Mumiś czuje się coraz bardziej "u siebie" (nooo mija nam niedługo 11 miesięcy)

. Daje się (w czasie karmienia - czyli pięć razy na dobę) wyczesać

. Amorka też

. Udało mi się wyczesać a po kilku dniach wyciąć dreda na pleckach. Zostały jeszcze dwa na boczkach.
Na dzień dzisiejszy nie mam żadnego kota!!! Wszystkie balkonują

Przychodzą tylko na żarełko i ... jak zimniej w nocy, to Drops i Maciek przychodzą do łóżka. Nowaki dogadały się już z kotami. Ja jestem ta gorsza

.
Wszystkie moje "wnioski" z początku pobytu Nowaków u mnie to o kant d-y

. Miałyście rację!. Mumiś troszkę stalkuje Dropsa. Drops, to, taki kotek, który chce mieć spokój i omija wszystkie "przeszkody". Łącznie z Mumisiem a Mumiś mówi: "no co ty, ja nie jestem zawalidrogą, ja chcę z Tobą zapasy uprawiać

.
Miziel, czyli u mnie wszystko ok. Ja nigdy nie miałam tylu kotów

. One (cała czwórka) czasem się kochają a czasem się leją

Ty masz trzy baby i chłopa a ja trzech chłopów na jedną babę

. U mnie chyba fajnie, bo jedyna baba jest najbardziej przyjazna. Żadnych problemów!!! Ąmorka jest SUPER i zauważyłam ostatnio, że jest NAPRAWDĘ ładna!!!
Tak sobie napiszę, że "nieadopcyjne" koty dają tyle szczęścia, że trzeba trafić na taki właśnie domek, który będzie miał większą frajdę z "udomowienia" kotów niż z własnej (nazwimy to) satysfakcji.
Nowaków odkrywam na co dzień. Są kochane, niepowtarzalne, unikatowe, i ... naj, naj, naj.
Naj, naj. Ewkkrem
