Strona 1 z 4

Mała Kropka- ma wspaniały domek u Archiesy:-)) operacja:-((

PostNapisane: Pon lip 26, 2004 23:37
przez Nelly
Mój drogi przyszły opiekunie! :D

Jestem 6-cio tygodniową koteczką ładnie umaszczoną w lamparcie cętki i tygrysie paseczki. Kolor mojego futerka jest w różnych odcieniach szarości ale mam piękne białe dodatki. Szukam dobrego opiekuna o wrażliwym sercu któremu nie bedzie przeszkadzało to, że na jedno oczko nie widzę a na drugie może troszkę mniej widzę niż powinnam, ale dostaję kropelki i wszystko będzie dobrze. Może to ja mam być Twoja?
Mieszkam w Poznaniu ale chętnie pojadę też do innego miasta. Dodam jeszcze, że jestem kotką wyjątkowo łagodną, spokojną, typowym kanapowcem pieszczochem. Pewnie przez to oczko mniej rozrabiam niż inne kociaki i najbardziej lubię przebywać na kanapie, no a jeśli ktoś się ze mną chce wówczas pobawić to jestem bardzo wdzięczna. Jeśli ceniłbyś sobie mruczącą przytulankę napisz do mnie koniecznie, może czekam właśnie na Ciebie!
ne-lly@wp.pl tel.(0-61)833-38-44
Moje fotki:

http://upload.miau.pl/15397.jpg
http://upload.miau.pl/15385.jpg
http://upload.miau.pl/15398.jpg
http://upload.miau.pl/15386.jpg



Jak już Lidiya napisała w temacie o "wrzeszczącym maluszku", maleństwo przyjechało dziś do mnie.
Bardzo było mi miło poznać sympatyczną Lidkę i jej równie symatycznego TZ-ta :D

Teraz o maluszku które okazało się być dziewczynką.
Dziewczynką około 5-6 tygodniową. Bardzo milutką, bardzio ceniącą sobie głaski i inne pieszczoty. Rozkoszna maluda, naprawdę jest świetna.
Lubi gdy trzyma się ją na kolanach i głaszcze, mruczy wtedy z zadowolenia, może tak tkwić godzinami dosłownie. Nie lubi natomiast być noszona - boi się tego i piszczy cieniutkim głosikiem. A noszona musi być choćby do kuwetki. Właśnie, odnośnie kuwetki. Pięknie robiła siu zaniesiona do kuwety po każdorazowym jedzeniu czy piciu - nawiasem mówiąc je i pije jak smok :D Ale do szczęścia brakowało mi aby zrobiła qpkę. Postanowiłam masowć brzuszek, nic to nie dało ( albo słaby ze mnie masażysta) - zdecydowałam się dać jej parafinkę - i po jakimś czasie zaniesiona znowu do kuwety zrobiła ślicznego dużego qpala. Dawno mnie nic tak nie cieszyło jak ten qpal - swoją drogą jak mi niewiele już trzeba do szczęścia :wink:

Maurycy był maleństwem zaintrygowany. Nie zastanawiając się wiele - ale bardzo ostrożnie, bo to jednak pierwszy dzidziuś w jego życiu i nie wiadomo co to to zrobi - zbliżył się do maleńkiej, przysiadł i ... zaczął ją lizać po uszkach :D co dziewczynka przyjmowała bardzo spokojnie. Tak, że pierwsze lody zostały przełamane nader szybko i nadspodziewanie pomyślnie. Zachodził to z jednej strony to z drugiej i podlizywał ją.
(Lidko, później próbował niestety robić to co ma w zwyczaju :twisted: gryza i przyduszenie - ale byliśmy czujni! ) A maleńka bezstresowa zupełnie, nic się go nie boi, za to on zaczął się jej bać 8O a to wtedy gdy mała zaczęła skakać jak pchła i dokazywać na kanapie. Ale to takie wiecie, banie się ... Nie mniej podskakiwał i odskakiwał wyraźnie trochę jednak przestaszony. Pewnie na początku myślał, że to to się nie rusza tylko spokojnie zawsze siedzi a tu niespodzianka, małe potrafi niezłe fikołki wywijać i go płoszyć :)

Niestety z oczkami malutkiej nie jest dobrze. Lidka napisała już, że pękła jej rogówka. Na razie oczko się goi no i wyglada jak wygląda, wiadomo. Ale martwi mnie co innego. Ona na razie nie widzi w ogóle :( Drugie oczko nie wyglada jeszcze zaciekawie, widać trzecią powiekę i jest jeszcze podrażnione więc nie wiem, czy jak się jej poprawi stan oczu - dostaje kropelki i antybiotyk - bedzie widziała czy nie? Nie widzi na pewno. Sprawdzaliśmy długo i na ile szło dokładnie. Zabawek nie widzi, szuka ich łapinkami. Gdy jest rozbawiona i umknie jej zabawka można machać jej nią przed oczami i żadnej reakcji nie ma, natomiast szuka jej macając dookoła. Bardzo smutno mi się zrobiło gdy to stwierdziłam. Łudzę się jeszcze nadzieją, że jeśli oczka się podleczą to może coś będzie widziała? Ciężko chyba szukać domku dla niewidomego kotka. No ale nic tym bedziemy się martwić później. Charakterek za to ma przesłodki :D i to jest ważne. Bardzo jestem ciekawa zachowania maleństwa jutrzejszego dnia.
Strasznie się rozpisałam, ale wiecie jak to jest :D

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 0:05
przez lidiya
Na jedno oczko nie wiedzi na pewno, a na drugie wet stwierdzil z cala pewnoscia, ze tak. Mi sie jednak wydaje , ze dopoki nie zejdzie z niego 3 poweieka to malusia moze miec pewne problemy....
Na pewno nie zaszkodzilaby konsultacja u innego weta niz ten u mnie... Wiadomo jak to bywa.

Najcudowniejsza sprawa jednak jest to, ze kruszynka jest super rekach i na pewno krzywda jej sie nie stanie. Czy moglo ja spotkac cos lepszego???

Nelly co do tego co lubi robic Maurycy to chyba objaw jego dojzalosci seksulanej. Obawiam sie , ze poki ma jajuny to tak bedzie robil.
Tak poza tym to byl baaardzo mily dla malutkiej :

http://upload.miau.pl/14980.jpg :lol:

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 0:16
przez Nelly
lidiya pisze:Na jedno oczko nie wiedzi na pewno, a na drugie wet stwierdzil z cala pewnoscia, ze tak. Mi sie jednak wydaje , ze dopoki nie zejdzie z niego 3 poweieka to malusia moze miec pewne problemy....


To bardzo mnie to cieszy :D Super! Pewnie mówiłaś, a ja przeczyłam - sorry. Naprawdę myślałam, że nic nie widzi :(
Dzięki za umieszczenie fotki. No tak, nie napisałam, że wpakował się do jej transporterka :) Nie, no ogólnie są doskonałej komitywie - można takich zachowań tylko sobie życzyć. Pewnie masz rację z tymi jego pomponami.
Właśnie poszłam sprawdzić co robią. Malutka śpi pieknie na moim łóżku, na dotychczasowym miejscu Maurycego :D a Maurycy śpi w kuchni 8O - tam go jeszcze w nocy nie widziałam. Ustąpił jej miejsca :D Proszę jaki dobrze wychowany kot.

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 0:23
przez lidiya
to moze tak (zanim jutro bedzie wiecej) dwie foteczki malutkiej:

http://upload.miau.pl/14999.jpg
http://upload.miau.pl/15000.jpg

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 0:39
przez Olat
Nelly- super! Jestem pewna, ze nigdzie koteczce nie byłoby tak dobrze, jak u Ciebie! :ok: Powodzenia! :ok:
a Maurycy jeszcze nie wykastrowany? 8O

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 0:46
przez Nelly
Olat pisze:a Maurycy jeszcze nie wykastrowany? 8O

Nie, miałam co do niego plany - gdyby nie znaczył przypadkiem! - no i nie znaczy, ale plany odeszły na plan dalszy lub w ogóle muszą zniknąć, a jajka na razie zostały :D

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 8:25
przez Mysza
TO jest Maurycy?? 8O Ta prawie biała puchat akulka jest brązowa! 8O

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 8:28
przez Sydney
Nelly jesteś kochana, że zaopiekowałaś się maleńką :)

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 9:25
przez Nelly
Sydney :D

Tak Mysza, ta biała kulka ściemniała i to mocno. Miał mieć maskę i miał ale teraz ma kominarkę :D Muszę uaktualnić swój podpis - bo i Maurycy inaczej wygląda i Jagusia nie mieszka u mnie, znalazła swój dolecowy dobry domek gdzie indziej o czym już pisałam zresztą w innym miejscu, ale w podpisie jeszcze widnieje.

Co do maleńkiej - jest słodka i bardzo grzeczna. Pięknie bierze leki, ładnie się bawi i wali solidne qpy. Ile taki maluszek może zjeść. Zawsze dawałam "do oporu" ale przy niej to się zastanawaim czy to dobry pomysł:D Z drugiej strony myślę sobie, że maleństwo pewnie miało tak nieciekawy żywot, że może pełna miska jest na razie atrakcją dla niej, no to szama (je :) )ile sie da.
Chciałabym jej dać imię, no bo jakoś o niej i do niej musimy mówić przecież. Na razie nie mam pomysłu, a jedyne co przychodzi mi na myśl to Kropka - ponieważ ma piękne białe pończoszki, ale na jednej tylnej ma czarną regularną kropkę - imię nie uzyskało niestety poparcia wsród reszy domowników :)

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 9:39
przez kameo
Pozdrowienia od Kuzyna, który teraz czeka na Nowa Mamę :wink:
Trzymaj sie mała ciepło i nie dawaj popalić cioci Nelly. Zakaz chorowania, ja też tak robię u mojej cioci kameo. Jesz dużo? Ja też, nawet mówią na mnie Pacman, bo jem za trzech. Słuchaj, sprawuj sie dobrze to na pewno znajdą Ci fajny dom. Aha i mogę dać Ci jedną ważna radę - Duży ma w misce super żarcie, a na pewno nie jest taki szybki jak Ty!
Pozdrawiam
Twój Kuzyn
:catmilk:

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 10:05
przez Nelly
Aaaa! :D cześć kuzynie! Miło pogadac z kimś z rodziny. Ty też czekasz na nową mamę? Choć powiem Ci, że mi się tutaj podoba - i nie za bardzo mam ochotę na nową mamę, no ale taki był układ między ciocią Nelly a wujkiem. To, że duży ma w misce coś interesująceo to ja już wczoraj odkryłam - ale to jest taaakie duże, że mi się nie mieściło do pyszczka choć próbowałam. Pozostanę na razie przy tych papkach. Do miłego. Ty masz imię? Bo mi jeszcze nie wymyślili.

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 10:09
przez Mysza
Nie wiedziałam o Jagusi :( Szkoda...

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 11:14
przez Olat
Nelly pisze:
Olat pisze:a Maurycy jeszcze nie wykastrowany? 8O

Nie, miałam co do niego plany - gdyby nie znaczył przypadkiem! - no i nie znaczy, ale plany odeszły na plan dalszy lub w ogóle muszą zniknąć, a jajka na razie zostały :D

:lol:
Nie wiedziałam o tych planach.
Ja swego czasu tez miałam- co do Borysa. Ale mi przeszly, jak zaczęło powalajaco wonieć z kuwety (bo poza kuwetą- nigdy nie nalał ;) )...

Trzymam mocno kciuki za pomyslne odchowanie Malusi! :ok: :D

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 17:31
przez Nelly
Powiedzcie mi proszę czy takiemu maleństwu dawać całą ampułkę Lakcidu na dzień?

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 17:38
przez eve69
Nelly pisze:Powiedzcie mi proszę czy takiemu maleństwu dawać całą ampułkę Lakcidu na dzień?


pol Nelly :lol:
Mysza, Jagusia trafila w dobre rece :lol: