Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 03, 2017 2:26 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

Pomału widac koniec mojego remontu. Zmieniłam podłogę w kuchni. Stara nie nadawała się do uzytku. trzeba było wszystko wynieśc i czesciowo pociac do spalenia . Naprawiłam pierwszą warstwe od strony ziemi.Połozyłam ociepine ,foie izolacyjna i jeszcze raz ociepline.Nabiłam deski montażowe i na nie pyty.Niestety nie wystraczyo mi kasy na płyty osb wiec posiłkowałam się docinajac płyty wiórowe o podobnej grubości.N a to na końcu połozyłam wykładzinę typu gumolit.To samo zrobiłam w łazience.Tam co prawda podłoga była do wymiany w połowie ale trzeba było wyrównac poziomy.Nabic na całośc płyty ,połozyć ociepinę ,wykłądzine. Tutaj było sporo pracy nad hydrauliką bo wymieniłam trzy zawory z u ułamanymi zamknieciami ,zaizolowałam i przymovcowałam cieknaca toaletę .Zasilikonowałam na nowo brodzikNajgorzej ,ze nie można było go wynieśc z pomieszczenia i musiałam sobie radzic układajac wykłądzine przesuwajac go w zaeznośc od potrzeb.Jutro jeszcze raz musze sprawdzic pralke i brodzik bo jakieś niewielkie przecieki jednak są .Pozostało mi jeszcze do przewieszenia kilka pólek i wieszaków.
N a koniec prac w kuchni przyjechał mój młodszy syn i pomógł mi przenieśc te ciezkie komody i połozyc wykładzine . Na szczescie się znalazł.
Problem był by przestawiajac nie zadrzeć .Meble mam wyjatkowo tam ciezkie i samemu absolutnie by się to nie udało
Jeszcze czeka mnie wymiana kilkunastu kafli gresu które się nadtłukły ,ofugowanie i ułożenie pytek na blacie komody oraz naprawa uchwytów do kominkowej szyby.
Bywałam tek zmęczona ,ze ledwo dochodziłam do sypialni.Bez przeciwbólowych ani rusz.Momentami bardzo ze się czuje.
Najgorzej ,z e wszystko trzeba było powynosic ,pomyc a potem z powrotem poukładać.Naprawiona podoga juz słuzy
Może nie jest idealna ale naprawiona i sucha.
Polegałam tylko na sobie i udało mi się pokonac tą kryzysową sytuacje .

W sobote byłam w Warszawie i w pewnym momencie tak bardzo żle sie poczułam ze nie dałam rady pójsc na cmentarz. Musiałam wrócic się do domu gdzie miałam przenocowac bo nie dałam rady iść
Miałam poważny kryzys.
Pogoda prawdopodobnie też się d o tego przyczyniła bo wiał poteżny wiatr ,zacinał deszcz.
Sama siebie podziwiam za ogrom wykonanej pracy i pomysłowosc przy zdobyciu materiałów.
N a ogrodzie znowu sporo liści ale może zanim spadnie śnieg beda suchsze dni i zgrabie bez problemu bo teraz ciezko grabic takie zmoczone.
Musze wykopać pacioreczniki.W tym roku nie zakwitły ale w przyszłym na pewno beda piekne
Miałam problemy skórne z dwoma kotami.
Obecnie Pingwin jest juz całkiem zdrowy a Amelkę jeszcze obserwuje bo jeszcze widze pojawiajace się pojedyńcze strupki.
Widziałam kota od którego prawdopodobnie to cos złapały.Przyszedł wnocy na taras i wamał się do pojemnika zkocia karma sprytnie uchylajac sobie wieko.Jesst to ładnie prazkowany(jak żyrafa ) bury kot
Niestety szybko uciekł.I nie zdazyłam go dokładnie obejrzec.Nasypałam mu miske suchego i postawiłam przy płocie skoro taki zdesperowany ,zw włamał się do pojemnika.
Widziałam ,że zjadł do rana (moje były wszystkie w domu).

