Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys...choroba cushinga (:

Trzy tygodnie temu w miejscu, gdzie dokarmiam koty, złapałam maleńkiego kotka- z wyglądu około 6 - 7 tygodni, ewidentnie chory: nastroszone futerko, łyse placki na grzbiecie, „garbata” pozycja ciała, bardzo duży brzuszek … Został w szpitalu u mojej wetki, na wstępie maleństwo odpchlono, odrobaczono (w podzielonej dawce), waga wyjściowa 620 g. Apetyt dopisywał, małe najadało się „do wypęku” i darło o więcej, brzuszek nadal jak balon. Odrobaczenie zostało powtórzone, znowu w podzielonej dawce, brzuszek bez zmian (stąd imię „Kleszczyk”). Pojawił się katar, więc dostała krople do oczu i antybiotyk. Na usg wyszedł płyn w otrzewnej, udało się trochę pobrać, ale za mało na testy, poza tym rozdęte jelita, wątroba „biała” … Płyn gęsty w kolorze żółtym… Wetka zdecydowała, że spróbuje pobrać na czczo, może uda się więcej… I tu zaczynają się dziwne rzeczy …- na czczo płynu nie ma, pojawia się po jedzeniu … a malutka po każdym posiłku puchnie jak kleszcz …Jest ciągle głodna, płacze o jedzenie … a poza tym jest aktywna, mruczy, mizia się … chce na rączki …I NIC nie rośnie … Po sprawdzeniu ząbków wyszło, że kicia ma około 5 miesięcy i nadal wygląda na te 6 – 7 tygodni. Na skórze jakieś zmiany (najbliższe prawdy jest paskudne określenie „parchaty kotek”) …wetka określiła te zmiany jako „starcze” … grzybica wykluczona … Wczoraj miała zrobioną morfologię i biochemię … Mała ma ponad 71 tys. leukocytów ….sprawdzone 2 razy … to nie błąd maszyny … pozostałe wyniki podobno w normie – nie mam ich jeszcze fizycznie, ale wpiszę jak dostanę ….
Kleszczyk jest ewidentnie kocim karzełkiem …. W poniedziałek będzie miała testy na Felv/Fiv
Ale co dalej? W jakim kierunku szukać przyczyn takiego koszmarnego stanu zapalnego (i karłowatości) ??? Teoretycznie ona nie powinna już żyć z taką leukocytozą ….
Może ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem, i coś podpowie …. Nie ukrywam, że oprócz finansów (które mam bardzo ograniczone), nie chcę jej zamęczyć badaniami … to jest maleńkie kociątko … mieści się na dłoni ….
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie ....
Kleszczyk jest ewidentnie kocim karzełkiem …. W poniedziałek będzie miała testy na Felv/Fiv
Ale co dalej? W jakim kierunku szukać przyczyn takiego koszmarnego stanu zapalnego (i karłowatości) ??? Teoretycznie ona nie powinna już żyć z taką leukocytozą ….
Może ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem, i coś podpowie …. Nie ukrywam, że oprócz finansów (które mam bardzo ograniczone), nie chcę jej zamęczyć badaniami … to jest maleńkie kociątko … mieści się na dłoni ….
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie ....