Strona 1 z 2

POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratunku:(

PostNapisane: Wto paź 13, 2015 9:16
przez asiazyzy
Dzień dobry!

Już wszędzie szukam pomocy, pomyślałam, że może jeszcze tutaj ktoś poradzi... Mam kotkę, ok 10 lat, sterylizowana, niewychodząca, adoptowana (złapana w wieku ok 4 lat). Zawsze była silna i zdrowa. W maju zaczęły się problemy z gruczołami odbytowymi, niestety poważne (co tydzień albo 2 zapalenia). Byłam u wielu wetów, niektórzy niestety bagatelizowali, choć mówiłam, że u niej to zawsze kończy się zapaleniem, nie jest to zwykłe zapychanie, co się oczyści i po sprawie... Po kolejnym zapaleniu (chwile przerwy były krótkie, czasem nawet nie tydzień) wet zdecydował, że trzeba operować - usunąć gruczoły. Operacja się na początku udała, nie doszło do uszkodzenia zwieracza (choć Dudzia ciężko zniosła narkozę, przez prawie 4 dni nie jadła, była na kroplówkach). Potem doszła do siebie i wyglądało, że będzie ok (załatwiła sie do kuwety). Potem dostała zapalenia miejsc odbytu (przy szwach), z tego wywiązała się przetoka. Potem znów przestała jeść i słabła. Miała podejrzenia: cukrzycy, zapalenia wątroby, zapalenia trzustki, nowotworu naciekowego. Zmieniłam weta, ten obecny jest naprawdę dobry, nie zgaduje, tylko wszystko bada. Dudzia miała zrobione wszystkie mozliwe badania. Wykluczył wszystkie choroby. Okazało się, że nie mogła się załatwić, miała zalegający kał, twardy jak kamień (strach pomyśleć, że wcześniejszy wet na to nie wpadł, choć mówiliśmy, że kot się nie załatwia). Seria lewatyw i udało się. Dostaje żel (nie pamiętam nazwy) który rozluźnia jej kał. Po zapaleniach i przetoce zwęził jej się otwór odbytowy i ma problemy z załatwianiem. Wydawało się, że będzie dobrze... ale...

Znów zapalenie odbytu, potem zatwardzenie i brak wypróżnienia, przez 4 dni NIC nie zjadła :( Po 4 lewatywie wet powiedział, że jak się nie załatwi, nie może już więcej robić lewatyw ze względów medycznych i trzeba ją będzie uśpić :( Mówił, że sam nigdy nie zaproponowałby takiego rozwiązania, jakby była jakakolwiek szansa leczenia...
Na szczęście wypróżniła się w niedzielę w nocy. W poniedziałek zaczęła troszkę jeść... Teraz czekamy, czy uda się i nie dostanie kolejnego zatwardzenia, bo wtedy już nie będzie ratunku :( Nie wiem, co robić, robimy wszystko co się da, nie mogę uwierzyć, że nie da się nic zrobić, żadnej operacji usunięcia zrostów... NIC!

Przepraszam za objętość posta, chciałam opisać wszystko, jak to przebiegało Na dzień dzisiejszy wet powiedział, że lepiej nie będzie, po tym żelu kotka nie czuje jak się załatwia, po prostu wszystko z niej wypada tam, gdzie stoi akurat, ale to najmniejszy problem, w ogóle nie problem, żeby tylko mogła przeżyć i żyć bez cierpienia... Może ktoś słyszał o jakimś przypadku, ma jakiekolwiek pomysły...? Czy u kotów mozliwe jest w ogóle np założenie stomii...? (o to konkretnie jeszcze weta nie pytałam, zapytam przy najbliższej wizycie)

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Wto paź 13, 2015 10:56
przez Bungo
Próbowałaś podawania RC Fibre?
Kot mojego syna ma skrzywiony pod kątem prostym końcowy odcinek jelita grubego (ktoś go kiedyś zapewne silnie skopał). W wyniku gigantycznego zaparcia musiał mieć jelita opróżniane operacyjne. Obecnie je fibre (wiem, rc jest do kitu, ale u niego działa), a razie ponad 12-godzinnego zaparcia dostaje laktulozę. I odpukać, na razie wszystko działa.

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Wto paź 13, 2015 11:11
przez Cindy
Podniose, bo pilne :201461

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Wto paź 13, 2015 11:14
przez ASK@
Jakie badania miałą robione? wklej te podstawowe jak morfologia, biochemia, rozmaz... co z USG i RTG z kontrastem? Było robione zanim za operację się wzięto? To ważne bo jej wypróżnianie się może mieć podłoże z innych przyczyn niż gruczoły.
Teraz mrfologię z biochemią miała teraz robioną? zalegający kał zatruwa organizm więc są ważne. Poza tym piszesz ,że nie jadła a to ma wpływ na wątrobę i inne narządy kota.
Jakie leki dostaje ?
Napisz skąd jesteś.

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Wto paź 13, 2015 11:17
przez lutra
Asiu, Kamila pisała, że średnio z Dudzią. Szukałam na forum, bo była kotka z Łodzi z problemami podobnymi. Dziewczyny pisały o doktorze Galantym (mianownik Galanty) z Warszawy. Może skontaktuj się z nim w sprawie ew. konsultacji.
Mocne kciuki.

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Wto paź 13, 2015 11:20
przez tabo10
Odwiedź prof.Marka Galanty,to d.chirurg w Wwie -napewno coś pomoże. Ratował mi kiedyś kota z perforacją jelita (przegryzionego prawdopodobnie przez psa).Kotu masy kałowe wydostawały się przez powłoki brzuszne. Przeżył i ma się świetnie.

Jego lecznica na Saskiej Kępie w Wwie:
http://beneventum.pl/?page_id=319
oraz
lecznica Elwet na Mokotowie,Warszawa-zapisy,kiedyś tylko we wt.przyjmował
http://www.elwet.pl/?q=o-nas&pracownicy=lekarze

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Wto paź 13, 2015 11:27
przez Alex405
Jedna z moich kotek tez miala nawracające zatwardzenia (zbyt wolno działał przewód pokarmowy i jelita). U nas też sprawdzają się chrupki RC Fibre, raz- dwa razy w tygodniu laktulosa. Na stałe dostaje doustanie lek przyśpieszający trawienie. No i uwaga na dietę (podobno mięso, niestety, dłużej się trawi w jelitach niż np. puszki). Każdy przypadek jest inny, ale nie poddawaj się. Mam nadzieję, że uda się na tyle zmienić kał, że nie będzie już twardy i kici łatwiej będzie się wypróżniać.

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Wto paź 13, 2015 14:20
przez ASK@
tabo10 pisze:Odwiedź prof.Marka Galanty,to d.chirurg w Wwie -napewno coś pomoże. Ratował mi kiedyś kota z perforacją jelita (przegryzionego prawdopodobnie przez psa).Kotu masy kałowe wydostawały się przez powłoki brzuszne. Przeżył i ma się świetnie.

Jego lecznica na Saskiej Kępie w Wwie:
http://beneventum.pl/?page_id=319
oraz
lecznica Elwet na Mokotowie,Warszawa-zapisy,kiedyś tylko we wt.przyjmował
http://www.elwet.pl/?q=o-nas&pracownicy=lekarze

Przyjmuje też w SGGW w lecznicy . To guru w sferze przewodu pokarmowego.

Naszego Żuka z problemami jelitowymi-odbytowymi prowadziła dr Czubek z Białobrzeskiej. Dobra jest też dr Gujska z Gagarina. Wszystko Warszawa.

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Wto paź 13, 2015 19:35
przez asiazyzy
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi!
Dudzia wyników nie ma złych... nawet po operacji i po tym jej niejedzeniu. Jest silnym kotem. Na szczęście wypróżniła się, dziś znowu. Co prawda nie robi do kuwety, tylko tak gdzie popadnie, jakby w ogóle nie czuła, co dziwne, skoro kupa jest twarda i z jednej strony nie może się załatwić, a z drugiej.

Je teraz RC Fibre. Tzn je to trochę dużo powiedziane, skubie teraz trochę. Od niedzieli zaczęła troszeczkę jeść, kiedy w końcu się opróżniła. To nie wina gruczołów, bo są wycięte, po operacji wszystko było nawet ok, załatwiała się normalnie, dopiero po tym jak dostała zapalenia i przetoki zrobiły się zrosty i ma mały prześwit. NIestety przed operacją nie miała rtg ani usg, dopiero niedawno, u obecnego weta. Wykluczył zapalenie trzustki, wątroby i nowotwór. Ma też zdrowe nerki.

Oprócz tych zrostów i przez to problemów z wypróźnianiem Dudzia jest chyba praktycznie zdrowa.
Dziś jest lepiej, przestała fuczeć, a fuczy zawsze jak ją coś boli. Trochę je...
Dziękuję za kontakt do weta, ja generalnie mieszkam w Krakowie, ale wzięłam urlop i pojechałam z Dudzią do Zamościa, do rodziców, ponieważ ciężko mi było poradzić sobie z opieką nad nią, kiedy pracuję, a tutaj cały czas ktoś z nią jest. Chodzimy teraz do dr Zięby, wydaje mi się, że jest dobry, a przerobiłam mnóstwo wetów w Krakowie.

Sprawdzę wszystkie badania i podam jakie ma wyniki. Wg weta nie najgorsze.

Mam nadzieję, że ona wyjdzie z tego...

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Śro paź 14, 2015 7:34
przez tabo10
Na pomoc w wypróżnieniu pomaga też olej parafinowy (kupisz w aptece).Zmiana miejsca przebywania kota to dla niego b.duży stres,nie najlepszy to pomysł gdy kot jest chory.Jeśli załatwia się ez kontroli,może podczas zabiegu został uszkodzony zwieracz odbytu.
Za zdrówko :ok:

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Śro paź 14, 2015 9:32
przez ASK@
Robi się RTG z kontrastem a nie zwykły. Tylko on daje obraz jak całą droga pokarmowa przebiega. Powinien mieć kot to zrobione przed operacją by wiedzieć jak ruszyć i co oerować. Moze to wcale nie były winne gruczoły. Z tego co piszesz ma zrosty i kłopoty teraz. Przetoka jest bardzo niebezpieczna . Tylko wspomniane badanie da pogląd jak tam jest obecnie.

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Pt lis 06, 2015 10:23
przez lutra
Dziewczyny,
czy któraś z Was ma na tyle dobry kontakt z Doktorem, aby móc poóc w szybkim umówieniu wizyty? Dudzia nie ma się lepiej, chcemy pomóc Asi i kotce. Pewnie, jak zadzwonimy z ulicy, to i termin będzie odległy i koszty większe, a choroba Dudzi już wygenerowała ich sporo, więc każde polecenie i preferencyjne traktowanie na wagę złota.
Dajcie proszę znać, kto - która warszawska fundacja - mogłaby pomóc w kontakcie. Resztą się zajmiemy.

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Pt lis 06, 2015 10:55
przez ASK@
lutra pisze:Dziewczyny,
czy któraś z Was ma na tyle dobry kontakt z Doktorem, aby móc poóc w szybkim umówieniu wizyty? Dudzia nie ma się lepiej, chcemy pomóc Asi i kotce. Pewnie, jak zadzwonimy z ulicy, to i termin będzie odległy i koszty większe, a choroba Dudzi już wygenerowała ich sporo, więc każde polecenie i preferencyjne traktowanie na wagę złota.
Dajcie proszę znać, kto - która warszawska fundacja - mogłaby pomóc w kontakcie. Resztą się zajmiemy.

:!: :!: :!:
Ja bym wydzwaniała co dzień. Tak robiłam jak mi zależało na szybkiej wizycie u jakiegoś specjalisty. Tak się im zakodowałam,że zadzwoniono jak tylko pierwszy wolny termin był.
Trzymam kciuki.

Może jej uszkodzono nerwy przy operacji lub przetoki spowodowały ich uszkozenie -dlatego jest nie kontrolowane wypróżnianie. Nie nie ma czucia? Naszego Żuka operowała (prostnicę, w ogóle miał walniety cały układ a przetoki były normą) dr Karewicz z Białobrzeskiej (W-wa). A prowadziła go dr Czubek -ta sama lecznica. Żuk po operacji/i w ogóle na stałę, miał specjalną dietę .I miał furę leków wspomagajacych. Warunkiem też było nie dawanie suchego jedzenia tylko miękkie i przetarte by nie tworzyły się złogi/przetoki i łatwo można było się wypróżnić kotu. Jesli sie zatykał to kroplówka szła w tempie . Brał cały czas Laktuloze i parafinę.

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Pt lis 06, 2015 12:55
przez Meteorolog1
Podniosę.

Re: POMOC! powikłania po operacji odbytu, ponoć nie ma ratun

PostNapisane: Pt lis 06, 2015 21:06
przez tabo10
Lutra,o jakiego dra Ci chodzi? Ja jak mam nóż na gardle,pakuję kota i jadę do lecznicy w godz.przyjęć lekarza,na którym mi zależy.Zawsze byłam przyjęta,między pacjentami.Czasem czeka się jednak nawet kilka godz.:(Nie ma znaczenia szukanie fundacji do umówienia wizyty,wg mnie.Trzeba jechać i błagać w recepcji,albo lekarza bezpośrednio o przyjęcie.