Nagła agresja u kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 11, 2015 15:10 Nagła agresja u kota

Dzień dobry, może tutaj mi ktoś pomoże bo zaczęłam się bać własnego kota.
Moja kotka jest ze mną 7 lat, miała 1 rok jak ją wzięliśmy z adopcji od fundacji, już wysterylizowaną. Jest to kot domowy, czasami latem wychodzący. Przez 4 lata mieszkała z nami w bloku, później wyprowadziliśmy się na wieś, tak jak pisałam czasami tylko latem wychodzi, po pierwsze bo nie zgrała się z moimi psami, po drugie, nie była tego nauczona i boi się "wiejskich" hałasów.
Jula (bo tak ma na imię), jest "moja" albo raczej ja jej. Tam gdzie ja tam ona, mąż siedzi, ja wychodzę ona idzie za mną. Ja ją karmię, czeszę itd.
Dodam, że nic się u nas w domu nie zmieniło ostatnio, jedynie doszło czasami nowe źródło mocnego światła gdy robię zdjęcia, ale bez błysków, tylko stałe światło, Jula już nieraz przy tym była i wszystko było ok.
Wczoraj wieczorem, stałam przy stole robiąc zdjęcia, ona stała przy oknie tarasowym i patrzyła na zewnątrz (roleta była lekko podniesiona). Nagle przeraźliwie miauknęła, jakby ją coś ze skóry obdzierało, obejrzała się na mnie i się biegiem do mnie rzuciła. Ja w popłochu zaczęłam uciekać (wiem jaką kot może zrobić krzywdę i to był odruch). Brzmi to śmiesznie, ale byłam sama w domu, wpadłam do sypialni i się zamknęłam, ona została za drzwiami, ciągle na mnie rozdzierająco się wręcz drząc, jak ja się odzywałam to ona znów. Buczała, prychała, wyła i miauczała. W końcu przestałam się odzywać i zaczęłam kombinować co dalej, bo jakby nie było to byłam jej niewolnikiem. Stwierdziłam, że może odwrócę jej uwagę jakoś ją zabawiając, zaczęłam jej rzucać kulki z papieru, jak tylko rzuciłam to ona burczała. Później się uspokoiła trochę, ja wzięłam śpiwór, przed siebie w razie czego, jakby się rzuciła.
Okazało się, że się schowała do łazienki, więc przymknęłam drzwi, żeby się nie rzuciła bo ciągle jak się odzywałam to miauczała (i nie było to normalne miauczenie). Być może zrobiłam źle i się jeszcze zestresowała, ale się bałam, a musiałam posprzątać w pokoju itd. Więc zrobiła co miałam zrobić, uchyliłam drzwi od łazienki i poszłam spać. Oczywiście Jula się później dobijała do sypialni bo śpi zazwyczaj przy mnie. Wpuściłam ją ok 2, przytuliła się, pomiauczała i poszła spać.
Rano wszystko ok, do czasu aż przyszło mi do głowy żeby jej rzucić papierek, 3 razy pobiegała a za 4 jak chciałam rzucić znów zaczęła na mnie wyć. Niestety (chociaż niektórzy piszą, że tak się robi) wydałam kilka piszczących dzwięków i zajęłam się sobą a ona się schowała. Akurat przyszedł mój Mąż z pracy i usłyszał, że ona na mnie wyje, raz na nią krzyknął i się uspokoiła. Później sobie poszli spać. A ja ciągle czuje niepokój co będzie dzisiaj, do niedzieli jestem z nią sama wieczorem i w nocy i się boję czy znów jej coś się nie spodoba i się rzuci :(
Zamówiłam przez internet feromony policzkowe do kontaktu, ale wiadomo przyjdą po weekendzie dopiero. W sklepie dzisiaj kupiłam spray z valerianą i kocimiętką, żeby ją rozluźnić, ale nie chce chodzić po domu i się bać własnego kota.
Łatwo powiedzieć, że jak kot atakuje to nie zwracać uwagi, olać go i odejść, ale jak leci do ciebie z zamiarem pogryzienia to co wtedy?
Jak mogę zmienić jej zachowanie teraz i jak się przestać bać?

edysqa

 
Posty: 4
Od: Pt gru 11, 2015 14:41

Post » Pt gru 11, 2015 15:23 Re: Nagła agresja u kota

Koniecznie szybciutko do weta - porządne obmacanie oraz zrobić badania krwi i moczu.
W takiej sytuacji w pierwszej kolejności podejrzewałabym jakąś dolegliwość bólową.
Koty b. często reagują agresją na ból.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 11, 2015 16:23 Re: Nagła agresja u kota

OKI pisze:Koniecznie szybciutko do weta - porządne obmacanie oraz zrobić badania krwi i moczu.
W takiej sytuacji w pierwszej kolejności podejrzewałabym jakąś dolegliwość bólową.
Koty b. często reagują agresją na ból.

Do weta
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt gru 11, 2015 16:37 Re: Nagła agresja u kota

Oczywiscie, ze przede wszystkim porzadne badanie kota i to nie "na oko".

