Strona 1 z 1

Problem po kastracji.

PostNapisane: Czw paź 15, 2015 10:29
przez anzayasa
Witam

Jestem tu nowa, jest to moj pierwszy post, pewnie pisze go w zlym miejscu i problem powielam po raz pincsetny, ale wyszukiwarka niewiele mi pomogla a potrzebuje rady... Do tej pory odwiedzalam forum "anonimowo", bez rejestracji, sporo ciekawych rzeczy :) Ale do rzeczy:

Wczoraj wykastrowalam mojego kocurka (6 miesiecy), zawiozlam go do weta w srode o 8 rano, mial byc na czczo, wiec we wtorek w nocy zjadl kolacje i koniec. Odebralam go w srode o 13:30, jak nacpanego, w stylu "patrze, ale nie widze, glowa sie kiwa" :D Pani powiedziala, ze do wieczora (takiego poznego popoludnia) najlepiej zeby zostal w transporterku, pozniej mozna wypuscic i dac wody, ale jesc nie, bo zostal troszke juz odzywiony w ramach bonusu (za ktory przy placeniu rachunku domyslilam sie, ze oczywiscie zaplacilam :P). No i w srode po powrocie do nocy zdazyl mi zwymiotowac 3 razy, wody tylko chlipnal (dodam, ze wczesniej nie mial problemow z woda, nie byl tym kotem co trzeba pilnowac o nawodnienie, zlopal duzo) i poszlismy spac. Myslalam, ze dzisiaj rano bedzie wyglodnialy i zje, nasypalam jedzonka (czwartek, godzina 8 ), on podszedl, powachal i odszedl... A karma jest ta co zwykle i to nie byle jaka karma... Ale OK... O godzinie 10 slysze taki pomruk... Patrze na niego a on na mnie tymi slepkami... Bidulek... I znowu pomruk... Ale to nie on, tylko ja sie nachylam a to jemu w brzuchu burczy! No nie moglam uwierzyc! :o Szybko za karme, ale gdzie tam... To ja ide dalej, wyciagam mieso - a dodam,ze mieso to jest jego wyscig z samym soba, tylko lyk, lyk lyk, zadnej przyjemnosci z jedzenia :P Wiec mysle, mieso na pewno podziala. Przygotowalam, podsuwam, to samo, lebek w druga strone... :( Juz nawet na sile probowalam mu powciskac, ale tak zaciska te paszcze, ze zapomnij i co uda mi sie wsunac to wypluwal... Chwilke tak z nim "powalczylam" i poddalam sie. No i po tej "walce" znowu zwymiotowal, chociaz ciezko to nazwac wymiocinami, bo zoladek pusty, nawet nie zolc czy sluz, tylko taka woda chlusnal z pyszczka i nosa... Teraz spi, ale dalej mu burczy w brzuchu... Jak dlugo czekac...?

Re: Problem po kastracji.

PostNapisane: Czw paź 15, 2015 11:31
przez rysiowaasia
Po narkozie układ pokarmowy musi "dojść do siebie"( zahamowana jest perystaltyka). U jednych kotów trwa to krócej, u innych dłużej. Moja pani doktor radziła, aby w drugiej/trzeciej dobie dawać bardzo lekkie posiłki typu jogurt naturalny, gerberki...
Nie karm go na siłę, najwyżej dopajaj niewielka ilością wody
Zawsze możesz zadzwonić do swojego weta. Cena za zabieg obejmuje też opiekę pooperacyjną.
Trzymam kciuki!

Re: Problem po kastracji.

PostNapisane: Czw paź 15, 2015 12:19
przez anzayasa
Trzeciej dobie? Nic mu nie bedzie?? No moj juz 2 ciagnie bez jedzenia no i martwie sie... Myslalam, ze to mieso podziala, bo zawsze na sam zapach juz byl wrzask... jogurty odpadaja, bo ma straszna biegunke... Teraz niech spi, pozniej pojade do sklepu i sprobuje kupic mokre, moze ten zapach go skusi...

Przed zabiegiem czytalam troche o tym i o ile sterylizacja jest dosyc powaznym zabiegiem, kastracja chwila moment i po sprawie... Znajomy tez ma kocurka i na drugi dzien juz brykal. Wiem, ze nie mozna wszystkiego do jednego wora wrzucac, kazdy kot jest indywidualny, no ale...
A wplyw moze miec to, ze jest jeszcze maly?

Re: Problem po kastracji.

PostNapisane: Czw paź 15, 2015 14:01
przez miszelina
Zadzwon do weta i zapytaj, moze trzeba bedzie podac cos, zeby zaskoczyl z jedzeniem, np. peritol.

Moje koty byly kastrowane w wieku 6-7 miesiecy, a wiec tez byly male.