Fleur pisze:ewkkrem pisze:Koty chyba wolałyby łapać przyczepność Ja, tak chwalę się Amorką bo kiedyś Ciocia Fleur pisała, że Amorka nie umie się bawić. Otóż UMIE!!! Natomiast, żaden z Nowaków nie wywalił brzusia Nie sypiają do góry kołami ) Ale, ale, już kilka razy miałam napisać i zapominałam - Mumiś UMIE MRUCZEĆ!!! Słyszałam nie raz To dopiero dwa lata. Będzie lepiej bo cały czas jakieś postępy robimy.
za to na cmentarzu Amorka wywalała brzucho aż miło!
to przedziwne!
pierwszy raz miałam taką historię, że koty dotykalsko-ufno-mizialskie zdziczyły się na zamkniętej przestrzeni od tamtej pory mam nauczkę, że z kotami nie można niczego być pewnym... ale w ich przypadku i tak cmentarz nie był odpowiednim miejscem ;( za dużo zagrożeń ze strony ludzi.
a teraz są o wiele bardziej ostrożne ;P
To normalka, że dziki kot na otwartej przestrzeni da się pogłaskać karmicielce, bo on panuje nad sytuacją i może nawiać, natomiast w domu sytuacja robi się z jego punktu widzenia ryzykowna, gdy uciekać nie ma dokąd.