Strona 1 z 59

Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Czw lut 11, 2016 20:23
przez Roztoczanka
Jestem tutaj zupełnie nowa i przepraszam, jeśli założyłam temat, który już jest. Niestety, nie mogłam znaleźć :( .
W poniedziałek adoptowałam dorosłego, ok 3 letniego kocurka. Kocurek jest śliczny, długowłosy, trochę w typie syberyjskiego kota. Historia kota jest smutna. Umarła pani, w domu było 14 kotów, które po jej śmierci trafiły do gabinetu wet i stamtąd były wydawane do domów stałych lub tymczasowych. Koty były niewychodzące...Kotek, którego zabrałam, jest w koszmarnym stanie psychicznym....Przez pierwsze dwa dni siedział zaszyty w kącie. w nocy jadł, bo z miseczek ubywało...kuweta pełna. Dzisiaj niestety załatwił się poza kuwetą....Zdaję sobie sprawę z tego, że kot jest w stresie, że potrzebuje czasu. I tu moja prośba o pomoc i rady. Jak powinnam się zachować, czego nie robić, albo co robić, aby pomoc kotu oswoić się z ta sytuacją. Będę wdzięczna za wszelkie rady i sugestie.

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Czw lut 11, 2016 20:34
przez felin
:!:

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Czw lut 11, 2016 21:36
przez felin
:!:

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Czw lut 11, 2016 21:39
przez iwaka
Może obroża antystresowa by pomogła ? np.coś takiego
https://zoologiczny.pl/pl_PL/p/Obroza-f ... cgodeyYJOw

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Czw lut 11, 2016 21:44
przez Carmen201
Kotek jest zdenerwowany: jest w nowym miejscu, nie zna Was, zapachów, miejsca.
Ale to zupełnie normalne, nie dzieje się nic strasznego. Najważniejsze, że je i się załatwia - to znaczy, że nie jest źle.
Spokojnie, daj mu czas. Nic na siłę, nie wyciągaj go z kryjówki. Mów do niego, delikatnie próbuj pogłaskać - ale jeśli nie będzie chciał, to daj sobie spokój.
Czas i cierpliwość są najważniejsze.
Nie jest źle!

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Czw lut 11, 2016 21:45
przez Blue
Przy tak zestresowanym kocie, który jednak je i pije, załatwia się (zakładam że skoro był dotychczas pod opieką weta to nie ma większych problemów zdrowotnych, ale bądź na to wyczulona) ograniczyłabym mu przestrzeń. Niech ma dostępny tylko jeden pokój, zamknięty. Spokojne miejsce gdzie będzie mógł poczuć się bezpiecznie. Kuweta niech będzie blisko jego schronienia. Siedź tam sobie z nim, nawet nie zwracając na niego uwagi.
Czytaj książkę, porób czasem coś na komputerze, poleż na kanapie etc.
Daj mu kilka dni na odpoczynek, przełamanie strachu, nabranie odwagi.
Obserwuj w tym czasie ukradkiem - czy widać postępy, czy kocurek wykazuje chęć do przełamania obecnego stanu.
Na razie nic więcej mu nie potrzeba.
Gdyby za kilka dni nie było żadnej poprawy - trzeba będzie pokombinować dalej.
Zwróć dyskretnie uwagę czy kocurek nie sprawia wrażenia chorego.

Masz jakieś wiadomości o tym jaki był przed trafieniem do lecznicy?

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Czw lut 11, 2016 21:58
przez izka53
póki co - właściwie nic nie robić. Po prostu być. Siedzieć sobie w pokoju z kotem i gadac. Takim przyciszonym, monotonnym głosem. W miarę możliwości - kilka razy dziennie , po kilka minut.
Kuwetę postawić maksymalnie blisko kociej kryjówki - moze ustawić mu w kącie jakąś budkę, czy chociaż karton aby mógł się schowac.
Starać się nie wykonywać gwałtownych ruchów, nadmiernie nie hałasować - typu odkurzanie.
Jeśli masz mozliwość dowiedzieć się maksymalnie dużo o kocie. Ile czasu siedział u weta, co jadł, jaki żwirek był uzywany. Jaki jest stan zdrowia ? czy jest wykastrowany? Czy moze był emocjonalnie związany z jakimś innym kotem ze stada ?
POdawać - koniecznie jakiś uodparniacz - scanommune ? coś, co jest najłatwiejsze do przemycenia w jedzeniu. Wet powinien podpowiedzieć.

Temu koty zawalił się cały świat, jego stres jest niewyobrażalny.....to musi potrwać.

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Czw lut 11, 2016 22:25
przez ASK@
Cała prawda. Spokój przede wszystkim i czas. Zostawiam włączone zawsze światło by kota nie ploszyc wtargnieciem. Kot widzi w ciemności my nie. Zanim wejdę do pokoju mówię pod drzwiami i szuram...po to by kota nie zaskoczyć i nie wystraszyc. Daję mu czas na schowanie się. Czesto siedzę z takim biedakiem i czytam głośno lub klepie w klawiaturę gadajac coś.
Postaw drugą kuwete z innym żwirek ( może być zwykła miska). Kuweta winna być blisko kryjówki. Nie wyciagaj kota na siłę, nie glaszcz...daj mu czas.
To że je i kuwetkuje to dobrze rokuje.
Kot jest w kiepskim stanie więc z ew choroba też należy się liczyć. Ale nic na siłę, obserwuj.
Może faktycznie z jakimś kotem był bardzo związany i brakuje mu go. Nie namawiam do dwójki ale para lepiej się aklimatyzuje i chowa.
Dobrze, że kotu dałaś dom. Biedny jest. Cały świat runął. Ale będzie ok. Zobaczysz

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Czw lut 11, 2016 22:45
przez asia2
Roztoczanka pisze:.Przez pierwsze dwa dni siedział zaszyty w kącie. w nocy jadł, bo z miseczek ubywało...kuweta pełna. Dzisiaj niestety załatwił się poza kuwetą....


sorry , pewnie głupie ale może to z tych kotow co lubuja w calkiem czystych kuwetkach i po kilku siusiach i paru koopach nie chca juz robić do takiej kuwety.

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Czw lut 11, 2016 23:10
przez Necz
Mój pierwszy kot nie chciał lać do kuwety po pierwszym siusiu. Musiała być sterylnie czysta, w przeciwnym razie siookał obok.

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Czw lut 11, 2016 23:24
przez felin
asia2 pisze:
Roztoczanka pisze:.Przez pierwsze dwa dni siedział zaszyty w kącie. w nocy jadł, bo z miseczek ubywało...kuweta pełna. Dzisiaj niestety załatwił się poza kuwetą....


sorry , pewnie głupie ale może to z tych kotow co lubuja w calkiem czystych kuwetkach i po kilku siusiach i paru koopach nie chca juz robić do takiej kuwety.

Skoro w domu - i to u starszej osoby - było ich 14, to wątpię.

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Czw lut 11, 2016 23:39
przez izka53
o, widzisz - moze do drugiej kuwety włożyć pocięte gazety ?
ciągle myslę, czy on nie miał tam jakiejś pary i rozłąka jeszcze pogłębia stres. W takich duzych stadach często koty łączą się w jakieś małe grupki.

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Czw lut 11, 2016 23:46
przez Roztoczanka
Bardzo dziękuję za podpowiedzi.
Wiem, że kot żył w stadzie, było ich tam 14 (kotki i kocurki w wieku od 1 do 7 lat). Kotek jest wykastrowany, mam książeczkę zdrowia, gdzie jest napisane, że FIV, FELV (-) Podany Advocate. Z tego co mówił wet były tam koszmarne warunki, kot jest ewidentnie niedożywiony, niektóre miały świerzbowca w uszach. Czy załatwiały się do kuwety, jaki żwirek, czy w ogóle był tam żwirek to tego nie wiem. Ja kupiłam super Benek neutralny...
Podświadomie zadziałałam tak, jak piszecie, czyli kocurek jest w jednym pokoju, nie wydzierałam go z kąta, sam wychodził. Ma budkę, w której najchętniej siedzi. Na parapecie położony kocyk. w miseczkach jedzenie i woda, kuweta w odpowiedniej odległości. Wchodzę do pokoju, mówię do niego, staram się głaskać, ale się kuli. Nie drapie, ale jednak widzę, że niekoniecznie sprawia mu to przyjemność. Próbowałam go czesać miękką szczotka, to nie uciekał, tylko nadstawiał główkę. Wiem, że je w nocy i załatwia się w nocy, w dzień kuweta czysta. Rano wszystko sprzątam.
Wiem, że jeszcze jeden kot długowłosy w typie norweski leśny sprawia problemy (załatwia się gdzie popadnie, sika,bije inne koty, ale za to chodzi za człowiekiem krok w krok jak pies). Jedna koteczka zabrana do DT, z którym mam kontakt, dachowiec, jest niesamowicie przytulaśna i mrucząca....o pozostałych nic nie wiem.
Proszę mi podpowiedzieć, jak wstawić zdjęcia, chciałabym pokazać Wam to cudo.

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Pt lut 12, 2016 7:43
przez ASK@
izka53 pisze:o, widzisz - moze do drugiej kuwety włożyć pocięte gazety ?
ciągle myslę, czy on nie miał tam jakiejś pary i rozłąka jeszcze pogłębia stres. W takich duzych stadach często koty łączą się w jakieś małe grupki.

Zgadza się. Swego czasu po zmarłej zbieraczce zostały koty i dwa tylko musiały być razem. Twój jest atrakcyjny więc mimo swego zabiedzenia szybko znalazł dom. Ładnym jest łatwiej w życiu.
Też zastanawiałam się nad kuweta czy dobry żwir i czy nie za brudna. Błędnie , według mnie rozumujesz, że żyjąc w stadzie brudna kuweta mu nie przeszkadzała. Mógł i tam poza nią robić, jak i inne koty, tylko nikt na to uwagi nie zwracał.
Jeśli warunki były straszne to różnie mogło z tym być. Tak jak wcześniej napisałam dostawilabym inną z czymś innym.
Moja zbieraczka rozkładala na podłodze i w kuwetach gazety.
Nie ulegaj schematowemu myśleniu.

Re: Adoptowałam dorosłego kota

PostNapisane: Pt lut 12, 2016 7:58
przez Roztoczanka
Kuweta jest czyszczona na bieżąco! Za każdym razem kiedy stwierdzę, że kot tam się załatwił. Dzisiaj ok 3 nad ranem obudziło mnie skrobanie, kot załatwił się w tym samym miejscu na podłodze co poprzednio, poza kuwetą i próbował to zagrzebać.....Kuweta była czysta!!Dzisiaj postawiłam kuwetę w tym miejscu gdzie się załatwia.
Kot jest zdrowy, FIV i FELV (-). Podany advocate.