U mnie Amorka nie jest "najpłochliwsza". Ona jest, z braku innego określenie, powiedziałabym, najbardziej zdecydowana!. Duuuuuużo później wyszła "na pokoje" ale jest bardziej zdecydowana!. Jak już podjęła decyzję to - tak musi być!!! Nawet teraz,Amorka, jak już poczuje mój dotyk to zachowuje się prawie jak miziak
. Szkoda tylko, że takie zachowanie tylko i wyłącznie w czasie "michy"
. W przerwach - karmieniowych
, Amorka zachowuje się jak totalny dzikus
. Sądzę, że przyczyną jest to, że Mumiś więcej czasu (duuuuuuuuuużo więcej) spędza w domu (bardziej oswoił się z moim głosem, więcej do Niego mówię) a Amorka przebywa głównie w towarzystwie pozostałych kotów. Z nimi dogaduje się IDEALNIE a ze mną nie
Naprawdę nie wiem, czy głupot nie wypisuję bo:
1 z Amorką mam zero kłopotów;
2 z Mumisiem gorzej. On naprawdę płochliwy, czasem Maciek go staluje, czasem Drops, albo on Dropsa
3 Czasem łapię Dropsa na tym, że boi się wejść do domu bo: albo Amorka albo Mumiś stają mu na drodze
Wniosek: Nie miała baba kłopotu - wzięła sobie kota
.
Nie narzekam - ciekawie jest
.
PS. Jak wychodzę z domu, a ... później wracam to - gdzie jest Amorka???!!!
Odp. Na MOJEJ części kanapy
Ona, jak podejmie decyzję, że mnie nie trzeba się bać to ........ wpakuje mi się do łóżka
Jak mur-beton!!!
PS. 2 Chyba Nowaki nie mają u mnie źle?