W-wa, Zakochane w sobie koty - w DS u ewkkrem :)

Wielka zdrada!!!

Tak się troszkę martwiłam, bo od 3 dni zero postępów, a raczej krok wstecz, ale dzisiaj Amorka mnie zaszokowała

.
Zrobiła BARANA MAĆKOWI :evil:

Biedak zdziwiony się odwrócił i robili noski z 15 sekund :twisted:

. Później dała się pogłaskać, tak dłużej. No i po raz pierwszy pogłaskałam Muminka

Dalej jednak obydwoje są powannowi

Czasami są warki i krzyki z moimi kotami

Może miejsce pod wanną po prostu im się podoba i będzie ulubionym nie z powodu strachu?

Baranki, noski i głaski! No, no :ok:

Maciek wpadł w oko Amorce... :kotek:

Fajnie, będzie miała drugą bratnią duszę.

One tak skokowo robią postępy. Najpierw milowy skok do przodu a później, przez 3 dni pół mili do tyłu

. Dzisiaj miały ten "dobry" dzień

Wieczorne mięsko chciałam Amorce podać z ręki a ona zamiast wziąć, strzeliła mi barana w rękę

Mięska i tak ze strachu nie wzięła. Zołza.

ewkkrem pisze:One tak skokowo robią postępy. Najpierw milowy skok do przodu a później, przez 3 dni pół mili do tyłu . Dzisiaj miały ten "dobry" dzień Wieczorne mięsko chciałam Amorce podać z ręki a ona zamiast wziąć, strzeliła mi barana w rękę Mięska i tak ze strachu nie wzięła. Zołza.

Ale baran był, i to jest istotne

Dzisiaj, o godz. 13,00 rozpoczął się drugi miesiąc od zamieszkania Amorki i Muminka u mnie

Muminek zrobił mi prezent w postaci zabawy kłębuszkiem

Udało mi się nagrać króciutki filmik ale nie umiem tu wstawić. Chłopak bawi się jak roczny kociak

ewkkrem pisze:Dzisiaj, o godz. 13,00 rozpoczął się drugi miesiąc od zamieszkania Amorki i Muminka u mnie
Muminek zrobił mi prezent w postaci zabawy kłębuszkiem Udało mi się nagrać króciutki filmik ale nie umiem tu wstawić. Chłopak bawi się jak roczny kociak

Będzie coraz lepiej :1luvu:

Miło się czyta o postępach , czasami nam się wydaje ze tak to powoli idzie. :201461

Jaka to zdrada, toz to wspaniale wiesci :ok:

Gosiagosia pisze:Będzie coraz lepiej
Miło się czyta o postępach , czasami nam się wydaje ze tak to powoli idzie.

No, idzie bardzo powoli. Koty są strachliwe i boją się własnego cienia. Dotknąć mogę tylko przy jedzeniu. Większość czasu spędzają pod wanną lub w łazience. Najmniejszy, nietypowy odgłos skutkuje ucieczką do łazienki. Moje koty mogą być obok pod warunkiem, że nie chcą się do nich zbliżyć. A Maciek chce. On by się chciał pobawić z Nowakami a wtedy Muminek warczy. Muszę zadowolić się malutkimi postępami i cieszyć się, że wogóle są. Ale są i po tym, co było ich udziałem, mają prawo być strachulcami i nie ufać nikomu.
Mimo wszystko optymizm mnie nie opuszcza.

Trzymam

za strachulce :201461

. Niech już przestaną się bać :1luvu:

Takie małe podsumowanie miesiąca.
Koty mnie zaskakują i nie umiem określić ich zachowań. Mimin spaceruje po całym domu, po balkonie mniej (bo tam leżakują moje koty). Są to epizody, w zależności od dnia, 3 do 6 godz. dziennie. Czasem poleży na fotelu czasem na podłodze w pokoju, czasem powącha legowisko (może w nim poleguje w nocy, bo rano czyszczę z niego srebrną sierść), ale jest takim "Jasiem Wędrowniczkiem" Nie zagrzeje miejsca na dłużej. Przede mną ucieka, ale panika ustąpiła już dawno temu. Po prostu mi jeszcze nie ufa. Amorka wydaje się jednocześnie bardziej strachliwa i odważna. Wychodzi rzadziej ale śmielej. Mam wrażenie, że ona MI już troszkę zaufała ale boi się kotów. Mogłabym ją złapać na ręce (Mumina się nie da). Po mieszkaniu przemieszcza się ale na balkonie nie była.
Mój Maciek (2 lata) jest strasznie ciekawy Nowaków. Często leży w łazience na pralce i czeka na A i M. Oni wtedy nie wychodzą. Jak któreś z nich go pogoni to Maciek ucieka z ogonem jak wiewióra.

Wolno to idzie. Co będzie jak przyjdzie jesień i zima - nie wiem. Koty pewnie sobie poradzą. Miałam kiedyś dzikuskę, (większą dzikuskę niż Nowaki), która poradziła sobie wspaniale. Wywalczyła sobie miejsce do życia po zamknięciu balkonu.
Staram się dostarczać im troszkę rozrywki. Piłeczki, kłębuszki wszystko z walerianą. Wpadłam na pomysł popsikać piszczącą myszkę kocimiętką. Teraz słyszę jak Nowaki rozrabiają.

Nowaki - odwagi!
Tak trochę głupio napiszę, ale nie wyobrażam sobie, żeby TE koty mogły, po kolejnym zawirowaniu, zaaklimatyzować się gdziekolwiek. To nie są dzikie koty. To są koty zastraszone i jedyne co im potrzeba, poza jedzeniem i ciepłem, to poczucie bezpieczeństwa, którego chyba nigdy nie zaznały. Obydwoje są wspaniali a Amorka to chyba strzela barany z urzędu. Wszystkim i wszystkiemu, czego się, w miarę, nie boi.
A taka relacja

Będzie lepiej.

ewkkrem pisze:Nowaki - odwagi!
Tak trochę głupio napiszę, ale nie wyobrażam sobie, żeby TE koty mogły, po kolejnym zawirowaniu, zaaklimatyzować się gdziekolwiek. To nie są dzikie koty. To są koty zastraszone i jedyne co im potrzeba, poza jedzeniem i ciepłem, to poczucie bezpieczeństwa, którego chyba nigdy nie zaznały. Obydwoje są wspaniali a Amorka to chyba strzela barany z urzędu. Wszystkim i wszystkiemu, czego się, w miarę, nie boi.
A taka relacja
Będzie lepiej.

Ani przez moment w to nie wątpię

W-wa, Zakochane w sobie koty - w DS u ewkkrem :)

Kto przegląda forum