Królowa, fakt, rezyduje u mnie w łazience.
Piękna, arystokratyczna, miła, fochowata, tulaśna, nerowowa, pro-ludzka, charakterna... No tak, dokładnie.
Na pewno jest zagubiona, podejrzewam, że musimy ją zdiagnozować, bo jedzenie... ją boli. Jedzenie, lub raczej spożywanie
, jest generatorem bólu = agresja. Potem sobie spokojnie wyrzyga i znów... kot w typie:
pokabrzuszek.
Moje dziecię się jej ciut boi - już ostrzegłam, żeby nie pchała łap do miziania. Chociaż uczciwie przynając - najpierw Królowa ostrzegawczo buczy, żeby jej nie macać, wiec jest czas, żeby sie wycofać z honorem i zająć innymi, równie ważnymi czynnościami jak np. tuszowanie rzęs
Bezapelacyjnie jest piękna. Łaskawie wyniosła i deprymująco łaskawa
Kot chyba z gatunku niskopiennych - lub na razie taka osłabiona - zrobiłam jej legowisko na pralce, ale nie umie wskoczyć, wybrała kącik na podłodze.
No i jedzenie - w zasadzie tylko felix. Mięsko fuj, śmietanka - trzy liźniecia... Jak dojdzie do siebie to trzeba tego kota nauczyć jeść.
Co do innych kotów-nie wiem. To pieśń przyszłości - na razie okazują sobie przez drzwi łazienki coś w rodzaju łagodnej niechęci
Królowa z pospólstwem się nie brata.
A i tekst mojej Karoli: "To Luna jest takim krótkowłosym ragdollem ? "