Jako łucznik mam na sobie "tylko"przeszywanicę (czyli pikowany kaftan - 2 warstwy wełny i 3 warstwy lnu przeszyte razem, hełm typu łebka z kapturem kolczym i pod nim czepiec pikowany oraz nogawice wełniane (podszyte lnem). Naprawdę potrafi być w tym gorąco - ale dzięki przeszywce nie poczułam prawie "cięcia" które mnie zabiło
.
Słupku drogi - niewielu lepiej od ludzi z reko wie, że wojna to nic fajnego o chwała i braterstwo to jedno, a wyprute flaki i ciagłe poczucie zagrożenia to drugie. Plus głód, pragnienie etc.