby to było coś groźnego to nie wracałby do formy.
Po operacji wetka zadzwoni z informacją

Re: Czesiaczkowy team - kotka po wypadku - prośba o pomoc

PostNapisane: Pon maja 07, 2018 20:06
przez marta-po
Właśnie miałam telefon z lecznicy. Przed 21 wszą zakończyła się operacja. Króciutko lekarz powiedział, że przebiegła pomyślnie i kotka leży pod kroplówką. Jutro zadzwonię do wetki, która jest tam na co dzień i zapytam o szczegóły. Bo na razie nie wiem, czy faktycznie trzeba było usunąć główkę kości udowej, czy inaczej ją poskładano. Pojutrze ją obiorę, bo jutro pracuję w godzinach otwarcia lecznicy.

Re: Czesiaczkowy team - kotka po wypadku - prośba o pomoc

PostNapisane: Pt maja 11, 2018 9:45
przez marta-po
Balbinka już u mnie. Szybko dochodzi do siebie. Ma apetyt. Jest bardzo ruchliwa, próbuje wstawać, co kończy się wywrotkami. Musi, póki co przebywać w klatce, żeby ograniczyć jej przestrzeń do niekontrolowanego poruszania się.
Problemem jest ranka przy tyłku, gdzie mucha zdążyła złożyć jaja. Wetka to oczyściła, ale nawet dwa dni temu wyskubała jeszcze dwie larwy. Codziennie muszę jej przemywać rivanolem, ale słabo się to goi.
No i wciąż utrzymuje się różowy mocz. Jak w ciągu dwóch tygodni nie minie, trzeba będzie zrobić badanie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek Obrazek

Re: Czesiaczkowy team - kotka po wypadku - prośba o pomoc

PostNapisane: Pt maja 11, 2018 9:58
przez Alienor
No to za zdrowienie małej :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Czesiaczkowy team - kotka po wypadku - prośba o pomoc

PostNapisane: Pt maja 11, 2018 10:11
przez marta-po
Dziękuję za pieniążki na operację kotki. Od mimbla64 i anonimowej forumowiczki. Razem 130 zł.
Rachunek za operację został wystawiony mocno po kosztach i z dużą obniżką. Sama operacja miała wynieść 600 zł, rtg-ny 240 zł. W dodatki kotka przebywała od soboty do środy w lecznicy na kroplówkach, wikcie i opierunku. A rachunek został wystawiony na ,,tylko" 790 zł. Kolosalna obniżka, jednak kwota sama w sobie bardzo wysoka ja na moje możliwości. Gdyby ktoś jeszcze mógł wspomóc mnie i żółtooką Balbinkę, to byłaby to dla nas duża pomoc

Obrazek

Re: Czesiaczkowy team - kotka po wypadku - prośba o pomoc

PostNapisane: Pt maja 11, 2018 10:21
przez sebow
hej,
wysalem pw, zerknij proszę
pozdrawiam i kciuki za kotkę