W Warszawie spotkałam się na kawie ze znajomą z FB i miło nam się rozmawiało wymieniajac wzajemne problemy o tym jak to mieszczuchowi singlowi zamieszkuje się na wsi.
Mimo niesprzyjajacej pogody spotkałyśmy sie rónież z Megi z forum i porozmawiałysmy w miłym klimacie zajadajac pizze :wink:

Jak juz się w końcu obrobię z tym remontem to wymysliłam sobie ,ze zrobię z resztek drewna orginalny,duży karmnik dla ptaków.
Bardzo barkuje mi piły.Takiej stacjonarnej tz krajzegi. Stara nie nadawała się już do uzytku. A to wynalazłek potrzebny nie tylko do prac stolarskich ale i do ciecia np drobnych kawałków desek.
Dagmara i Fryderyk zdrowi.
Byam w Wieliszewie na badaniach. Pojechałam autobusem do Legionowa a ztamtad do Wieliszewa.
Nie obeszło się bez przygód bo komunikacja mnie tu nie rozpieszcza.
Na wyniki czekam do 23.11/ Wtedy mam onkologa i dowiem się co wyszło zprzeswiatleń i mamografii
Na razie tylko wiem ,ze na USG onkologicznie nic nie widać ale uSG moich drobnych zmian nie wykrywało nigdy.Nawet na poczatku.Za to urósł mi wworeczku kamień i ma niemal 3cm . Na razie jest spoko ale kolejny powód do obserwacji.

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pt lis 03, 2017 11:15 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

Ale się narobiłaś! Podziwiam, ale nie rozumiem, dlaczego nie poprosiłaś o pomoc syna na przykład :)
A może kotki mają alergię na tą karmę? Ale jeżeli to choroba to warto dowiedzieć się co i zacząć leczyć kotki łącznie z tym, który przybywa na stołówkę, bo inaczej wszystkie będą się wzajemnie zarażać. No, a też męczą się pewnie.
Też planuję karmnik - nielegalny. Bo niby nie wolno nic wbijać w mur, a żeby stanął karmnik na parapecie, żeby do moich kotków przylatywały za oknem ptaszki, to musi być choć jednym gwoździem przytwierdzony do ściany :/
Super, że pieski zdrowe :)
Obyś Ty też była zdrowa, za to trzymam cały czas :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lis 03, 2017 11:21 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

To trzymam kciuki za wyniki jedynie wlasciwe!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84439
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt lis 03, 2017 12:37 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

klaudiafj pisze:Ale się narobiłaś! Podziwiam, ale nie rozumiem, dlaczego nie poprosiłaś o pomoc syna na przykład :)
A może kotki mają alergię na tą karmę? Ale jeżeli to choroba to warto dowiedzieć się co i zacząć leczyć kotki łącznie z tym, który przybywa na stołówkę, bo inaczej wszystkie będą się wzajemnie zarażać. No, a też męczą się pewnie.
Też planuję karmnik - nielegalny. Bo niby nie wolno nic wbijać w mur, a żeby stanął karmnik na parapecie, żeby do moich kotków przylatywały za oknem ptaszki, to musi być choć jednym gwoździem przytwierdzony do ściany :/
Super, że pieski zdrowe :)
Obyś Ty też była zdrowa, za to trzymam cały czas :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


Gdyby wszystko sie w mojej rodzinie tak dobrze układało to podejrzewam ,ze nigdy bym nie zaistniała np na tym forum
To nie jest ani łatwe ani miłe opisywanie niektórych spraw.
Gdybym mogła na kimś polegać by zwrócic sie o pomoc to bym to zrobia.A tak jest jak jest i to nie jest miejsce by to opisywać

I tak się ucieszyłam,z e w końcu młodszy syn przyjechał i pomógł w ostatniej fazie.

