Moniczka - totalny koszmar

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 01, 2005 21:26

rokko :evil: (nie chcę okazać braku kultury wobec Ciebie, więc się nie rozwinę)

ef-ka

 
Posty: 950
Od: Nie gru 19, 2004 14:46

Post » Wto lut 01, 2005 21:32

Sprostowanie - post podpiany przez Damorka - byl pisany przeze mnie, nie zauwazylam ze to on jest zalogowany - a nie chce mi sie pisac tego jeszcze raz :)

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lut 02, 2005 0:39

ef-ka pisze:rokko :evil: (nie chcę okazać braku kultury wobec Ciebie, więc się nie rozwinę)


Możesz sobie :twisted: x 1000
Szkoda zabierać zdania w takich sprawach, bo 99% osób tutaj to kobiety i macie w przytłaczającej ilości przypadków emocjonalne podejście do spraw kotów.
Ja jestem facetem i mam bardziej pragmatyczne.

Dlatego prawie każda próba wyrażenia przeze mnie zdania kończy się właśnie :twisted: skierowanymi pod moim adresem... bo łatwiej jest napisać :twisted: niż coś KONKRETNEGO poradzić...

Oczywiście jest tu cała rzesza DZIAŁAJĄCYCH kobiet i im chwała. Reszta potrafi tylko współczuć i :ok: oraz :strach: , wyżywać się na facetach, że nie są tacy jak one... :oops:
rokko + Luzak + Cicia + Baxter
Obrazek Obrazek Obrazek
My, koci Ojcowie, musimy się trzymać razem !

rokko

 
Posty: 704
Od: Wto gru 07, 2004 11:00
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 02, 2005 2:12

rokko pisze:
ef-ka pisze:rokko :evil: (nie chcę okazać braku kultury wobec Ciebie, więc się nie rozwinę)


Możesz sobie :twisted: x 1000
Szkoda zabierać zdania w takich sprawach, bo 99% osób tutaj to kobiety i macie w przytłaczającej ilości przypadków emocjonalne podejście do spraw kotów.
Ja jestem facetem i mam bardziej pragmatyczne.

Dlatego prawie każda próba wyrażenia przeze mnie zdania kończy się właśnie :twisted: skierowanymi pod moim adresem... bo łatwiej jest napisać :twisted: niż coś KONKRETNEGO poradzić...

Oczywiście jest tu cała rzesza DZIAŁAJĄCYCH kobiet i im chwała. Reszta potrafi tylko współczuć i :ok: oraz :strach: , wyżywać się na facetach, że nie są tacy jak one... :oops:


Wiesz co rokko, jesteś niepoważny. Monika nie takich rad oczekuje. Ona CHCE temu kotu znależć dom i to od dawna. Nie załamuje się, tylko ma tragiczną sytuację domowową, doczytaj wątek od początku. A ma tą sytuację dzięki facetowi, więc oszczędz sobie głupot, lepiej pomóż.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 02, 2005 9:52

rokko pisze:
ef-ka pisze:rokko :evil: (nie chcę okazać braku kultury wobec Ciebie, więc się nie rozwinę)


Możesz sobie :twisted: x 1000
Szkoda zabierać zdania w takich sprawach, bo 99% osób tutaj to kobiety i macie w przytłaczającej ilości przypadków emocjonalne podejście do spraw kotów.
Ja jestem facetem i mam bardziej pragmatyczne.

Dlatego prawie każda próba wyrażenia przeze mnie zdania kończy się właśnie :twisted: skierowanymi pod moim adresem... bo łatwiej jest napisać :twisted: niż coś KONKRETNEGO poradzić...

Oczywiście jest tu cała rzesza DZIAŁAJĄCYCH kobiet i im chwała. Reszta potrafi tylko współczuć i :ok: oraz :strach: , wyżywać się na facetach, że nie są tacy jak one... :oops:

Wiesz rokko, myslałam, że jestes rozsądniejszy i posługujesz się własnym sądem i rozumem. Ale nie - ty bazujesz na stereotypach: wy baby - emocje, ja facet - rozum i rozsądek. Niestety, twoje wypowiedzi często opierają się tylko na zasadzie "a ja znów będę na opak" i nie wnoszą niczego konkretnego do poruszanych wątków. Jeno ferment.
Mam wrażanie, że masz jakieś problemy, bo tak podkreślasz swoją męskość i kobiecą niższość oraz rzekomy brak woli działania. Daj sobie spokój, bo to co robisz jest obraźliwe i niesprawiedliwe.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro lut 02, 2005 17:15

Rokko, nie lekceważ kobiecego emocjonalnego podejścia do problemu. Owszem, większość wypowiedzi to słowa otuchy i wsparcia, niczego konkretnego nie proponujące, ale wiesz, jak trudno czasem w kocich problemach pomóc. Sama mam kotkę, której bardzo chcę znaleźć dom i na razie cisza, ale nie mam pretensji, że większość ludzi tu piszących tylko wysyła wpisy podtrzymujące na duchu. Bo w rzeczywistości jest tak, że zwykle trzeba się samemu uporać z problemem. Przy odrobinie szczęścia można liczyć na jakąś pomoc z zewnątrz, ale mnóstwo kotów latami czeka na dom. I jestem pewna, że każdy (ze mną włącznie) gdyby mógł, natychmiast konkretnie pomógłby dziewczynie. A takie słowa sympatii, wsparcia, solidarności, czy co tam jeszcze, bardzo pomagają, wiem to z własnego przykładu, gdyby nie to, pewnie załamałabym się i dała spokój. A tak wiem, że nie jestem całkiem sama, że są ludzie, którzy mnie rozumieją i jak tylko będą mogli, to pomogą.
A jeśli chodzi o Monię, może warto w tym przypadku zrezygnować z zasad Canisu, dla dobra kotki, bo to jest chyba najważniejsze. Czy rzeczywiście można zrezygnować z szansy dla Moni w imię umownych przecież zasad.
Pozdrawiam
Kasia
Ps. aha, trzymam też kciuki za Monię i jej opiekunkę; dziewczyno, masz naprawdę ciężko, ale bądź silna. I tak jesteś niesamowita!

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pon lut 07, 2005 22:15

Cos mi sie zdaje ze troche nie rozumiecie o co chodzi.

Moniczka nie lubi byc z innymi kotami i musi znalezc dom gdzie ludzie nie beda chcieli miec wiecej kotow. Niestety nikt jej nie chce bo ma to swoje schorzenie, zreszta malo klopotliwe i nie nadajace sie do leczenia. Nie trzeba tego leczyc wiec nie bedzie kosztow.

W domu wlasnym nie mozna miec schroniska. Bierze sie koty na przechowanie CZASOWE a nie na stale. Dlatego kot trudny lub dziki jest problemem.

Generalnie klopot z Moniczka polega na tym ze ona wlazi do mieszkania a moja RODZINA NIENAWIDZI KOTOW.

Na tym polega problem, ze
nie moze byc w mieszkaniu
nie chce byc w kociarni

Ale jak ktos rzuci uwage zeby sie nie poswiecac dla jednego kota to niech sie troche zastanowi!!!!
Jak mam sie nie poswiecac???
Co mam z tym kotem zrobic???
Uspic, oddac do schroniska, wywiezc do lasu????
Poprosze o bardziej konstruktywne rozwiazanie problemu.

Mal-gosia

 
Posty: 527
Od: Sob sty 17, 2004 23:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 07, 2005 22:51

Myślę, że w ten sposób rokko wyłożył swoją postawę w Twoim położeniu - po prostu on dla jednego kota w taki stres nie wpędziłby się. I już. Grunt to dobre samopoczucie.

Mal-gosia - wspieram myślami. e.

ef-ka

 
Posty: 950
Od: Nie gru 19, 2004 14:46

Post » Wto lut 08, 2005 9:23

Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pt lut 11, 2005 16:14

Chyba Moniczka to nie jest kot dla dziadka. To jest kot troche problematyczny i dobrze by bylo zeby poszla do domu z ogrodkiem.

A w ogole to nie jest kwestia czy ja sie denerwuje czy nie ale zeby temu kotu znalezc dobry dom. U mnie oczywiscie jest bo nie ma innego wyjscia. Ale przez ten czas zabiera miejsce gdzie mozna by bylo pomoc innemu kotu.

Dzis sie troche ocieplilo wiec ja wypuscilam. widz ja z okna jak lazi po ogrodzie.

Mal-gosia

 
Posty: 527
Od: Sob sty 17, 2004 23:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 11, 2005 23:40

Monia do góry.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Silverblue i 491 gości