Było-czym karmić bezdomne koty.Oceńcie czy kotkaNieCieżarna!

Miejscowa kocia karmicielka-staruszka, której podrzucałam często karmę zaniemogła (jest po operacji stopy). Dowiedziałam się dopiero dziś, że operacje miała w piątek. Zadzwoniłam do niej spytać jak się czuje i co z kotami. Dowiedziałam się, ze od piątku niedokarmiane..
Nie śmiała mnie prosić i nie ma nikogo do kogo mogłaby się w zwrócić z prośbą. Pobiegłam w to miejsce, w które chodzi - myślałam, że nie wyjdą, bo kiedyś się mnie bały i nie zaprezentowały się..były tak wygłodniałe, że przybiegła cała rodzinka. Kotów jest 4 (mama plus 3 kociaki) To co im zaniosłam (mięso gotowane z rosołu i 2 saszetki) zjadły w kilak minut. Pobiegłam do pobliskiego sklepu dokupić puszkę jakiegoś kociego jedzenia ( niestety było same podłe) i 2 saszetki. To też zjadły.. Teraz martwię się, że się rozchorują z przeżarcia, nie mam doświadczenia z karmieniem bezdomniaków. Moja kicia ma zawsze pełną miseczkę
i na zapas nie je.
Ponieważ zobowiązałam się karmić rodzinkę do czasu kiedy pani nie wydobrzeje potrzebuje instrukcji.
Następna sprawa - co z nimi zrobić. Kotka jest niesterylizowana oczywiście, podrostki nie wiem jakiej są płci. Pozwalały się dotknął i pogłaskać jak jadły, ale nie szukają kontaktu z człowiekiem - takie dzikuski. Rzecz dzieje się na wsi ( chyba nie muszę pisać jakie jest podejście lokalnej ludności do tematu zwierząt i władz gminy). O pomocy ze sterylkami i łapaniem kociaków można zapomnieć.
Tu fotka:




Ponieważ zobowiązałam się karmić rodzinkę do czasu kiedy pani nie wydobrzeje potrzebuje instrukcji.
Następna sprawa - co z nimi zrobić. Kotka jest niesterylizowana oczywiście, podrostki nie wiem jakiej są płci. Pozwalały się dotknął i pogłaskać jak jadły, ale nie szukają kontaktu z człowiekiem - takie dzikuski. Rzecz dzieje się na wsi ( chyba nie muszę pisać jakie jest podejście lokalnej ludności do tematu zwierząt i władz gminy). O pomocy ze sterylkami i łapaniem kociaków można zapomnieć.
Tu fotka:
