To ogromna pomoc. Raz, że materialna, dwa - moralna.
Zależy mi na wyadoptowaniu maluchów i rudej kotki, bo wtedy chociażby wizualnie będzie tych kotów mniej. Bo sąsiadom się one nie podobają ... Budki też musimy tak poustawiać na tej działce, żeby sąsiedzi ich nie widzieli przez ogrodzenie. Co z oczu, to z serca ...
Kilkukrotnie już tam ktoś wytruł błąkające się psy. Kilka lat temu próbowałam jednego dowieźć na weterynarię. Dwa psy już nie żyły. Dowiozłam żywego, wyszłam z martwym. Wet powiedział, że otruty został.
Ale nawet gdyby nie to, zapowiadają ponoć ostrą zimę. A maluszki już się trzęsą z zimna