Strona 54 z 94

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Czw sty 10, 2019 19:32
przez Stomachari
Jeśli się powiększa, to bym poszła do weta. Czasami zdarza się, że tłuszczak zaczyna zamieniać się w nowotwór - czego objawem jest właśnie zwiększenie wielkości.

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Czw sty 10, 2019 19:47
przez ewkkrem
Stomachari, dzięki. Polecimy do weta - najwcześniej w poniedziałek. A już dziś się boję :placz: . Może mniej diagnozy a bardziej łapania i pakowania w transporter. A najbardziej utraty zaufania. Pół roku pójdzie ... na spacer? A może nie? Koty to też dziwne twory :)

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Czw sty 10, 2019 20:04
przez Stomachari
Życzę, aby te pół roku nie zostało zaprzepaszczone :) I aby okazało się, że to jednak drobiazg a nie coś poważnego.

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Czw sty 10, 2019 20:18
przez ewkkrem
Z drugiej strony cieszę się, że obejrzy ją "mój" wet. Jest to jeszcze młody człowiek, ale ujął mnie tym, że będąc u mnie w domu aby podać szczepienie, najpierw zbadał koty. Obmacał, zajrzał wszędzie gdzie trzeba (pyszczek, oczy, nos, jama gębowa, osłuchał serducho). Może to w dużych miastach standard, że bada się krew przed szczepieniem, ale tu po prostu szczepi się koty. W 2016 roku byłam szczęśliwa, że zgodził się do mnie (i do mojej sąsiadki w wielopaku :) ) przyjechać za minimalny koszt (chyba tylko paliwo mu się zwróciło).
Tak przy okazji, to (wiem, że nie bardzo ale...) pilne? Chodzi mi o pogodę. Jak jechałam z Dropsem to najpierw zeszłam na dół (z 4 piętra) odpaliłam, oskrobałam, przejechałam naokoło dzielnicy coby się w środku nagrzało i wróciłam po Dropsa :mrgreen: Z Amorką tak się nie da bo złapanie jej i zapakowanie to "nie je bajka" :? No i ... zamierzałam szczepić i odrobaczać wszystkie koty w okolicach maja. Czy, przy okazji pacyfikacji Amorki też ją odrobaczyć i szczepić? Wtedy wszystko, terminowo mi się "rozjedzie".

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Czw sty 10, 2019 20:36
przez Stomachari
Jeśli to "coś" nagle się nie powiększy z dnia na dzień, to moim zdaniem nie pilne, pewnie można poczekać, aż mróz zelżeje. Chyba że nagle zima będzie trzymać kolejny miesiąc, wtedy bym się zastanawiała.
A nie można złapać Amorki, wsadzić jej w transporter, zamknąć w pustej(?) łazience, nagrzać auto i wrócić?
Albo może wet zdecyduje się na przyjazd?

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Czw sty 10, 2019 20:55
przez ewkkrem
Tak myślę, że jak od rana (i po nocy) będzie na plusie to pojadę. U nas nie ma umawiania na godziny. Jedzie się i czeka w kolejce. "Mój" wet jest z tych ... jakby to określić ... gadatliwych. Tłumaczy, jak pastuch krowie rzeczy czasem oczywiste a czasem niezrozumiałe dla laika. Jak pojechałam z Dropsem i chciałam mu zrobić badania z krwi "na wszystko" to mnie trochę zastopował. Odpuściliśmy tarczycę za względu na to, że zbyt dużo krewki trzeba by pobrać. Na cukier zrobił badania na miejscu bo "transport krwi i czas od pobrania do badania może wpłynąć na wynik" . To buduje moje zaufanie.
Zobaczymy, jak pojedziemy. Termin zależy od pogody i kasy :) . Musimy się "wyrobić" bo nerwa mnie zeżre :P
Za Amorkę :ok:

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Czw sty 10, 2019 21:09
przez MaryLux
:ok: :ok: :ok:

y /66iii8

PostNapisane: Wto sty 15, 2019 21:59
przez ewkkrem
Z Amorką jeszcze nie byłam u weta. (Będę jak sytuacja pozwoli a ponieważ nie ma nic na cito to poczekam Na rentę, bo już "na zeszyt" u mojego weta nie dostaę))
Piszę z innego powodu. Sytuacja taka:
Amorka w kocim domku, Muminek w przedpokoju (on chyba bardzo nie lubi być pod wanną i ilekroć przemieszczam się po mieszkaniu to Mumiś prezentuje kurcgalopek i ucieka we wszystkie kierunki z wyjątkiem kierunku podwannowego :lol:) . Ale nie o to mi chodzi. Mam takie, pewnie głupie, wrażenie, że Mumiś, jak nie wie gdzie jest Amorka, to, to ją "woła"?. Słyszę takie "ekh, ekh, ekh" i serce mi pęka bo wredna baba leży jak księżniczka w kocim domku, na podusi i absolutnie nie reaguje na Mumisiowe płacze :placz:
Z Dropsem i Maćkiem sytuacja się normalizuje. Tzn. Mumiś nadal boi się i D. i M. ale czasami potrafi z nimi zanoskować. Nie umie się im postawić i odegrać :( . Tu Amorka jest mistrzynią! Opiszę komiczną sytuację: Drops zauważył Amorkę na "swoim" terenie" A skąd się ta paskuda wzięła?- trzeba ją przepędzić! Zaatakuję!
I tu nastąpiło - Drops, w szranku bojowym, podbiegł do Amorki (on tak śmiesznie atakuje ustawiając się bokiem) a ... Amorka popatrzyła na niego z politowaniem i ... biedny, mój Dropsik się wycofał "na z góry upatrzone pozycje". Tak, żeby nie było, że mam omamy, to sytuacja powtórzyła się :P .
Oby zdrowie było to jakoś damy radę :lol: (Właśnie przeczytałam, że dostanę podwyżkę renty o 52,50 zl. brutto 8).
Bardzo, bardzo cieszy mnie, że Nowaki zaczynają się czuć dobrze w naszym (Dropsowo, Maćkowo, Amorkowo i Mumisiowo) domu :smokin:
Nowaki są, naprawdę niezwykłe. Tzn. Mumiś jest niezwykły! Wydaje mi się, że on bez Amoki byłby bardzo nieszczęśliwy.
Pozdrawiamy piąteczkowo (tzn w piąteczkę a nie w piątek :lol: ) wszystkich, którym jeszcze się zakochana para nie znudziła.

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Wto sty 15, 2019 23:01
przez MaryLux
no, ciekawe, ile mi dojdzie do emeryturki

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Śro sty 16, 2019 8:26
przez mziel52
Kot podbiega bokiem w celach zabawowych, a nie wojowniczych. Najczęściej kociaki tak się straszą. Mumin zawsze doskonale wie, gdzie jest Amorka i pozostali. Koty zawsze to wiedzą, tylko my ich szukamy jak głupi.

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Śro sty 16, 2019 22:43
przez MaryLux
:1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Wto sty 22, 2019 16:47
przez ewkkrem
Właśnie stuknęło nam pół roku :balony: :torte:
Muminek przeprowadził się do kuchni. Jego ulubiona miejscówka to parapet. Niewiele świata widać bo okno z kuchni wychodzi na balkon i wysooooko mieszkamy więc kawałek nieba widać :) . Amorka zawładnęła koci domek. Obok postawiłam prowizoryczny domek z kartonu, w którym pomieszkuje czasami Mumiś. Ten "kartonowy" domek służy jako komórka do wynajęcia :lol: Domek Amorki jest tylko i wyłącznie jej! Cała czwórka dogaduje się wspaniale. Drops na uboczu, przejdzie obok, popatrzy i idzie dalej. Bardzo żałowałam, że nie udało mi się uchwycić w obiektywie "trójnoski" Amorka, Mumiś i Maciek :1luvu: Widok był przedni. Trzy noski - nosek w nosek w nosek :D Jeszcze scysje się zdarzają ale wyłącznie w łazience :?:
Łazienkę odzyskałam a ... straciłam resztę mieszkania. Nowaki boją się MNIE! Zarazem mam wrażenie, że tylko udają, że się boją ale raczej nie życzą sobie "bliskich spotkań". Dzisiaj, jak wróciłam do domu, Amorka i Mumiś byli "na pokojach". Łazienka i przestrzeń podwannowa, nadal jest ważna dla Nowaków ale coraz rzadziej :P Tak "na wszelki wypadek 8)".
Nowaki zaczęły grymasić z mokrymi karmami i mięsem. Zasmakował im Purizon. Czasem podaję jak Drops nie chce jeść. On wtedy suchy Purizon sobie życzy a ... niuchacze (wszystkie) wyniuchają i też chcą :placz:
Z Amorką planuję weta po 25-tym jak pogoda pozwoli.
Kulamy się dalej - BYLE DO WIOSNYYYYYY!

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Wto sty 22, 2019 17:03
przez saaga
Ależ przyjemnie czyta się takie wiadomości!
Ewo, jesteś wielka :1luvu:
Amorko, Mumisiu :balony: :torte: :201440

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Wto sty 22, 2019 18:25
przez kwiryna
Najlepszego na polrocznice :p
Super, ze macie rozejm :D a nowaki pewnie Cie troche wkrecaja i uciekaja bo widza, ze Ty potem uciekasz :D

Poprawilam literowke

Re: W-wa, Zakochane w sobie koty - w DT u ewkkrem

PostNapisane: Wto sty 22, 2019 19:10
przez mziel52
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: