Maluchy są po dwóch dniach leczenia. Dostały dwie dawki surowicy od kota ozdrowieńca. Pierwsza dawka wczoraj 0,5 i dzisiaj 0,3 ml. Oprócz tego kroplówki i zastrzyki. A w domu picie i karmienie ze strzykawek. Dużo śpią, z kuwetki korzystają, kupki rzadkie ale nie wodniste kolor mleczno czekoladowy. Słabiutkie ale jakby odrobinę lepsze. Jutro kolejne kroplówki i zastrzyki.
Wciąż poszukuję surowicy. Lekarka powiedziała że Tosia musi dostać. Tosia to około 1-2 letnia kotka. Jest z nami od 2 miesięcy. Nie znam jej histori, więc nie wiem czy kiedykolwiek była szczepiona. Tosia czuje się dobrze i chyba najlepiej gdyby dostała jak najszybciej, nie ma co czekać na objawy choroby. Czy dobrze myślę?
W jednej lecznicy w Krakowie będą mieli surowice po 3 września. To długo, jak jutro nie znajdę w Krakowie, to pojutrze rano będę musiała jechać do czech do Abvet.
Tak się boję o kociaki i o Tosię.
Drugi dzień walki za nami.