DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+reszta chorych bied

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 13, 2016 7:56 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Wczoraj późnym popołudniem dostałam wyniki porannych badań.
Po kolei:
u Malinki krew jest właściwie ok (właściwie.bo ciut podniesiony był mocznik i sporo glukoza), a że dziąsła są w mocnym stanie zapalnym, to w poniedziałek robimy zęby, może wreszcie znowu będzie się czuła zupelnie dobrze, bo od pewnego czasu ciągle jest jakoś nie tak, a wyraźnych objawów choroby nie było,
u Żaróweczki jest zwykły stan zapalny, bez dodatków, więc mam jej dalej podawać leki i obserwować, bo może po prostu potrzebuje na wyzdrowienie jeszcze trochę czasu,
u Wenecji widać anemię, nie jakąś straszną, ale jednak, czyli kolejny pochorobowy kociak, który długo nie może wrócić do zdrowia i ma anemię. Mam podawać preparaty na poprawę krwi, utrzymać jeszcze leczenie, no i też obserwować. Na usg nie wyszło nic jednoznacznie nieprawidłowego, co też mogłoby wyjaśnić czemu mała wciąż czuje się byle jak. Podsumowując, sytuacja może rozwinąć się w każdym kierunku :| ,
u Opienieczki jest super :ok: , krew idealna, skóra idealna, kota wygląda i zachowuje się ok, więc ograniczam leki do minimum płucnego i znowu próbuję zmniejszyć steryd. Opieńka apetyt ma, ale tylko na to co lubi, czyli np.Goumety, jeśli coś nie smakuje, to strajk na całej linii :mrgreen:
u Baksterka wyniki wątrobowe gorsze`i to pomimo leczenia :( . Zmieniamy kierunek, podaję trochę inny zestaw prochów i jeśli za miesiąc nie będzie poprawy coś tam mówiono o biopsji. Bakstuś niby ogólnie czuje się ok, ale ciągle jest takim Bardzo Spokojnym Kotkiem, jak nie dzieciak. Zaczynam się trochę o niego niepokoić :| ,
no i mała Sawa. Neurolog obejrzał ją wreszcie na żywo, posłuchał co miałam do powiedzenia i szczegółowe badania odkładamy do ewentualnie za jakiś miesiąc. Na razie wygląda to tak, że mała rośnie systematycznie, jest energiczna i wesoła, zresztą pokazała to na stole w gabinecie :D , wygląda dobrze, więc może po prostu jest małym kotkiem, który był w złym stanie. Poczekamy i zobaczymy.

Na najbliższy poniedziałek mamy ambitne plany zabiegowe, tylko zobaczę co na to koty, które miałyby na nie pojechać :wink:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 13, 2016 8:09 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Trzymam kciuki, żeby się wszystkie plany udały :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 13, 2016 8:10 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Udam, że " dobrych " wieści nie czytałam. Jakby ich nie było. :wink:
Nasza dawna tymczaska Tosia była malunim kotem jak do nas trafiła i takim została. Beza i Pinesia też nie wyrostki.
Koty jak ludzie mają różne rozmiary.
Dobrze, że bystra z niej dziewunia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55370
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro sty 13, 2016 8:24 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

trzymajcie, trzymajcie :D
U nas też jest malunia Łajeczka, Rurek też nie gigant, ale Sawcia jest bardzo mikro koteckiem :1luvu: Ciekawe co z nią będzie dalej :D

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 14, 2016 8:14 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Miałam atrakcyjną noc, pobudki prawie co godzinę.
Wpierw wymiotował Napoleon, dobrze że chociaż schodził wtedy z łóżka, a dokończyła Sawcia, tyle że już na moją poduszkę. W ogóle u niej to już trzeci taki raz. Pierwszy raz było z niedzieli na poniedzialek, potem przerwa, i znowu wczoraj i dzisiaj. Zawsze nad ranem, zawsze musi ją to nagle obudzić, bo nie zdąży wstać z poduszki, na której śpi koło mojej głowy, no i potem wszystko wydaje się być zupełnie ok. Qupy są ładne, śniadanie je normalnie, świruje też normalnie. Nie bardzo wiem co o tym myśleć. Później zadzwonię do wetów.
Dzisiaj zupełnie nie chciała jeść Wenecja, dałam strzykawką trochę Medicare. Wciąż biedulka leży tylko na posłanku z ciepłą poduszką pod spodem. Nie wygląda dobrze.
Wczoraj przed północą zrobiłam sobie jeszcze imprezę pt. dajemy kotkom na kark spota i były to kotki "S" łącznie z przemiłą Sanyo :mrgreen:
Pomimo tylu odrobaczeń u nich wciąż są robale co jakiś czas wyrzygiwane na zewnątrz.
Udało się nawet bez strat własnych.
Chłopaki to luzik, ale z nią wszystko jest ok, dopóki daję jej spokój, nawet potrafi się już ocierać o nogi. Ale próby zrobienia czegoś bezpośrednio przy kocie to jeden syk, walenie łapą, aż do gryzienia i paniczna ucieczka.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 14, 2016 12:03 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Kurcze, chyba nie bylabym w stanie ogarnac tylu kotow. Przy swoich trzech mam klopot z koordynacja dzialan, jak choruja.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84883
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw sty 14, 2016 18:30 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Hania66 pisze:Miałam atrakcyjną noc, pobudki prawie co godzinę.
Wpierw wymiotował Napoleon, dobrze że chociaż schodził wtedy z łóżka, a dokończyła Sawcia, tyle że już na moją poduszkę. W ogóle u niej to już trzeci taki raz. Pierwszy raz było z niedzieli na poniedzialek, potem przerwa, i znowu wczoraj i dzisiaj. Zawsze nad ranem, zawsze musi ją to nagle obudzić, bo nie zdąży wstać z poduszki, na której śpi koło mojej głowy, no i potem wszystko wydaje się być zupełnie ok.

