Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
klaudiafj pisze:Ale się narobiłaś! Podziwiam, ale nie rozumiem, dlaczego nie poprosiłaś o pomoc syna na przykład
A może kotki mają alergię na tą karmę? Ale jeżeli to choroba to warto dowiedzieć się co i zacząć leczyć kotki łącznie z tym, który przybywa na stołówkę, bo inaczej wszystkie będą się wzajemnie zarażać. No, a też męczą się pewnie.
Też planuję karmnik - nielegalny. Bo niby nie wolno nic wbijać w mur, a żeby stanął karmnik na parapecie, żeby do moich kotków przylatywały za oknem ptaszki, to musi być choć jednym gwoździem przytwierdzony do ściany :/
Super, że pieski zdrowe
Obyś Ty też była zdrowa, za to trzymam cały czas
Bunio& Daga pisze:Z tymi chęciami synów to jest...........................
Napisze tylko tyle. Podłoga była do remontu od dwóch lat.I tyle czasu prosiłam sie starszego o pomoc chocby w wystawieniu z kuchni ciezkich mebli.
A to nie miał czasu ochoty,miał urlop,wyjazdy itd itd itp.
Młodszy był u mnie poprzedniego roku na Wigilję a wczesniej w lutym ubiegłego roku.Brak z nim kontaktu telefonicznego bo nie odbiera itp.
Porozumienie przez FB i to jednostronne .Z mojej strony .Wystarczy opisu chęci ?
I tak jest lepiej niż było i mam nadzieję na poprawe relacji .Sporo spraw sie układa i z tego się ciesze.
Najlepiej jest liczyc tylo na siebie i od nikogo nic nie oczekiwać.
Nie zawsze jednak ta jest w życiu ,ze możemy wszystko sami.
Z rodziną czesto wychodzi się najlepiej na fotografii.
evik75 pisze:Nie piszę, ale śledzę wątek i w pełni się zgadzam. Wiele razy tego doświadczyłam, że prosząc bliskie osoby spotykałam się z odmową (chociaż sytuacja była podbramkowa, inaczej bym tego nie robiła), podczas gdy obce osoby były chętne do pomocy bez zbędnych pytań. Smutne to, ale prawdziwe. Jednak wiem też, że czasem w zupełnie nieoczekiwanej chwili znajdzie się jakaś życzliwa dobra dusza, która bez pytania zaoferuje pomoc. Oby jak najwięcej takich osób wokół nas. Oczywiście najlepiej być samowystarczalnym, ale to nie zawsze jest możliwe, a życie uczy nas pokory i tego, że nie ma nic pewnego, a poczucie bezpieczeństwa to pozór. Tak listopadowo zebrało mi się na smutne rozważania. Nie chciałam zaśmiecać wątku tylko powiedzieć, że świetnie rozumiem, jak to jest, gdy trzeba prosić o pomoc. Naprawdę dużo łatwiej pomagać niż z pomocy korzystać. Życzę dużo zdrowia i siły oraz samych życzliwych osób
klaudiafj pisze:A najbardziej podli są najmilsi ludzie, z ktorych wylewa sie miodek. Ile razy ja to juz zauważyłam - takiej osobie ufamy od razu, uwielbiamy ją, jest cudowna, a potem sie okazuje, że ta wlasnie osoba jest nie raz i potworem. Ja juz z automatu nie ufam zbyt przymilnym ludziom. Za to te oschle, nie raz i nie mile, uszczypilowe, ktore nawet ciezko strawic, po czasie okazuja sie tymi naprawde najbardziej godnymi zaufania i najlepszymi.
Ile razy ja juz to odkrylam... Nie wolno tylko tracic czujnosci. To widac jak ktos jest zbyt mily a wypytuje z mdlym az od slodyczy usmiechem o prywatne sprawy, my opowiadamy temu przemilemu aniolowi szczerze jak na spowiedzi a potem, po czasie strzal w.twarz. Cos zostanie wykorzystane przeciw nam a aniol zamienia sie w diabla.
Tak mi sie zebralo na takie pierdolowate wynurzenia o 24.30
Użytkownicy przeglądający ten dział: raksa, włóczka i 272 gości