Strona 1 z 4
Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Czw gru 24, 2015 15:24
przez majulek
Pierwsze moje kroki tutaj i od razu z problemem. Otóż moja kotka około 10 letnia zaczęła ok dwa tygodnie temu wymiotować sporadycznie, potem straciła apetyt i wymiotowała śluzem / pianą. Weterynarz zrobił jej rentgen z kontrastem, jelita są drożne, wyniki krwi dobre. Początkowo zakładał, że się zakłaczyła ale to chyba nie to. Kotka po kilku dniach totalnie osłabła i straciła apetyt, dostawała kroplówki i na koniec lekarz dał jej antybiotyk w zastrzyku na zasadzie, że już nie wiedział co jej jest. I o dziwo antybiotyk pomógł (nie wiem jaki bo dostała go od razu w strzykawkach do podania ale dowiem się zaraz po świętach). Już po dwóch dawkach była jak zdrowa, jadła, piła, wypróżniała się, była pogodna. Antybiotyk brała 5 dni, po zakończeniu dwa dni później znowu wszystkie objawy wróciły, piana wręcz wisi jej z pyska, chowa się po kontach. Dziś Wigilia ale weterynarz spotkał się z mężem i dał kolejne 4 dawki antybiotyku i jakieś zastrzyk wzmacniające z fosforem. Podaliśmy jej po tych dwóch dniach przerwy znów ten antybiotyk około godziny temu. Na razie nadal się gdzieś chowa ale zakładam poprawę jak poprzednio. Tylko kurcze co dalej, czy macie jakieś pomysły? Weterynarz robi się powoli bezradny, teraz mamy skierowanie na USG jamy brzusznej. Zrobimy zaraz po świętach. jednak antybiotyk pomógł bardzo a potem znów pogorszenie tak szybko po odstawieniu, co robić? Kotka jest niewychodząca, mamy drugiego kota - ten zupełnie ok. Z góry dziękuję za jakiekolwiek sugestie co dalej, może mieliście podobnie i wiecie co to może być?
I jeszcze - gdzie w Warszawie mogę zrobić USG kotu? Czy np. SGGW czy gdzie indziej? Jaki to jest mniej więcej koszt?
Dziękuję za góry za wszystkie odpowiedzi.
Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Czw gru 24, 2015 21:14
przez mziel52
A badania krwi miała kicia robione? Morfologia, profil nerkowy i wątrobowy? Tam może być przyczyna.
USG najlepiej u dr Marcińskiego w Multiwecie. Przyjmuje też gdzie indziej.
Kotka niezależnie od przyczyny ma podrażnioną błonę śluzową. Być może się początkowo zakłaczyła, nie jadła, kwasy żołądkowe i żółć drażniły pusty przewód pokarmowy, wytworzył się stan zapalny (dlatego pomógł antybiotyk), ale bez diety i leków osłaniających śluzówkę będzie się to powtarzało. Śluzówka goi się 3 tygodnie. W tym czasie kotka powinna jeść papki mięsno-kleikowe, często i po trochu, kiedy zaczyna wymiotować - pierwszy posiłek - sam gęsty kleik strzykawką do pysia. I na likwidację kwasów jakieś leki typu famidyna, solvertyl, ranigast - to wet powinien zdecydować. I chyba dobrze by było skonsultować ją z innym wetem, ale przede wszystkim pełne badanie krwi. Przy chorobach wątroby czy podwyższonym moczniku też kota mdli, bo toksyny drażnią śluzówkę.
NB Po dwóch dniach przerwy ten sam antybiotyk już może nie działać, bo bakterie się uodporniły, wet powinien go zmienić. A przy tym błędem jest podawanie antybiotyku w ciemno i za krótko.
Na razie przez jeden dzień karmcie kleikiem ryżowym, niech się jej wszystko tam uspokoi. Kleik się robi z błyskawicznego i przeciera, można też ryż normalny z wodą rozgotować i przetrzeć. Kot musi coś jeść i pić - co kleik - na krótko - załatwia.
Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Pt gru 25, 2015 13:33
przez Blue
Piszesz że kotka miała robione badania krwi.
Co było badane?
I naprawdę wszystko wyszło ok?
Możesz wpisac co było oznaczane i co powychodziło?
Najlepiej usg Robi dr. Marciński ale do niego kolejki sa dosyć długie i terminy na badanie - często zaporowe jesli chodzi o sytuacje nagłe.
