To był kaszak. Pani doktor zapewniła, że nie odrośnie a ja się tylko uśmiechnęłam. Jest 3cim lekarzem zapewniającym mnie o tym
. Uwierzę, jak w ciągu 5 lat nie wróci.
Koty mają bana na balkon, bo nie mam sił do ganianek za Justinem (niskie ciśnienie) ani ochoty na denerwowanie się, że on tam na zimnie i te sprawy. Jak mi przejdzie to wypuszczę - na razie po ostatnich jazdach nie ma mowy.
Pies nie zjadł mięsa z ziemniakami i sosem, mimo że miał w zasięgu
. Obecnością obronił przed kotami jak poszłam po picie. W nagrodę dostał resztki (bo mięso było jednak trochę poprzerastane tłuszczem.