Strona 37 z 39

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :) - Misio łysieje :(

PostNapisane: Śro wrz 12, 2018 9:02
przez haaszek
Zaciskamy kciuki i pazurki.
Może to tylko efekt uboczny leczenia - i może to tylko na sierści się odbija. Oby.

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :) - Misio łysieje :(

PostNapisane: Śro wrz 12, 2018 18:36
przez Blue
Za kciuki nieustające podziękowania od Misia ślę :)

Z nim jest ten problem że on chorobę addisona ma praktycznie od urodzenia.
Już jako kociak miał z jej powodu uszkodzone prawie wszystkie organy :(
Potem dojrzał, gospodarka hormonalna jako tako się ustabilizowała i organizm daje radę jakoś funkcjonować, ale to nie jest zdrowy organizm :(
Plus sterydy kilka razy dziennie podawane.
Gdy Miś się czuje dobrze, sytuacja jest stabilna, to zapominam jak chory jest to kot.
I to tak naprawdę na coś o czym nigdzie nie opisano jak przebiega w dłuższej perspektywie czasu u kotów chorych na to od początku (a nie gdy zachorują jako dorosłe już koty).

Dlatego gdy cokolwiek zaczyna się z Misiem dziać to mi się włos jeży - bo pamiętam kilka kryzysów i poczucie bezradności z braku wiedzy - co robić z tym co się dzieje u takiego cudaka. Dotychczas nam się udawało sytuację ustabilizować w momentach pogorszeń - ale w dużej mierze był to fuks.

Gdyby okazało się że obecnie to co się dzieje to wynik dalszego stluszczania wątroby to Miś MUSI schudnąć. I tak musi :(
Dietą tego nie ogarnę, jak widać.
Trzeba by mu zwiększyć aktywność.
Ale to co mogę w domu zrobić - to robię.
Zresztą on im cięższy - tym mniej aktywny, wiadomo, szybciej się męczy.

Myślałam o spacerach.
Myślę o tym intensywnie tak naprawdę.

Wady:
Mieszkam w takim miejscu że musiałabym Misia do miejsca spacerowego (w parku) donieść w kontenerku - okolice domu odpadają chyba że na kilka początkowych wyjść, dla oswojenia i sprawdzenia czy to w ogóle przejdzie.
Miś jest nie zaszczepiony i zaszczepiony nie będzie.
Jest na sterydach - dawkach suplementacyjnych ale zawsze.
Do tego stres który u niego jest średnio wskazany.
Psy.
Ryzyko że tak mu się spacery spodobają że będzie cierpiał nie mogąc wychodzić kiedy zechce.

Zalety:
Stymulacja odporności.
Fajne bodźce, uatrakcyjnienie życia. Być może zmniejszenie wrażliwości na niespodziewane sytuacje.
Możliwość spalania nadmiaru hormonów sterydowych i utrzymywania ich na poziomie bardziej korzystnym.
Bardzo skuteczny sposób na zwiększenie aktywności.
Być może jedyny sposób na schudnięcie.
Wzmocnienie mięśni.

No i nie wiem, dumam.
Pogadam z wetką.

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :) - Misio łysieje :(

PostNapisane: Sob wrz 15, 2018 11:17
przez gusiek1
A może próbować poszukać (ang/fr) informacji i łysieniu przy addisonie? Może byłyby jakieś informacje? Kiedy wyniki krwi macie mieć?

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :) - Misio łysieje :(

PostNapisane: Sob wrz 15, 2018 13:22
przez Blue
Wyniki przyszły przed chwilą.
PIĘKNE!
Jak na Misia ;)

Z nieprawidłowości - jedynie troszkę podwyższona kreatynina (2.1) i niska glukoza. No ale to charakterystyczne dla addisona i nic nowego a Miś był od rana do 17 na czczo do badań więc dodatkowo mu to pewnie obniżyło poziom glukozy.

Poza tym wyniki książkowe!
T4 mocno w górnej granicy normy ale się jej trzyma.
Jonogram piękny.
Cholesterol śliczny, trójglicerydy jak marzenie.
No normalnie, nigdy nie miał takich dobrych wyników :)

gusiek1 - możliwe że faktycznie miałaś rację i to jakaś sprawa niedoborowa.
Próbnie posuplementuję mu troszkę oleju z łososia i wynajdę jakieś cudo na wsparcie jakości sierści. Na pewno nie zaszkodzi.

Łysienie na kręgosłupie i po bokach u kotów z addisonem to najczęściej objaw wejścia w Cushinga polekowego.
Dlatego na wszelki wypadek odstawiliśmy encortolon. Może nadnercza Misia jakoś się odrobinę zregenerowały w międzyczasie i trochę swojego kortyzolu produkują?
Zaburzenia gospodarki lipidowej raczej po takich wynikach możemy wykluczyć.

Ogólnie nie jest źle :)

Zamówiłam już szelki na Misia i jak tylko przyjdą zaczynamy spacery z błogosławieństwem Pani Doktor :)
Ciekawe co Miś na to ;)

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :) - Misio łysieje :(

PostNapisane: Sob wrz 15, 2018 13:28
przez gusiek1
Kciuki za spacerowe efekty!

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :) - Misio łysieje :(

PostNapisane: Sob wrz 15, 2018 16:21
przez izka53
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :) - Misio łysieje :(

PostNapisane: Sob wrz 15, 2018 20:28
przez haaszek
Pozdrowienia od naszej toczącej się kuli! Też próbujemy pozbyć się kilogramów.
https://youtu.be/5YiFY1BH2t0
I mocne kciuki za zdrowie i schudnięcie!

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :) - Misio łysieje :(

PostNapisane: Nie wrz 16, 2018 10:27
przez Nadis
Blue pisze:Wyniki przyszły przed chwilą.
PIĘKNE!
Jak na Misia ;)

Z nieprawidłowości - jedynie troszkę podwyższona kreatynina (2.1) i niska glukoza. No ale to charakterystyczne dla addisona i nic nowego a Miś był od rana do 17 na czczo do badań więc dodatkowo mu to pewnie obniżyło poziom glukozy.

Poza tym wyniki książkowe!
T4 mocno w górnej granicy normy ale się jej trzyma.
Jonogram piękny.
Cholesterol śliczny, trójglicerydy jak marzenie.
No normalnie, nigdy nie miał takich dobrych wyników :)

gusiek1 - możliwe że faktycznie miałaś rację i to jakaś sprawa niedoborowa.
Próbnie posuplementuję mu troszkę oleju z łososia i wynajdę jakieś cudo na wsparcie jakości sierści. Na pewno nie zaszkodzi.

Łysienie na kręgosłupie i po bokach u kotów z addisonem to najczęściej objaw wejścia w Cushinga polekowego.
Dlatego na wszelki wypadek odstawiliśmy encortolon. Może nadnercza Misia jakoś się odrobinę zregenerowały w międzyczasie i trochę swojego kortyzolu produkują?
Zaburzenia gospodarki lipidowej raczej po takich wynikach możemy wykluczyć.

Ogólnie nie jest źle :)

Zamówiłam już szelki na Misia i jak tylko przyjdą zaczynamy spacery z błogosławieństwem Pani Doktor :)
Ciekawe co Miś na to ;)

Hej, ale to odstawienie sterydu było za porozumieniem z lekarzem?
Nie jestem weterynarzem, ale u ludzi kategorycznie nie wolno nagle odstawiać sterydu, jak się zmniejsza dawki, to bardzo stopniowo, przez kilka tygodni. Inaczej grozi to nagłą niewydolnością nadnerczy i jest to bardzo niebezpieczny stan.
I jeśli zwierzaczek faktycznie ma chorobę Addisona, w sensie - autoimmunologiczną chorobę z wytworzeniem przeciwciał przeciwko enzymowi w nadnerczach, to nie ma niestety czegoś takiego jak regeneracja :( Jest powolne niszczenie nadnerczy i osłabianie ich funkcji.
Tak przepraszam, że wpadłam do wątku i od razu z grubej rury, ale podczytuję Was od jakiegoś czasu :) nie ujawniając się.

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :) - Misio łysieje :(

PostNapisane: Nie wrz 16, 2018 11:03
przez Blue
Nadis pisze:Hej, ale to odstawienie sterydu było za porozumieniem z lekarzem?


Oczywiście!

Nie jestem weterynarzem, ale u ludzi kategorycznie nie wolno nagle odstawiać sterydu, jak się zmniejsza dawki, to bardzo stopniowo, przez kilka tygodni. Inaczej grozi to nagłą niewydolnością nadnerczy i jest to bardzo niebezpieczny stan.


No, Misiowi niewydolność nadnerczy już raczej nie zagraża bo je ma ;)
Cortineff bierze w sporej dawce bo musi - jej zmniejszenie od razu daje objawy.
Encortolon brał obecnie w bardzo malutkiej dawce i to wystarczało od pewnego momentu (wcześniej brał więcej).
Taką dawkę spokojnie mogliśmy odstawić, bo prawdopodobnie organizm Misia nieco kortyzolu produkuje.
W tej chorobie trzeba nieco żonglować dawkami sterydów w zależności od potrzeb (do niedawna nie było opcji pojechania do weta bez wcześniejszego podania dodatkowej dawki - obecnie wyjazdy znosi doskonale, nawet można powiedzieć że dobrze mu robią bo wraca pełen energii i biega potem wesoło, stąd mój pomysł z wyjściami). Szczęściem w nieszczęściu jest to że u Misia widać od razu gdy mu poziom potrzebnych hormonów spada. Od razu bardzo mu spada napięcie mięśniowe i zaczyna się przeciągać - jest to nie do przeoczenia.
Misiu już prawie tydzień jest bez encortolonu i czuje się doskonale.

Ale tak ogólnie masz świętą rację - w większości przypadków sterydy należy odstawiać bardzo ostrożnie.

My postępowania z Misiem uczymy się metodą prób i błędów.

I jeśli zwierzaczek faktycznie ma chorobę Addisona, w sensie - autoimmunologiczną chorobę z wytworzeniem przeciwciał przeciwko enzymowi w nadnerczach, to nie ma niestety czegoś takiego jak regeneracja :( Jest powolne niszczenie nadnerczy i osłabianie ich funkcji.


Ma niewydolność nadnerczy na pewno - potwierdzone badaniami (stymulacja ACTH, usg nadnerczy, charakterystyczne wyniki krwi) i tym że żyje tylko dzięki podawanym sterydom, był też konsultowany przez wet. endokrynologa.
Tyle że Miś jest bardzo nietypowym przypadkiem bo miał już bardzo wyraźne objawy niewydolności nadnerczy w wieku ok. 2 miesięcy życia (wtedy był znaleziony, w bardzo już poważnym stanie, ale prawdopodobnie objawy miał już sporo wcześniej). Tak więc nie wiadomo co u niego spowodowało dysfunkcję nadnerczy. Czy ich jakiś wrodzony niedorozwój czy reakcja autoimmunologiczna a może wynik jakiegoś zatrucia kociaka czy jego mamy w ciąży. Są maleńkie ale rosły wraz ze wzrostem Misia.
Tak więc trudno powiedzieć w jakim obecnie stanie się znajdują bo to może się zmieniać. A dawki sterydów modyfikujemy w zależności od stanu mojego kochanego Misia :)
Staramy się by dostawał ich jak najmniej można.


Tak przepraszam, że wpadłam do wątku i od razu z grubej rury, ale podczytuję Was od jakiegoś czasu :) nie ujawniając się.


Witamy serdecznie i zapraszamy do pozostania na dłużej :)

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :)

PostNapisane: Nie wrz 16, 2018 16:19
przez Nadis
Uff! Jestem trochę przewrażliwiona bo raz byłam świadkiem ratowania małego dziecka w przełomie nadnerczowym, gdzie geneza była właśnie taka, że rodzice odstawili steryd z dnia na dzień, dlatego trochę mnie zmroziło, choć zakładałam że na pewno wiesz co robisz :) to oby Misio wracał do zdrowia :) a z tymi szelkami też się przymierzam, bo brat ma duży ogród. A Pysio w kółko wsadza nos w szparę okienną i miauczy ,,do świata" (kastrację ma wyznaczoną za miesiąc, niestety na razie trwa remont elewacji w bloku i biedny nie może siedzieć na balkonie).

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :)

PostNapisane: Nie wrz 16, 2018 19:11
przez Blue
My z Misiem przeszliśmy kilka kryzysów w kocięctwie...
Nigdy nie był tak stabilny jak jest obecnie. Wcześniej trzeba było stale zwiększać, zmniejszać dawkę sterydów, bo zmieniało się to bardzo. Nauczyliśmy się zauważać objawy ich spadku - co nie było trudne bo u Misia są bardzo charakterystyczne.
Obecnie jest naprawdę... fajnie, ale ciii ;)
Żeby się nie wydało :)
Dlatego tak mnie zmroziła na zmiana jakości futra, tym bardziej że była tak nagła.
Zawsze gdy jest tak fajnie i się hmm... popsuje, to jest szczególnie stresujące bo człowiek już pozwolił sobie na nadzieję i poczucie bezpieczeństwa.
Ale tym razem nie wygląda to jakoś źle - wręcz wygląda bardzo dobrze, i możliwe że albo kortyzolu było troszkę za dużo (co byłoby bardzo dobrą wiadomością paradoksalnie bo by oznaczało że jednak jego nadnercza go produkują obecnie) albo jakiś niedobór Misia dopadł. Mimo nie podawania encortolonu Misiu czuje się doskonale. Zobaczymy jak będzie w dłuższej perspektywie czasu - ale wygląda to optymistycznie :)
Wcześniej było to nie do pomyślenia.

Miś był dzisiaj na próbnym spacerku po klatce schodowej - w szelkach (w oczekiwaniu na wypaśne - w zwykłych) i smyczy, dla przyzwyczajenia się i poobserwowania jak taka atrakcja na niego wpłynie. W ogóle nie zwracał uwagi na szelki, z wielką chęcią zwiedzał schody.
Jeszcze nie dawno byłoby to niemożliwe, każdy większy stres powodował albo bieganie w kółko i padnięcie plackiem albo inne tego typu zachowania cudaczne.
A dziś - emocje były niesamowite, był cały aż rozdygotany z podniecenia przygodą - a przy tym zero objawów zwiotczenia.
Podobnie doskonale zniósł dwie jazdy do wetki.
Jutro powinny przyjść szelki - wezmę ze sobą steryd na wszelki wypadek - ale ruszamy od wtorku na zdobywanie świata :)

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :)

PostNapisane: Nie wrz 16, 2018 19:43
przez Nadis
Matko, współczuję przeżyć - wiem co przeżywałam z moim, a miał ,,tylko" biegunki i koci katar ;) A noce nieprzespane, włosy bardziej siwe :D
Mojego strasznie ciągnie na klatkę schodową, mieszkam na parterze i bardzo się boję, żeby mi nie zwiał na dwór - sąsiedzi zostawiają otwarte drzwi od bloku ,,bo śmierdzi"... Ale jak poszłam zebrać listę lokatorów, którzy są za likwidacją zsypu, to pojedyncze osoby były za, bo to taki problem śmieci wynieść (suche i tak muszą wynieść, zsyp jest tylko na mokre :/).

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :)

PostNapisane: Nie wrz 16, 2018 22:52
przez Wima
Fajnie, że z Misia zdrowiem (jak na jego możliwości) jest nieźle. Pisze się na spacer z Misiem.

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :)

PostNapisane: Pon wrz 17, 2018 11:24
przez zuza
Ogromne kciuki za spacerowicza :)

Re: Jestem Miś, kochany, słodki Miś :)

PostNapisane: Nie wrz 23, 2018 9:23
przez gusiek1
I jak spacerki?