Primo - jak poszłam po chleb, to widziałam białoczarnego z przednią łapką niechódką więc na cito szukam klatki i będę gada łowiła.
Secundo - muszę dziś zrobić opisy atrakcji, jakie prowadzę na Asuconie, bo muszą iść w programie.
Tertio - jutro nie będzie ciepłej wody z kranu, więc muszę odwalić prania/mycia na cito oraz nabyć zapas wody w biedrze, bo na wszelki W przechodzimy z kotyma na pewną i bezpieczną.
jak bogi dadzą, to założę dziś w nocy lub jutro rano nowy wąteczek. Jak widać tytuł niestety nadal adekwatny do rzeczywistości.
Edit: łapanie jeszcze nawet nie zaczęte, zejszłam byłam
(tj zasnęłam). Małej tri ponownie wypadła pupa, pojechały z nią do innego weta, miejmy nadzieję, że tym razem się uda.