Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mgj pisze:Nie wiadomo czy przy innej osobie dochodzącej nie będzie podobnie.
Pisałaś podanie do kanclerza o zgode? Gdzie studiujesz?
W ostateczności przychodzi mi do głowy "przemycenie" kota do akademika i pilnowanie, żeby nie zwiał z pokoju i nikt go nie zobaczył.
jaaana pisze:Mam kilka pytań.
Czy kot, przebywając z Tobą w akademiku, jadł i pił?
Na czyje polecenie kot został usunięty z akademika?
Czy kanclerz wie o całej sprawie, czy pisałaś już do niego podanie, czy się wypowiadał/sugerował zwrócenie się do organizacji o opinię?
Czego powinna dotyczyć opinia - charakteru tego konkretnego kota czy raczej ogólnie dobroczynnego wpływu zwierzęcia na człowieka? A może chodzi o gwarancję, że jeśli współlokatorzy czy też sąsiedzi uznają, że kot przeszkadza, to kota przejmie organizacja?
O jaką uczelnię chodzi (może być mailowo)?
Mogę zainteresować sprawą Fundację Kotikowo, napiszę też do Kotangensa, Bezbronnych Zwierząt i schroniska w Dąbrówce.
Ale
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue, Szymkowa i 297 gości