Strona 88 z 94

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Śro sty 10, 2018 23:47
przez Szalony Kot
Takie z muszlami i sznurkiem to baaardzo lubię :)

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Czw sty 11, 2018 0:13
przez Bunio& Daga
Dzisiaj odwiedziłam lekarza. W końcu musiałam bo leki mi sie kończą .
Szłąm w kazdą stronę po kilka Km.potem okazja do Serocka.Taka mam tu komunkację ,ze autobusy co 4 godzinyanie i nie zawsze taki rozkałd mi pasuje.
Złozyłam wniosek o kolejne sanatorium .Skoro sie czeka ponad dwa lata to moze doczekam (albo i nie) ale tak to jest jakas szansa.
Mam ostatnio kłopoty m innymi z sercem .Wali jak głupie i puls czesto duzo ponad 100. Pierwszy taki alarm w sanatorium a teraz kolejne EKG.
Dostałam skierowanie na badania i zobaczymy co dalej.
Aby się dostac do lekarza czekałam ponad 2 godziny i gdyby nie trochę sprytu to bym kolejne 2 nie weszła. A to ktoś po za kolejnoscia,a to ,ktos z pracowników..
Jednym słowem uciekł mi kolejny autobus i wracałam pieszo i okazją. Tak to jest mieszkac na wsi i nie miec dobrej komunikacji.

Byłam na smutnej uroczystosci rodzinnej w Siedlcach.Pogrzeb mojego kuzyna. Nikt mi nie powiedział wczesniej ,z eo n tez walczył z rakiem.U niego pózno wykryto i wszystko poszło błyskawicznie.On miał obok siebie kochajaca zone i dzieci Mase bliskich osób.
Czemu ja po spotkaniach ze swoją dalsza rodzina mam niesmak ? Kiedys jako dzieciaki spotykalismy sie potem juz epizodycznie na slubach i pogrzebach
Wiecie co mnie najabardziej zdziwiło?Podchodzi do mnie kuzynka i taka zaskoczona ,z e mnie widzi,Druga też i pyta- jak tam ?
Po chwili rozmowy orientuje sie ,z e coś wie na temat tego ,z e chorowałam.Wypytuje mnie o szczególy
Otóz wiekszosc osób z mojej dalszej rodziny wiedziała,z e zachorowałam onkologicznie .Podawali sobie wiadomosc ale NIKT nie zadzwonił i nie zapytał jak sie czuje,Patrzyli zatem na mnie jak na zmartwychwstałą.
A niech ich..Zatem powiedziłam sobie ,ze absolutnie nie chce by jak przyjdzie moja chwila by synowie kogokolwiek z rodziny zawiadamiali.
Podeszłam do innej kuzynki .Stała z rodzina.Przywitalismuy sie i pada pytanie...Telefon masz oczywiscie ten sam..Na co ja .Nie, mam inny .
I nic.
Nie ciagne wątku.Niby po 10 latach zadzwoni nagle do mnie ?

Zapaliłam znicz na grobie dziadków. W tym wszystkim to jest najbardziej smutne,z e WIEDZIELI a, nawet nie zadzwonili by sie spytac jak sobie z ta choroba radze.Zaskoczenie ,że ożyłam i nie najgorzej wyglądam.
Jedyni wujostwo z którymi utrzymuje stały kontakt stale mają mi za złe zamieszkanie na wsi i to ,z e mam zwierzeta.Stale jakies przytyki pod tym adresem.Nawet teraz ciotka próbowała ironizowac czy sobie kolejnych kotków nie wezme.Kiedyś nie wytrzymałam i spytałam
Coto kogos obchodzi? Czy mi daja na utrzymanie tych zwierzat ? Czy pomagaja w jakikolwiek sposób?Po co te żarciki i uwagi Nie wyrzuce zwierzat tylko dlatego ,ze nagle stało mi się ciezko, a zereszą są lepsze od wielu ludzi
Izamknełam tymi słowy wątek .
Chociaż maja działake obok mojej oddalona o 6 k m To ten mój chrzesny nigdy nie przyjechał do mojego domu by go zobaczyć mimio wielu zaproszeń.
Od dawna juz nie zapraszam .To wiekowi ludzie i jakos do jego jednego mam sentyment.Tylko stale w pogardzie i czuja się lepsi.
A ja mimo wszystko jestem zdrowsza jak ich mniej widuję. Nie napisałam tu wszystkiego bo szkoda słów. :cry:

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Czw sty 11, 2018 0:22
przez Bunio& Daga
Szalony Kot pisze:Takie z muszlami i sznurkiem to baaardzo lubię :)

Bardzo mnie to cieszy :)
Jutro wstawię kolejny.Mam faze na produkowanie wianków.Muszli jakaos uzbierałam sporo i w końcu ruszyłam . :ok:

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Czw sty 11, 2018 0:44
przez Szalony Kot
Rób rób, kupić nie kupię, bo dzieciaki by mi poniszczyły (a po co mieć i trzymać schowany....), ale popatrzeć lubię :1luvu: piękne są :1luvu:

A co do rodziny... u nas nie umie się rozmawiać o chorobie, o stracie, o śmierci, o trosce. Ludzie wolą pomawiać niż rozmawiać wprost.
Albo w drugą stronę - za ciężki to temat, żeby wiedzieć, jak poruszyć. Mam siostrę cioteczną, moją mamę chrzestną, ja jestem mamą chrzestną jej córki. Półtora roku temu tragicznie zmarł jej mąż, przed jego śmiercią widzieliśmy się wszyscy razem raz w miesiącu, góra raz na dwa, byliśmy bliżej.
Teraz ja w zasadzie jak do nich wchodzę, to płaczę, nawet teraz jak o tym myślę, to mi łzy same płyną. Jak z Baśką przez telefon rozmawiam, to mi się zdarza ze łzami na policzkach i głos mi drży, jak przychodzę na urodziny dzieci to też płaczę po kątach.
Nie umiem sobie sama jeszcze z tym poradzić, nie czuję, żebym była dla nich jakimkolwiek wsparciem :(

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Czw sty 11, 2018 21:04
przez klaudiafj
Rozumiem Twoje rozżalenie z powodu rodziny. Jak czytałam Twój post to sobie myślałam o tym powiedzeniu, że z rodziną to tylko na zdjęciu dobrze się wychodzi. Skąd to się wzięło? Że niby znajomi lepsi? Gdyby na pogrzebie byli sami znajomi, nikt powiązany rodzinnie, to było by lepiej? Było by! Ale dlaczego? Myślę, że dlatego, że czy chcemy czy nie od rodziny oczekujemy ciepłych kontaktów rodzinnych, bo powiązania rodzinne zobowiązują. Ale wiele ludzi tak na to nie patrzy i potem wrażliwym osobom jest przykro.
Znam to uczucie. Wiem jak się musiałaś czuć. I współczuję :(

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Sob sty 13, 2018 16:36
przez Bunio& Daga
klaudiafj pisze:Rozumiem Twoje rozżalenie z powodu rodziny. Jak czytałam Twój post to sobie myślałam o tym powiedzeniu, że z rodziną to tylko na zdjęciu dobrze się wychodzi. Skąd to się wzięło? Że niby znajomi lepsi? Gdyby na pogrzebie byli sami znajomi, nikt powiązany rodzinnie, to było by lepiej? Było by! Ale dlaczego? Myślę, że dlatego, że czy chcemy czy nie od rodziny oczekujemy ciepłych kontaktów rodzinnych, bo powiązania rodzinne zobowiązują. Ale wiele ludzi tak na to nie patrzy i potem wrażliwym osobom jest przykro.
Znam to uczucie. Wiem jak się musiałaś czuć. I współczuję :(


.....Myślę, że dlatego, że czy chcemy czy nie od rodziny oczekujemy ciepłych kontaktów rodzinnych, bo powiązania rodzinne zobowiązują. Ale wiele ludzi tak na to nie patrzy i potem wrażliwym osobom jest przykro.
Dokłądnie Klaudio tak jak napisałaś. Nie oczekiwałam wiecej ponad jakis gest zainteresowania sytacją ze strobny rodziny ,a nie sensacje i podawania sobie plotki.

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Śro sty 17, 2018 23:31
przez Bunio& Daga
W zimowej odsłonie :)
Psy i koty zdziwione obecnością śniegu. Niektóre koty zdegustowane inne ciekawe.Biały Jaśmin posiedział na płocie i uciekł przed mrozem do budy poczekać aż go zabiorę. Makabra węcz przeciwnie wybrała się z psami na spacer.Czesc drogi przesiedziała w moim kapturze lub na ramieniu bo łapki jej marzły :)
Wszyscy mają mega apetyty.Ugotowałam sobie pomidorowo- warzywną zupę z kurczakiem i zdecydowałam się dolać psom do suchej karmy .Wcześniej omijane miski wylizały do cna .Pyszne było
Az szukały czy nie zostało cos pod spodem

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Śro sty 17, 2018 23:51
przez klaudiafj
Ranyy Ale cudna alejka z choinkami :D Jakby było wspaniale tak sobie móc chodzić na spacer i wdychać te piękne zapachy lasu iglastego o dzień:) Ja to muszę jechać autem daleko, żeby sobie powciągać w płuca ten aromat :)
Makabra extra! Taki mały okrągły puchaty puchatek przy dużej Dadze :ryk: Daga jakby zdziwiona :D
Ale te Twoje koty okrągłe 8O Wiedziały jak się przygotować do paru dni zimy :ryk:
A ten domek to nadal tajemnica dla mnie patrząc na skomplikowanie tej architektury - tajemnicą jest jak tego dokonałaś :D

A może zrobić Ci banerek?

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Czw sty 18, 2018 0:27
przez Szalony Kot
Pięknie... widać, że zimno, ale tak spokojnie i śnieżnie...

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Czw sty 18, 2018 8:51
przez madrugada
Jaka piękna, biała cisza. Trochę spóźniony ten śnieg, mógł spaść na Święta.
A koty zrobiły się takie puchate, okrągłe. Czy to znaczy, że będziemy mieć jednak surową zimę w tym roku?
Tak mi szkoda Dagmary, pewnie znowu ma problemy z pęcherzem. A gdzie się podziało jej gustowne ubranko?

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Czw sty 18, 2018 21:11
przez Bunio& Daga
Wianek ze sztucznych kwiatów utrzymany w tonacji zgaszonego różu,fioletu i bieli.Średnica 30cm- dwustronny


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Czw sty 18, 2018 22:41
przez Szalony Kot
Piękny i te kolory :1luvu: wygląda jak ususzony, nie sztuczny 8O

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Pt sty 19, 2018 0:31
przez Bunio& Daga
madrugada pisze:Jaka piękna, biała cisza. Trochę spóźniony ten śnieg, mógł spaść na Święta.
A koty zrobiły się takie puchate, okrągłe. Czy to znaczy, że będziemy mieć jednak surową zimę w tym roku?
Tak mi szkoda Dagmary, pewnie znowu ma problemy z pęcherzem. A gdzie się podziało jej gustowne ubranko?


Istotnie Dgmara ma w zima nawrót podsikiwania.I w ogóle podziębia bardzo łatwo. W domu ciepło Na dworzu nie było wielkiego mrozu wiec dawałam jej spokój z ubrankiem.Pozostawiam je na nizsze temperatury.
Koty istotnie puchatniutkie :) Ale i apatyty mają znaczne.
Tak juz jest ,ze w lutym na przełomie stycznia i lutego bywa tu najzimniej i najsniezniej.Ta zima jest jak dotad zagadka ale podobne juz bywały aw lutym nadchodziły duze mroozy

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Pt sty 19, 2018 15:18
przez klaudiafj
Przepiękny wianek <3

Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

PostNapisane: Nie sty 21, 2018 15:09
przez kropkaXL
Pięknie prezentuje się ten wianek na zdjęciu z lampą :1luvu: