Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
gpolomska pisze:Magnolka żyje i póki co chodzi wkurzona jak nie wiem tak potężnym bezczeszczeniem kota. Dzisiaj już miała 37,8 stopnia (wczoraj 36,4 i mętnawe oczy). Teraz muszą zastartować jelita i musi zacząć sama jeść. Na razie idą kroplówki z aminokwasami (żeby odżywić) i delikatne karmienie przez sondę (żeby rozruszać układ pokarmowy i ocalić wątrobę). Wszyscy byli w szoku jak ją dzisiaj widzieli podczas kroplówki, gdy było ją naprawdę ciężko utrzymać - kot, który wczoraj był dwoma łapami w grobie po tak poważnej operacji, a skakała jak szalona (teraz mi już wierzą chyba, że ona była w koszmarnym stanie a nie "nie takim złym" skoro spokojnie siedziała u weta i w kontenerku z bardzo smutną miną). Córcia (niecałe 6 miesięcy) już wykończona, bo z racji karmienia muszę ją ciągać ze sobą. Ale żyjemy i mamy nadzieję, że wyjdzie z tego żywa - proszę Was o kciuki i inne takie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 491 gości