Skończyłam psią budę.Pozostało pomalowanie i drabinka dla kotów.
Był moment ,ze siedzieliśmy w niej we troje, to znaczy ja i dwa psy które przyszły sprawdzać co robię
Najzabawniej było jak sąsiedzi zainteresowani tym co robie zagladali przez płot ,a ja wyglądałam z budy bo obijałam ja wewnątrz .
W pewnym momencie sąsiadka spytała mnie czy aby nie szczekam ...
Jak pomaluje to wstawie zdjęcia tak jak obiecałam.
Właściwie to wyszło tak jak sobie wymyslałam tylko miejscami widac nierówności.To wszystko przez to ,ze budowałam z resztek materiałów
,Zamiast piły uzywałam wyżynarki bo piła dla mnie za ciezka Mam taka z zamontowanym silnikiem do ciecia na płaskich powierzchniach..Ale wyszło nie najgorzej.Po poczatkowej przepychance siedzi w niej Dagmara. Zarówno na tarasie budy jak i wewnątrz.Ale tylko wtedy jak wychodzę bez psów i na mnie czekaja pod bramą.Na co dzień mam je obok siebie.Czyli gdzie ja tam one.
Koty w dobrej formie.Tylko ,z e przyjechali ulubieni sąsiedzi i Makabra i Jaśmin nie zawsze nocują w domu.Tusia też przeniosła sie ze spaniem na taras. Nauczyły się kociska ,ze jak idę droga z psami na spacer to zastępują mi droge i każą się nosić .Tusia wskakuje mi na ramię sama i mruczy, ,a pozostałe Makabra i Imbir biegna obok dopóki ich nie wezmę na rece.Wtedy mrucza i tula się zadowolone patrząc na świat z góry
Czeka mnie rozmontowanie starej termy .Zawór skorodował i musze pokombinowac jak wypuścic wodę bez kolizyjnie. by wszystkiego nie zalać.
Syn ma mi ja pomóc zdjąć w poniedziałek bo potwornie cieżka
Kupie jutro na Allegro terme ale mniejszą niż poprzednia.
Węzyki mam tylko zawory jeszcze potrzebne ....
Kolejna robota do której nie mam przekonania ale trzeba ja zrobić ..Ech
W nocy czuję się żle .Jadę na przeciwbólowych .Jedyne wyjscie by funkcjonowac.W piatek w końcu odbiore tomografię to napisze wyniki ,a w poniedziałek onkolog
Skosiłam dzisiaj działkę.Po deszczach trawa gesta i pieknie rośnie.Jest bardzo ładnie.Bocianki ucza się latać