mam problem ze swoim 8-letnim kocurem. To spory puchaty kocur, ważący ok 8 kg. Problemy zaczęły się kilka miesięcy temu - zaczął wymiotować. Generalnie co zjadł suchą karmę to momentalnie ją zwracał, do tego dochodziły wymioty w formie białej piany albo jakiejś brązowej mazi - podejrzewam, że to od karmy. Mokrą je i nie ma po niej żadnych problemów. Dodam, że mam 3-letnią kotkę, z którą nie ma najmniejszych problemów. Wtedy koty dostawały suchą karmę purina one sterilcat, mokrą animonda rafine. Kot do tego dużo się myje i pewnie był zakłaczony. Mam zaprzyjaźniony sklep zoologiczny, w którym pani poleciła mi pastę Miamor i suchą karmę Bozita Feline.Jednocześnie zaczęłam im podawać mokrą animonde feinstein, bo nagle rafine przestała im smakować... Kot przestał wymiotować. Jako, że bozita nie jest jakąś super karmą zmieniłam im ją na applaws. Tak czy inaczej wróciły wymioty - co zje suche, to zwraca, ALE ma mega apetyt, zjada mokre i swoje i drugiej kotki jak mu na to pozwoli, bawi się normalnie, może nawet nieco więcej, ale bardzo nerwowo wylizuje sobie odbyt.
podsumowując: czy jest sens kota odrobaczyć? kot jest niewychodzący, prócz problemów z zębami nigdy nie miał żadnych kłopotów ze zdrowiem. Wycieczka do weterynarza to ostateczność i wolę póki co tego uniknąć

ewentualnie jakieś inne pomysły co może kotu być? co zmienić w diecie?