Z proszeniem jest mi trudno :oops:
Zresztą nie jest mi miło czytac i sie wstydze jak wiele osób odpisuje ze nie może pomóc.
Ja na to nie licze i nie nagabuje nikogo o pomoc.Zwyczajnie pisze ,ze jest mi niełatwo.Jeśi ktroś może w czymś pomóc to niech to zrobi piszac np na priv.
Jesli nie, niech nie zapewnia ,ze nie może bo jestem zażenowana.
Piszę jak to u mnie jest i wole aby ktos co najwyżej przeczytał i jesli nie może pomóc to przeszedł do innego tematu a nie odpisywał mi tłumacząc się ,ze pomóc nie może.
Skoro decyduje się np opisac tu swoje zmagania i determinacje to znaczy ,ze przełamuje fale .

Niedawno poprosiłam swoja wieloletnia znajoma o to by jadac do mnie na kawe i plotki pomogła mi tym samym zawożac mnie na badania do Wieliszewa.
To nie jest ode mnie daleko oK 16-20 km km tylko w zwiazku z przesiadkami i godzinami komunikacji robi się z tego wielogodzinna wyprawa.
Kolezanka odpowiedziła mi ,z e w jedna strone owszem ale w druga mam sobie poradzić sama bo ona nie myśli siedzieć tam kilku godzin ,a tam nie ma nic do zwiedzania.
Podobnie zachowała sie kiedy poprosiłam ją o możliwośc podjechania podczas wizyty u mnie do Serocka
bym mogła kupić 1 worek zaprawy do płytek( potrzebnej mi do remontu)
Zapewniłam szczelne opatulenie wszystkiego folią by sie nie rozsypało.To był ciezki ładunek i dlatego poprosiłam o pomoc.
Odpowiedziała mi ,ze dba o samochód z którego tapicerki ciezko potem wszelkie zabrudzenia wybawić i zamilkła unikajac dalej tematu
Wczesniej pytała czy cos potrzebuję itd.Jak powiedziałam to okazuje sie, ze to dla niej niewygodne.
Czyli niby oferowanie pomocy by nie było ,z e ona nie proponowała, a jak potrzebowałam to sie wymówiła.

Wiecej nie poprosiłam zamówiłam zaprawę kurierem.
Wizyta w szpitalu trwała ok 1,5 godz.Od 13-14,15 a łacznie z dojazdem zajeła mi blisko 7 godzin .
Pewnie byłoby dłużej bo komunikacyjnie się spózniłam na połaczenie i szłam spory kawałek(ja mam do siebie autobusy co 4 godziny )

To tyle w sprawie proszenia. Na szczęscie dałam rade .Ale zrobiło mi się naprawde przykro bo nie nadużywam jej pomocy .
Ma czas,dobry samochód i nic by sie nie stało gdyby mnie podwiozła.

Zreszta po wystąpieniu Liliany na forum która była u mnie czestym gościem i wiedziała o wielu sprawach nieraz bardzo poufnych straciłam duzo wiary .
Z własnej inicjatywy proponowała mi pomoc ,a kiedy zdecydowałam sie z niej skorzystać i żadną miarą jej pomocy nie naduzywając. zostałam podsumowana jako,, oszustka wzbudząjaca litość ",a wszelkie poufne sprawy zostały opisane publicznie i wrzucone na forum.Wszelka pomoc wyliczona w detalach .

Mam nadzieję ,z e życie jej odpłaci za to wyjątkowe świństwo.
Niech się dalej modli.Zakłamana do ostateczności. I niech to o sobie przeczyta bo przeciez lubi zagladać zupełnie nie wiem po co ?
Strzeż nas Boże od takich,,przyjaciół" :evil:

Do dzisiaj nie moge dojsc do siebie po zachowaniu obydwu forumowych koleżanek.