Można próbować się dostać między pacjentami, czekać na poczekalni i mieć nadzieję że ktoś nie przyjdzie i zrobi się "okienko", prosić o przyjęcie poza kolejnością - ale z tym różnie bywa.
W Multiwecie przyjmuje tez lekarka, dr. Zlot. Robiła kilka razy usg moim zwierzakom, wydaje sie dokładna - a terminy są niemal z dnia na dzień. Teraz kiepsko bo wolne, ale może zadzwoń do kliniki, sa całodobowi, zapisz się na pierwszy możliwy termin.
Wet obejrzał dokładnie pysk kotki?
Nie ma tam jakiegoś ciała obcego?
Gardło ma czyste?
Objawy pasują do stanu zapalnego żołądka - nie masz w domu choinki żywej, albo chociaż jakiegos stroika z zielonych igieł? Jemioły?
Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Pt gru 25, 2015 19:10
przez majulek
Czy da się tu jakoś załączyć plik - pdf z wynikami?
Nic zielonego nie mamy, tzn. od wczoraj choinka ale to się zaczęło dwa tygodnie temu i wtedy nie było nic, nawet kwiatów doniczkowych nie mamy. Boję się o wątrobę, dwa miesiące temu musieliśmy uśpić naszą kotkę, miała wątrobę zniszczoną do ca

Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Pt gru 25, 2015 19:13
przez majulek
To wyniki Kiki z przed tygodnia:
https://drive.google.com/file/d/0B7ohZ3 ... sp=sharingz góry dziękuję za pomoc.
Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Pt gru 25, 2015 19:23
przez Blue
Te wyniki nie są ok, parametry wątrobowe są podwyższone. Sam ich poziom nic nie mówi o tym w jakim stanie jest wątroba, wiadomo jedynie że coś się z nią dzieje.
Może to być rezultat branych akurat leków, ale konieczne jest usg.
Co było przyczyną uszkodzenia wątroby koteczki która odeszła?
Może to zbieg okoliczności a może nie...
Trzeba przeanalizować wszelkie możliwości.
Czy kotki miały możliwość czymś się zatruć?
Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Pt gru 25, 2015 19:30
przez genowefa
Jeśli chodzi o USG to dr. Marciński. Możesz dzwonić codziennie i pytać, czy nie zwolniło się miejsce. Dr. Marciński przyjmuje na
Bemowie i na
Wilanowie, możliwe, że gdzieś jeszcze.
Polecam ci świetną internistkę dr. Annę Cetnarowicz-Moskwa z przychodni
Białobrzeska. Niestety nie mają na stronie grafiku na przyszły tydzień.
Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Pt gru 25, 2015 20:30
przez majulek
Tak zrobimy, jutro zadzwonię i spróbuję umówić USG, cholernie się denerwuje. Mąż który chodził z Teklą, naszą drugą kotką do weterynarza, mówi, że lekarz gdy tylko ją zobaczył od razu stwierdził ostatnie stadium niewydolności wątroby i powiedział że to się może rozwijać bezobjawowo. Tekla miała zażółcone oczy i w ciągu trzech dni jej stan zmienił się drastycznie. To była kotka po przejściach znaleziona na ulicy, zawsze była chuda i bojaźliwa więc mogliśmy pierwsze objawy przegapić zrzucając je na karb jej usposobienia. Z Kiką jest inaczej, to bardzo towarzyski i tłuściutki kot więc od razu zauważyliśmy, że nie je i się chowa po kątach. Czy to może być to samo? Z Teklą nie było już żadnych szans, po uśpieniu weterynarz zrobił jeszcze sekcję i potwierdził, że wątroba była totalnie zniszczona i był w niej płyn, chyba płyn. Do weterynarza natomiast chodzimy w Warszawie na Włodarzewską, przy poprzednich chorobach kotów bardzo nam pomógł. Teraz mąż mi podpowiada, że o tych wynikach krwi faktycznie powiedział, że trzeba zwrócić uwagę na wątrobę i dlatego zalecił to USG. Jednak mimo tych wyników po tym jak się Kice poprawiło po antybiotyku powiedział, że to dobrze i że na razie możemy się wstrzymać z USG. Teraz pytanie czy to podejście było ok znając te wynik, czy nie powinien był zalecić USG w trybie pilnym mimo poprawy i czy dalej chodzić do niego czy szukać innego weterynarza. Mąż bardzo mu ufa a mając doświadczenia z kilkoma weterynarzami (koty mamy od dawna) twierdzi, że to dobry lekarz i nie naciąga nas na nic niepotrzebnie.
Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Pt gru 25, 2015 22:22
przez mziel52
Na wątrobę świetnie działa Ornipural. Na Białobrzeskiej go mają, dlatego polecam tę lecznicę, dr Czubek albo Cetnarowicz. Tu link do grafiku
http://bialobrzeska.waw.pl/grafik-pracy ... all-eventsEdit: Białobrzeska od Włodarzewskiej niedaleko.
Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Nie gru 27, 2015 9:54
przez majulek
Szukamy USG ale wszystko pozamykanie, szukamy dalej. Kot w coraz gorszym stanie, nie je, nie pije, tylko leży, mąż jej waśnie podaje kroplówkę. Dostała Zentonil ale lekarz mówi, że USG teraz najważniejsze. Wszystko to przebiega identycznie jak u Tekli poprzednio i bardzo szybko. Mamy jeszcze trzeciego kota - ten ma się świetnie. jak pisałam wcześniej - żadnych roślin doniczkowych. Czy to przypadek czy jeden kot mógł złapać od drugiego?
Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Nie gru 27, 2015 10:22
przez majulek
Udało mi się zapisać Kikę na USG na Gagarina do dr. Zlota na wtorek, jednocześnie też we wtorek mamy możliwość zrobić to USG na Powstańców Śląskich u dr. Siedlickiego. Ma znaczenie do którego z tych lekarz pójdziemy? Przepraszam, że tak dopytuję ale Kika jest w fatalnym stanie i chcę w miarę możliwości trafić do najlepszego specjalisty bo wydaje mi się, że czasu jest bardzo mało. Kika ma już zażółcone oczy, nie ma za to śladów jeszcze na śluzówce. Przed Wigilią jeszcze nie miała żółtych oczu, poza tym samo patrzenie na nią ściska serce, kot z tłuściutkiego wesołego kota zmienił się w kilka dni w wychudzone przestraszone zwierze. Cały czas zastanawiam się czy identyczny przebieg choroby Tekli kilka miesięcy temu (lipiec 2015) i teraz choroba Kiki mogą mieć coś wspólnego.
Dodam jeszcze, choć to chyba nie powinno mieć żadnego związku ale na wszelki wypadek wspomnę o tym - nasz trzeci kot, obecnie zdrowy został wzięty ze schroniska kilka lat temu w kiepskim stanie, w książeczce ma zapis, że ma przewleką herpeswirozę z możliwością nawracania. Jednak od 6 lat jest u nas, pierwszy rok miał objawy i był leczony i aż do teraz jest zupełnie ok. Test Felv/Fiv miał robiony w momencie wyjścia i był ujemny.
Koty jedzą suchą karmę Royal Canin lub Purinę, dostają też surowy drób lub podroby raz na jakiś czas, żółtko jajek, mleko bez laktozy okazjonalnie. Są niewychodzące. W domu nie ma roślin doniczkowych.
Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Nie gru 27, 2015 10:30
przez majulek
Właśnie udało mi się zapisać Kike na dzisiaj wieczór n USG na Książęcej do dr Moniki Antkowicz, w tym momencie nie ma już chyba czasu na analizowanie do którego lekarza iść skoro mamy taki szybki termin a kot marnieje z godziny na godzinę. Proszę trzymać kciuki za Kikę abym mogła wrócić tu z pozytywnym postem. Wszystkim bardzo dziękuję za rady i dobre nakierowanie jak działać dalej.
Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Nie gru 27, 2015 15:40
przez mziel52
Zapisz się jutro z samego rana do dr Czubek z Białobrzeskiej. Nie ma już czasu na błędy wetów. Niezależnie od przyczyny kotka potrzebuje kroplówki z żywieniem pozajelitowym i lekami na wątrobę.
Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Nie gru 27, 2015 17:49
przez ASK@
mziel52 pisze:Zapisz się jutro z samego rana do dr Czubek z Białobrzeskiej. Nie ma już czasu na błędy wetów. Niezależnie od przyczyny kotka potrzebuje kroplówki z żywieniem pozajelitowym i lekami na wątrobę.
Lub do Centrowicz.
Obie są ok choć do Czubek trudno się dostać.
Na Gagarina jest ok dr Gójska. Też ok. Tam usg robi Marcinski.
Re: Chory kot i nikt nie wie co jej jest :-(

Napisane:
Nie gru 27, 2015 18:19
przez Marcelibu
I jak wynik badania?

Jezeli to nie jest guz - trzeba kota szybko kroplowkowac i leki na watrobe.