Za kciuki nieustające podziękowania od Misia ślę
Z nim jest ten problem że on chorobę addisona ma praktycznie od urodzenia.
Już jako kociak miał z jej powodu uszkodzone prawie wszystkie organy
Potem dojrzał, gospodarka hormonalna jako tako się ustabilizowała i organizm daje radę jakoś funkcjonować, ale to nie jest zdrowy organizm
Plus sterydy kilka razy dziennie podawane.
Gdy Miś się czuje dobrze, sytuacja jest stabilna, to zapominam jak chory jest to kot.
I to tak naprawdę na coś o czym nigdzie nie opisano jak przebiega w dłuższej perspektywie czasu u kotów chorych na to od początku (a nie gdy zachorują jako dorosłe już koty).
Dlatego gdy cokolwiek zaczyna się z Misiem dziać to mi się włos jeży - bo pamiętam kilka kryzysów i poczucie bezradności z braku wiedzy - co robić z tym co się dzieje u takiego cudaka. Dotychczas nam się udawało sytuację ustabilizować w momentach pogorszeń - ale w dużej mierze był to fuks.
Gdyby okazało się że obecnie to co się dzieje to wynik dalszego stluszczania wątroby to Miś MUSI schudnąć. I tak musi
Dietą tego nie ogarnę, jak widać.
Trzeba by mu zwiększyć aktywność.
Ale to co mogę w domu zrobić - to robię.
Zresztą on im cięższy - tym mniej aktywny, wiadomo, szybciej się męczy.
Myślałam o spacerach.
Myślę o tym intensywnie tak naprawdę.
Wady:
Mieszkam w takim miejscu że musiałabym Misia do miejsca spacerowego (w parku) donieść w kontenerku - okolice domu odpadają chyba że na kilka początkowych wyjść, dla oswojenia i sprawdzenia czy to w ogóle przejdzie.
Miś jest nie zaszczepiony i zaszczepiony nie będzie.
Jest na sterydach - dawkach suplementacyjnych ale zawsze.
Do tego stres który u niego jest średnio wskazany.
Psy.
Ryzyko że tak mu się spacery spodobają że będzie cierpiał nie mogąc wychodzić kiedy zechce.
Zalety:
Stymulacja odporności.
Fajne bodźce, uatrakcyjnienie życia. Być może zmniejszenie wrażliwości na niespodziewane sytuacje.
Możliwość spalania nadmiaru hormonów sterydowych i utrzymywania ich na poziomie bardziej korzystnym.
Bardzo skuteczny sposób na zwiększenie aktywności.
Być może jedyny sposób na schudnięcie.
Wzmocnienie mięśni.
No i nie wiem, dumam.
Pogadam z wetką.