Feliway do kontaktu czasem dziala po dluzszym czasie, oczywiscie nie zaszkodzi.

Waleriana nie zawsze koty wycisza, moze tez nieprzyjemnie pobudzac.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87921
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt gru 11, 2015 17:28 Re: Nagła agresja u kota

Ale ja się boje teraz ją wziąć na ręce, co dopiero jechać z nią :/ Do tej pory byla zdrowa szczepienia miała robione w domu, wiec nie jest przyzwyczajona do wizyt ani jazdy.

edysqa

 
Posty: 4
Od: Pt gru 11, 2015 14:41

Post » Pt gru 11, 2015 18:29 Re: Nagła agresja u kota

No to wezwij weta do domu - powinien sobie poradzić z pacyfikacją dziczącego kota.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 11, 2015 18:39 Re: Nagła agresja u kota

Dokładnie. Do weta natychmiast albo wet do Was. Kot potrzebuje pomocy, nie mozna tylko o sobie myslec...

A skoro kot jest wychodzacy... nie wiadomo co zlapala... to moze byc wszystko... lacznie ze wscieklizna... nie mozna tego bagatelizowac
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9832
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pt gru 11, 2015 19:10 Re: Nagła agresja u kota

Dziękuję za rady. Przyszłam do domu i było ok, cały dzień z Mężem była normalna. Zabawką popryskaną kocimiętką się bawiła, wszystko było ok, aż w pewnym momencie jak przechodziłam i zabawkę grzechoczącą puknęłam to znów raz zamiauczała na mnie, ja się odwróciłam i poszłam. Mąż był wtedy niedaleko niej i na niego zero reakcji. Za chwilę oboje z mężem siedzieliśmy w pokoju, ona przyszła, weszła do mnie na kanapę, puknęła mnie łbem i poszła się położyć. Kurczę ciągle myślę co będzie jak zostanę z nią sama w domu :/

edysqa

 
Posty: 4
Od: Pt gru 11, 2015 14:41

Post » Pt gru 11, 2015 19:11 Re: Nagła agresja u kota

Rekawice, grube kocei do transportera/ Albo moze wstawic ulubione zarelko do transportera i sama wejdzie?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87921
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt gru 11, 2015 19:20 Re: Nagła agresja u kota

Nie mysl, tylko jedzcie ja zbadac. Tu nie ma sie nad czym zastanawiac.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87921
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt gru 11, 2015 19:25 Re: Nagła agresja u kota

edysqa pisze:Ale ja się boje teraz ją wziąć na ręce, co dopiero jechać z nią :/ Do tej pory byla zdrowa szczepienia miała robione w domu, wiec nie jest przyzwyczajona do wizyt ani jazdy.

Masz dla kotki transporter?
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt gru 11, 2015 19:26 Re: Nagła agresja u kota

PixieDixie pisze:Dokładnie. Do weta natychmiast albo wet do Was. Kot potrzebuje pomocy, nie mozna tylko o sobie myslec...

A skoro kot jest wychodzacy... nie wiadomo co zlapala... to moze byc wszystko... lacznie ze wscieklizna... nie mozna tego bagatelizowac

Skoro jest wychodząca, to pewnie była szczepiona na wściekliznę też.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt gru 11, 2015 19:34 Re: Nagła agresja u kota

edysqa pisze:Dziękuję za rady. Przyszłam do domu i było ok, cały dzień z Mężem była normalna. Zabawką popryskaną kocimiętką się bawiła, wszystko było ok, aż w pewnym momencie jak przechodziłam i zabawkę grzechoczącą puknęłam to znów raz zamiauczała na mnie, ja się odwróciłam i poszłam. Mąż był wtedy niedaleko niej i na niego zero reakcji. Za chwilę oboje z mężem siedzieliśmy w pokoju, ona przyszła, weszła do mnie na kanapę, puknęła mnie łbem i poszła się położyć. Kurczę ciągle myślę co będzie jak zostanę z nią sama w domu :/

To nie pukaj i nie wal. Nie rzucaj kulek i nie rób hałasu. Skoro w takich okolicznościach jest pobudzona to unikaj ich. To może być wszystko i na pewno coś jej dolega.
Weta konieczny. Kompleksowe badania od ucha i pyska do ogona.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt gru 11, 2015 19:39 Re: Nagła agresja u kota

Tylko dlaczego, jeśli jej cos dolega to reaguje tylko na mnie? Mąż sie z nią bawił tą samą zabawką i było ok.

edysqa

 
Posty: 4
Od: Pt gru 11, 2015 14:41

Post » Pt gru 11, 2015 20:05 Re: Nagła agresja u kota

Nie mam pojecia. Moze dlatego, ze kiedy cos ja np. zabolalo to akurat ciebie widziala? I kojarzy z tym koszmarem, ktory sie jej przytrafil?
Gdzie mieszkasz? Moze ktos bedzie mogl Wam polecic jakiegos weta sensownego.
Ona wymaga przebadania, obmacania, badan krwi, mozliwe ze usg, przeswietlenia, trzeba jej pomoc :( Przeciez sama do lekarza nie pojdzie.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87921
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 60 gości