» Czw mar 01, 2018 22:43
Re: PANLEUKOPENIA - wnioski z 10-letniego doświadczenia.
Blagam o pomoc, opiekuję się gromadą ok 15 dzikich kotow, zaczęły niedawno znikać, w zeszłym tygodniu znalazłam 3 chore zwierzaki, niestety....okazało sie ze to panleukopenia. Pierwsze zwierzęta zgineły 2 miesiące temu, 4 czy 5 w jednym okresie, podejrzewalam otrucie, sekcja zwłok wykazała różne stany chorobowe, ale nic konkretnego. dopiero tydzien temu okazało sie, ze szaleje parvovirus. Koty sa zupełnie dzikie, zimują w moim ogrodzie, nie mam możliwości zdezynfekowania terenu, bo nawet po wymianie kocyków moze tam natychmiast przyjsc kolejny chory kot. Zawiosłam do lecznicy jednego lagodniejszego kotk,a jeszcze zdrowy, prosilam o surowice Canglob, dostal ja, potem bedzie szczepienie . Czy to dobry pomysl ? Czy lapac pozostale koty w klatke pulapke i wozic na szczepienia czy podanie surowicy ? Kty sa zupelnie dzikie, lekarze musza je usypiac, zeby zrobic badania. Jak pomoc tym, ktore jeszcze się trzymają ?
Mam tez dwa domowe niewychodzące koty, ale wirus jest pewnie wszędzie, próbuję zmieniac ubrania i buty wychodząc z domu, ale to za mało. Jeden kot ma 14 lat i mial ogolne szczepienie pol roku temu, drugi 3 letni, zaszczepiony pierwszy raz dopiero 2 dni temu. Czy jest sens wozic je po lecznicach i podawac surowice ?
Cała sytuacja mnie przeraża, jak ratowac te koty, które jeszcze zyją ?
Załamana