A to nie glistki, które wyruszyły w drogę z płuc do układu pokarmowego (czy tam na odwrót)? One wtedy drażnią gardło, mogą powodować wymioty.
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 14, 2016 22:35 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

zuza pisze:Kurcze, chyba nie bylabym w stanie ogarnac tylu kotow. Przy swoich trzech mam klopot z koordynacja dzialan, jak choruja.

Jak czeba, to człowiek szybko się uczy :mrgreen:

*anika* pisze:
Hania66 pisze:Miałam atrakcyjną noc, pobudki prawie co godzinę.
Wpierw wymiotował Napoleon, dobrze że chociaż schodził wtedy z łóżka, a dokończyła Sawcia, tyle że już na moją poduszkę. W ogóle u niej to już trzeci taki raz. Pierwszy raz było z niedzieli na poniedzialek, potem przerwa, i znowu wczoraj i dzisiaj. Zawsze nad ranem, zawsze musi ją to nagle obudzić, bo nie zdąży wstać z poduszki, na której śpi koło mojej głowy, no i potem wszystko wydaje się być zupełnie ok.

A to nie glistki, które wyruszyły w drogę z płuc do układu pokarmowego (czy tam na odwrót)? One wtedy drażnią gardło, mogą powodować wymioty.

Niby możliwe, ale nic nie widać, a poza tym dopiero co się dwukrotnie odrobaczaliśmy Milbemaxem.
Ale w sumie S-kotki też były już x razy odrobaczane i.....

Mała Wenecja traci apetyt. Karmię ją na siłę, ale też ledwo co udaje się jej wcisnąć. Po rozmowie z wetami dołożyliśmy wspomagacze, ale na razie nic nie działa.
Robię co mogę, a chyba nawet więcej, ale wyżej d.... nie podskoczysz :|
Najgorsza jest bezsilność :(

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 15, 2016 7:20 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Trzymaj się Haniu.
Z doopą to prawda co jednak nie pomaga :( i łatwiej nie jest.
Kciuki za kociska :ok:

Nasz Tomisiek ma ciągle problemy z robalami. Mimo odrobaczenia 2x milbemaxem wymiotować zaczął żywymi glistami. Ma " specyficzny " kaszel jakby dławił się lub zakłaczył.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55370
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt sty 15, 2016 9:15 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Za footerka :ok: :ok: :ok: a zwłaszcza za Wenecję :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt sty 15, 2016 15:56 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

To i ja Haniu pozwolę sobie tu obserwować ;) nie samym facebookiem człowiek żyje. Dagmara z tej strony - ta zakochana w Napoleonku ;)
moje nerkowe kochanie [*] 09.09.2010

Alida80

 
Posty: 133
Od: Śro paź 22, 2008 12:57
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 15, 2016 16:10 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

:ok: :ok: Trzymam!
ObrazekObrazekObrazek

leeann

 
Posty: 381
Od: Sob cze 15, 2013 21:34

Post » Sob sty 16, 2016 8:21 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Na razie bez zmian, karmię strzykawką bo sama tylko skubie a nie je, no i prawie cały czas leży na ciepłej podusi.
No ale nie jest gorzej, więc...

A dla urozmaicenia atmosfery zaczęła sobie rujkować dymna Modena :strach:
Fajnie :mrgreen:
Muszę zmodyfikować plany zabiegowe, bo ona miała jeszcze nie jechać, no ale musi, więc pewnie zostawię Weronę na następny raz.
Im bliżej poniedziałku, tym bardziej jestem spanikowana tą dużą grupą jadącą do lecznicy.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 16, 2016 8:24 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Alida80 pisze:To i ja Haniu pozwolę sobie tu obserwować ;) nie samym facebookiem człowiek żyje. Dagmara z tej strony - ta zakochana w Napoleonku ;)

Ale niespodzianka, witaj Dagmaro :D :D :D


leeann pisze::ok: :ok: Trzymam!

dzięki :201494

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 17, 2016 15:53 Re: DT u Hani cz.4, czyli nasze FelViki+.....

Dzisiaj podjęłam decyzję.
Wenecja[*]
nawet nie mam siły już płakać
gdyby były jakieś inne dt, nie trafiłyby do mnie i może by żyły :(


A jutro pięciu chłopców i trzy dziewczynki na kastracje, a z nimi paszcza Malinki.
Zabiegów się nie obawiam, ale tego co może być później....

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 498 gości