Miau.PL

Wyjdź cholero! Daj się złapać!

Jak na razie brak sukcesów. Nawet łojciec kociarstwa co się lansił przy samochodach nie raczył się ruszyć i złapać. Ale wciąż próbuję.

W nocy/nad ranem przeszła burza oberwaniem chmury. Rozwiesiłam ogłoszenia. Na razie niewiele - tylko jedna pani powiedziała, że chyba ją widziała wczoraj koło śmietnika jak się chowała pod samochodami.

Nie udało się znaleźć tej trisi. Może żyje, może już nie. Oba dzikusy wykorzystały awarię z pralką i zwiały do mieszkania (z łazienki). Chwilowo nawet nie mam siły się denerwować. A Fio strajkuje na bakonie (chyba Karamba też) i w końcu będę musiała po obie wyleźć na balkon a nie chce mi się. Ciel (w kooperacji z innym, bo na otwarcie klatki-łapki za głupi) złapał się do tejże, uradowany bardzo, bo zdążył wyjeść przynętę (winstona) zanim przyleciałam.

Edit: żeby nie było grobowo - dzięki poszukiwaniu trisi złapałyśmy 5 maluchów (1 w DS) i mamuśkę (po sterylce wróci na wolność, dokarmiana i z budką na wypadek zimna). Tak że pewien sukces jest, tylko chciałoby się mieć pełny sukces... No i jeszcze dwóch panów krówków trzeba odłowić, wyciąć i wypuścić - ale to już po urlopie.

Trisia się pokazała, ale nie dała się złapać. 3h dulczyłam zamiast się pakować. Teraz już zebrana jestem i zaraz wyjeżdżam, więc nie będę miała kontaktu przez net - tylko telefoniczny.

Gdzie znowu??
To dobrze, że Trisia żyje, zawsze to prawdopodobieństwo, że jednak..

Przekazuję wiadomość dnia: tri złapana, już zoperowana

MB&Ofelia pisze:Przekazuję wiadomość dnia: tri złapana, już zoperowana

cudownie!

Super!

uff...

Alenorku, głaski przekazane pannicom, nadstawiały grzbieciki. Piórko jeszcze żyje, ale przemieszcza się po całym mieszkaniu.
Dojechałyście bezproblemowo?

Widziałyście się?? Ale macie fajnie

Nad morzem było bardzo fajnie, wróciłam prawie bezwypadkowo (tylko pod koniec podróży wsiadła do przedziału dziewczyna pachnąca uderzeniowo truskawkami, więc robiłam za bojownika intifady do rana), Fio przeżyła podróż, pobyt i powrót całkiem nieźle, ja odpoczęłam.
morelowa - trzeba było jechać.
Trisia jest po operacji, jeszcze nie jest w 100 % pewne czy przeżyje (bo może mieć infekcję bakteryjną, pupa może dalej wypadać jak już zdejmie się szwy - wyjdzie w praniu. Standardowo jak byłam bez dostępu do neta to miałam tony wieści, ludzie mnie szukali pilnie etc. Ale to standard.