No to zgłaszam moje dwa 6 tygodniowe tymczasowe gluty. Rudy Irys i szylkretka Izyda. Na wstawienie fotek przeze mnie nie liczcie, są na fb na czacie jakby Misia wkleiła to byłabym wdzięczna.
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu 26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko 14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami 26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie 31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła
Wczoraj mój kochany Jamajek pojechał do swojego nowego domku Do Zabrza do kolegi NeVa Masquarade Czuję się jak zdrajca bo kocisko było u mnie równo rok Długo .... I tak naprawdę wcale go nie chciałam oddawać ........ Do teraz czuję jego przerażony wzrok jak patrzał z transporterka Nowa pani świadoma że na początku łatwo nie będzie Pierwsza noc minęła w miarę spokojnie bo był zamknięty w swoim pokoju Zjadł i skorzystał z kuwety Na nowego kolegę tylko syczy przez drzwi mimo iż tamten bardzo by chciał się zaprzyjaźnić Pani pozwolił się pogłaskać ale kiedy ośmielona jego w miarę dobrym humorem chciała bez pozwolenia kolejny raz pogłaskać dostała po łapach Bardzo bym chciała by mój pupil zaaklimatyzował się tam i był szczęśliwy Choć mam świadomość że może do mnie wrócić ..........
Jestem zbudowana z pamięci moich rodziców i dziadków, wszystkich moich przodków. Są w tym, jak wyglądam, w kolorze moich włosów. I jestem zbudowana ze wszystkich, których w życiu spotkałam, którzy zmienili sposób mojego myślenia. Więc kim jestem „ja"?
Czarny Kati, który w kwietniu przeniósł się z Katowic ze schroniska do Zabrza pozdrawia Jamajka i życzy jak najszybszej aklimatyzacji w tym mieście. Katinek to już Zabrzanin pełną gębą -tu mieszka z rosyjskim niebieskim kolegą i tu jeździ do weta (ostatnio ze świerzbowcem usznym, którego wybijamy otimectinem). Poza tym Kati jest zadowolony z życia i ma się w Zabrzu nieżle czego również życzy jak najszybciej Jamajkowi.
„ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. ” (Albert Schweitzer)
W imieniu Jamajczyka bardzo dziękuję za kciuki i dobre słowa Bardzo bym chciała by w tym nowym domku był szczęśliwy wiadomo nie od razu ale za jakiś czas
Mała Sówka(imie robocze)sykała,ale nie dzika dzicz.Dziś już wyluzowała,z TŻ teraz leży i śpi.Martwi mnie,że mało je,convem pluje.Ale...mam wrażenie-oby trafne-ze antybiotyk pomaga,nie słychać gulgotania w krtani.Za to trójca zaniepokojona nowym nabytkem,nie pozwalają się głaskać i syczą,zwłaszcza ZłA Siostra,która młodą serdecznie opluła i owarczała.
"dzieci to skarb (choć nie do końca, bo zakopywać ich nie wypada)"
Miałas z tego wynika trójkę jedynaków Zdrówka dla Sówki
Jestem zbudowana z pamięci moich rodziców i dziadków, wszystkich moich przodków. Są w tym, jak wyglądam, w kolorze moich włosów. I jestem zbudowana ze wszystkich, których w życiu spotkałam, którzy zmienili sposób mojego myślenia. Więc kim jestem „ja"?