Co do karmy dla kotów to tez o niej myślalam ale to raczej nie to
Karme czesto zmieniam . Tak jak pisałam zastosoany u kotów preparat podziałał i linia leczenia była prawidłowa.
Tyle ,ze to dłuższe leczenie i z nawrotami niestety
Niestety tego dzikiego kota nie jestem w stanie złapać.
Moje koty po leczeniu maściami juz w lepszej formie. Pingwin całkiem ok.tylko Amelka jeszcze ma zmiany na skórze.
Ostatnio edytowano Sob lis 04, 2017 0:11 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 6 razy

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pt lis 03, 2017 14:56 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

Mnie nie chodziło o wszelką pomoc kogokolwiek, ale o syna, który widać chęci ma :)

Ja też nie proszę o pomoc. Chyba, że męża, ale jemu każę coś zrobić a nie proszę. Natomiast obcych osób, przyjaciół, rodziny nie proszę. Ale mnie często proszą i ja pomagam. Jednak kilka razy było tak, że jak ja czegoś chciałam to się wymawiali i mnożyli problemy. Zrozumiałam bardzo szybko, że liczyć mogę tylko na siebie i choć ja sama pomocy nie odmawiam to już nigdy więcej o nic nie poproszę. Ludzie są bardzo interesowani, ale tylko w jedną stronę. Zachowanie twojej znajomej było podłe. Bo choć mogła sobie wziąć gazetę i poczytać w czasie, kiedy nie byłyście razem. Z Twojego opisu wyziera z niej ogromna egoistka. Takich ludzi nie warto mieć u boku. :/
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lis 03, 2017 16:04 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

Z tymi chęciami synów to jest...........................
Napisze tylko tyle. Podłoga była do remontu od dwóch lat.I tyle czasu prosiłam sie starszego o pomoc chocby w wystawieniu z kuchni ciezkich mebli.
A to nie miał czasu ochoty,miał urlop,wyjazdy itd itd itp.
Młodszy był u mnie poprzedniego roku na Wigilję a wczesniej w lutym ubiegłego roku.Brak z nim kontaktu telefonicznego bo nie odbiera itp.
Porozumienie przez FB i to jednostronne .Z mojej strony .Wystarczy opisu chęci ? :x

I tak jest lepiej niż było i mam nadzieję na poprawe relacji .Sporo spraw sie układa i z tego się ciesze.
Najlepiej jest liczyc tylo na siebie i od nikogo nic nie oczekiwać.
Nie zawsze jednak tak jest w życiu ,ze możemy wszystko sami.

Z rodziną często wychodzi się najlepiej na fotografii.
Ostatnio edytowano Pt lis 03, 2017 21:56 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 1 raz

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pt lis 03, 2017 16:27 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

Bunio& Daga pisze:Z tymi chęciami synów to jest...........................
Napisze tylko tyle. Podłoga była do remontu od dwóch lat.I tyle czasu prosiłam sie starszego o pomoc chocby w wystawieniu z kuchni ciezkich mebli.
A to nie miał czasu ochoty,miał urlop,wyjazdy itd itd itp.
Młodszy był u mnie poprzedniego roku na Wigilję a wczesniej w lutym ubiegłego roku.Brak z nim kontaktu telefonicznego bo nie odbiera itp.
Porozumienie przez FB i to jednostronne .Z mojej strony .Wystarczy opisu chęci ? :x

I tak jest lepiej niż było i mam nadzieję na poprawe relacji .Sporo spraw sie układa i z tego się ciesze.
Najlepiej jest liczyc tylo na siebie i od nikogo nic nie oczekiwać.
Nie zawsze jednak ta jest w życiu ,ze możemy wszystko sami.

Z rodziną czesto wychodzi się najlepiej na fotografii.

ale tylko u dobrego fotografa ;)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lis 03, 2017 17:16 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

Nie piszę, ale śledzę wątek i w pełni się zgadzam. Wiele razy tego doświadczyłam, że prosząc bliskie osoby spotykałam się z odmową (chociaż sytuacja była podbramkowa, inaczej bym tego nie robiła), podczas gdy obce osoby były chętne do pomocy bez zbędnych pytań. Smutne to, ale prawdziwe. Jednak wiem też, że czasem w zupełnie nieoczekiwanej chwili znajdzie się jakaś życzliwa dobra dusza, która bez pytania zaoferuje pomoc. Oby jak najwięcej takich osób wokół nas. Oczywiście najlepiej być samowystarczalnym, ale to nie zawsze jest możliwe, a życie uczy nas pokory i tego, że nie ma nic pewnego, a poczucie bezpieczeństwa to pozór. Tak listopadowo zebrało mi się na smutne rozważania. Nie chciałam zaśmiecać wątku tylko powiedzieć, że świetnie rozumiem, jak to jest, gdy trzeba prosić o pomoc. Naprawdę dużo łatwiej pomagać niż z pomocy korzystać. Życzę dużo zdrowia i siły oraz samych życzliwych osób :)
Obrazek

evik75

 
Posty: 807
Od: Czw mar 29, 2012 21:26

Post » Pt lis 03, 2017 21:52 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

evik75 pisze:Nie piszę, ale śledzę wątek i w pełni się zgadzam. Wiele razy tego doświadczyłam, że prosząc bliskie osoby spotykałam się z odmową (chociaż sytuacja była podbramkowa, inaczej bym tego nie robiła), podczas gdy obce osoby były chętne do pomocy bez zbędnych pytań. Smutne to, ale prawdziwe. Jednak wiem też, że czasem w zupełnie nieoczekiwanej chwili znajdzie się jakaś życzliwa dobra dusza, która bez pytania zaoferuje pomoc. Oby jak najwięcej takich osób wokół nas. Oczywiście najlepiej być samowystarczalnym, ale to nie zawsze jest możliwe, a życie uczy nas pokory i tego, że nie ma nic pewnego, a poczucie bezpieczeństwa to pozór. Tak listopadowo zebrało mi się na smutne rozważania. Nie chciałam zaśmiecać wątku tylko powiedzieć, że świetnie rozumiem, jak to jest, gdy trzeba prosić o pomoc. Naprawdę dużo łatwiej pomagać niż z pomocy korzystać. Życzę dużo zdrowia i siły oraz samych życzliwych osób :)

W żadnym wypadku nie zaśmiecasz wątku.
Dziekuje za miłe sowa i ciepłą wypowiedż pełna zrozumienia

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Sob lis 04, 2017 0:20 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

A najbardziej podli są najmilsi ludzie, z ktorych wylewa sie miodek. Ile razy ja to juz zauważyłam - takiej osobie ufamy od razu, uwielbiamy ją, jest cudowna, a potem sie okazuje, że ta wlasnie osoba jest nie raz i potworem. Ja juz z automatu nie ufam zbyt przymilnym ludziom. Za to te oschle, nie raz i nie mile, uszczypilowe, ktore nawet ciezko strawic, po czasie okazuja sie tymi naprawde najbardziej godnymi zaufania i najlepszymi.
Ile razy ja juz to odkrylam... Nie wolno tylko tracic czujnosci. To widac jak ktos jest zbyt mily a wypytuje z mdlym az od slodyczy usmiechem o prywatne sprawy, my opowiadamy temu przemilemu aniolowi szczerze jak na spowiedzi a potem, po czasie strzal w.twarz. Cos zostanie wykorzystane przeciw nam a aniol zamienia sie w diabla.

Tak mi sie zebralo na takie pierdolowate wynurzenia o 24.30 :D
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lis 04, 2017 12:01 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

klaudiafj pisze:A najbardziej podli są najmilsi ludzie, z ktorych wylewa sie miodek. Ile razy ja to juz zauważyłam - takiej osobie ufamy od razu, uwielbiamy ją, jest cudowna, a potem sie okazuje, że ta wlasnie osoba jest nie raz i potworem. Ja juz z automatu nie ufam zbyt przymilnym ludziom. Za to te oschle, nie raz i nie mile, uszczypilowe, ktore nawet ciezko strawic, po czasie okazuja sie tymi naprawde najbardziej godnymi zaufania i najlepszymi.
Ile razy ja juz to odkrylam... Nie wolno tylko tracic czujnosci. To widac jak ktos jest zbyt mily a wypytuje z mdlym az od slodyczy usmiechem o prywatne sprawy, my opowiadamy temu przemilemu aniolowi szczerze jak na spowiedzi a potem, po czasie strzal w.twarz. Cos zostanie wykorzystane przeciw nam a aniol zamienia sie w diabla.

Tak mi sie zebralo na takie pierdolowate wynurzenia o 24.30 :D

To nie są pierdołowate wynurzenia ale niestety mądre słowa pelne doświadczenia niestety gorzkie bo takie te doświadczenia były.
Niby człowiek uczy się na błedach ale chciałby zaufać .Kiedy sie przełamie i otworzy a trafi na nieodpowiednią osobe to niestety juz bedzie samo zło.Tacy właśnie słodko-jadowici ludzie staranie te wypowiedzi kolekcjonują . Kiedy sprawy obieraja niesprzyjajacy dla nich obrót potrafia uderzyć słowem niczym biczem nie zważając na w sytuację jaka zaistniała. Kazdy środek jest dobry by z siła dokopać. Oby mocno i celnie
Kilka razy mnie już podobna sytuacja spotkała.Straciłam czujność niestety. I jak pózniej sobie wielokrotnie myslałm nie tylko ja ja straciłam ale przymroczyło takim omotaniem wielu innych ludzi.
Nie ważne co pomyslicie ,ale nie umiem wybaczyć takiej osobie. Za okazane serce i ufnośc tyle zła...Z całej mocy życze wtedy by karma do nich wróciła i oddało im w życiu z nawiazką. Niech w kazdym złym momencie wiedza ze to co ich spotyka jest karą i los odpłaca im za ich podłość.
A najciekwasze ze takie osoby bardzo czesto sa rozmodlone spowiadaja się i łaczą doskonale swoja niegodziwośc z wiarą w Boga.
Nie raz slyszałam ,ze ktoś kogoś przeklął .Myślałm ,z e to sa zabobony ale im starsza jestem i nazbierało się sporo róznych doświadczeń to myślę ze to własciwa droga by komuś przesłać życzenie by doświadczył tego co boli za jego niegodziwości względem innych.Niech go to ściga i do niego wraca.

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Sob lis 04, 2017 12:22 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

Ja niestety nie wierzę, że karma wraca :/
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie lis 05, 2017 19:41 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

U Amelki po zaaplikowaniu kolejnych porcji maści wyraznie widac poprawe stanu skóry.
Ten jej ogromny wyrzut w oczach kiedy nakładam kolejna porcje leku bywa dla mnie wyrzutem sumienia.Przecież ja jestem grzeczna czemu mi to robisz ? Te oczy do mnie mówią.Co robić musze, by była zdrowa i ładna.

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Nie lis 05, 2017 20:09 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

Dokladnie :D ja zawsze powtarzam kotom - trzeba bylo nie chorowac! :mrgreen:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lis 10, 2017 1:36 Re: Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

Zdjęcia z remontu.W trakcie i po zakończeniu.Łazienki nie fotografowałam wczesniej ale podołoga wygladała tak samo.Połozyalm warstwy ociepliny,folii,desek i płytę .Na koniec PCV.Jeszcze potem trzeba było wszystko wnieśc poukładać ,pomyć.Skończyłam Teraz mam znowu prace w ogródku.Kolejne liscie spadły.Jeszcze musze pociać piła deski poremontowe.
Remont to męczaca sprawa.Tym bardziej jak się jest z nim samemu.
Amelka juz chyba wyleczona. Natomiast coś mi się zaczyna jednak drapac Fryderyk.Nie wiem czy to jest to samo czy co innego.Pod tym gęstym futrem wymacałam trzy krosteczki.Raczej inne niż u kotów .Bo tamte były bardziej rozlane.Posmarowałam mascia,Wyczesałam.Sprawdziłam czy to nie pchły ale raczej chyba nie one.Bede go obserwować.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Necz i 81 gości