Strona 1 z 7

Orzeszek

PostNapisane: Czw paź 08, 2015 13:23
przez Zuzia1
Orzeszka karmię od półtora roku. Jest kotem wolno żyjącym. Tydzień temu odeszła kotka Malutka , z którą się wychował i którą tez karmiłam. Jest pozornie oswojony, reaguje na imię, pozwala sobie przesuwać jedzonko w miseczce,przybiega na wołanie, ale nie pozwala się dotknąć. Postanowiłam go wziąć do domu. Wczoraj o 18 złapaliśmy go podbierakiem.Po przyniesieniu do domu, zaszył się pod biblioteczkę. Mówi coś do mnie( to akurat miał w zwyczaju już wcześniej), ale nie chce jeść ani pić . Załatwił się pod szafką. Martwi mnie ten brak apetytu. Ostatni raz jadł o 14 wczoraj, tj. w środę. Kolacji nie zdążył zjeść, bo go złapaliśmy. Co mam robić, żeby zachęcić go do jedzenia. To nie jest normalne.Wiem , że jest zestresowany, ale jak mu pomóc. Jak długo taki stan rzeczy może się utrzymać. Zaglądać do niego( jest zamknięty w osobnym pokoju) czy czekać aż wyjdzie. To siedzenie nie jest tak przerażające jak brak apetytu.Z wcześniejszymi moimi kotami nie miałam problemu. Jak je brałam był młodsze i nie ukrywały się wcale. Dały się też złapać bez problemu.

Re: Orzeszek

PostNapisane: Czw paź 08, 2015 13:26
przez andorka
A czemu chcesz udomowić na siłę kota wolno żyjącego?

Re: Orzeszek

PostNapisane: Czw paź 08, 2015 13:34
przez Zuzia1
Po doświadczeniach z Malutką, która zginęła, bo chciała się ogrzać pod maską samochodu, nie chcę narażać go na takie niebezpieczeństwa.Domek, który mu przygotowaliśmy na zimę, jest zajęty przez inne koty. On jest płochliwy i boi się starszych kocurów. Nie jest zupełnie dziki, a zostawienie go na zimę bez domu jest dla mnie nie do przyjęcia. To nie jest typowy dzikus. Jak pisałam reaguje na imię i nie boi się mnie. Nawet teraz jest łagodny, leżąc pod szafą. Z kotów, które trafiły u nas do ludzi tylko on tak reaguje, inne się zaaklimatyzowały.

Re: Orzeszek

PostNapisane: Czw paź 08, 2015 13:48
przez rysiowaasia
Bardzo dobrze zrobiłeś, że wzięłaś kocura do domu! :ok:
Daj mu czas, nie przeszkadzaj, nie zaglądaj do niego zbyt często.
Normalnie funkcjonuj w domu! Zostaw mu smaczne, pachnące jedzenie w pobliżu. I,nieco dalej, kuwetę.
Mam nadzieję, że się wkrótce otworzy!
Biedactwo!

Re: Orzeszek

PostNapisane: Czw paź 08, 2015 14:01
przez Zuzia1
Najbardziej mnie martwi brak apetytu. Podtykam mu pod nosek jego ulubione jedzonko a on tylko wącha i żałośnie odpowiada. Nie zawodzi, ale tak cichutko pomiaukuje. I leży , chyba nawet w nocy nie wychodził. Doświadczona Kocia mama, która już niejednego dziczka oswoiła mnie też uspokaja, ale i tak się martwię. Wetka tez kazała czekać.

Re: Orzeszek

PostNapisane: Czw paź 08, 2015 14:04
przez Zuzia1
Nie chciałabym go wypuszczać, bo może przestać przychodzić na posiłki i uciekać przed mną. Zależy mi na nim bardzo. Od półtora roku, mimo że był na wolności, był moim kotem

Re: Orzeszek

PostNapisane: Czw paź 08, 2015 14:58
przez rysiowaasia
Uzbrój się w cierpliwość!
Wierzę, że wszystko będzie dobrze :ok:

Re: Orzeszek

PostNapisane: Czw paź 08, 2015 16:56
przez Zuzia1
Dziękuję Ci za słowa otuchy.

Re: Orzeszek

PostNapisane: Czw paź 08, 2015 23:37
przez iza71koty
To pomiaukiwanie oznacza że się boi.Nowego otoczenia.Szkoda że nie zastosowałaś na krótki czas klatki kenelowej.
Czy pozwala się brać na ręce?Czy raczej siedzi nieruchomo, napięty z oczami jak 5 zł?

Popróbuj może podczas podawania jedzenia posmarować mu tym lekko futerko.Pasztecik typu sheba.
Jeśli się myje normalnie, zliże chociaż trochę.Może go to powoli zachęci do jedzenia.Musi jeść.

Re: Orzeszek

PostNapisane: Pt paź 09, 2015 4:09
przez MalgWroclaw
Zuzia1, jemu czasu potrzeba i Twojej cierpliwości. Bardzo dobrze zrobiłaś.
Pamiętaj, że podbierak to chyba najbardziej stresogenny sposób na złapanie kota, więc nic dziwnego, że jest zestresowany. Ale nie daj sobie wmówić, że mu "zabrałaś wolność".
Jemu potrzeba czasu (i pachnącego jedzenia), Tobie cierpliwości :ok:

Re: Orzeszek

PostNapisane: Pt paź 09, 2015 22:37
przez Zuzia1
Zjadł dziś w nocy i jadł przez cały dzień. Zrobił kupkę i wyszedł spod szafy. Chodzi po pokoju jak jest sam i zamieszkał w legowisku (rodzaj budki z gąbki powlekanej materiałem), które jest jakby kryjówką ;-). Załatwił się w kuwecie, chyba pierwszy raz w życiu. Pomiaukuje jeszcze, ale chyba ma się ku lepszemu. Zna mnie właściwie od zawsze, bo karmię go od samego początku, od kiedy matka go odstawiła, tylko że teraz widzimy się w innych okolicznościach. Martwi mnie tylko, że siedzi tak sam. Wchodzę tylko , żeby dać mu jeść i trochę "rozmawiamy" . Ale rozumiem, że tak musi być, dopóki się nie przyzwyczai.

Re: Orzeszek

PostNapisane: Pt paź 09, 2015 22:40
przez Zuzia1
Nie próbuję go nawet brać na ręce, żeby go nie stresować. Poczekam aż się oswoi z sytuacją. Nie chcę, żeby znowu się wycofał. dziś minęła druga doba, od kiedy jest u mnie.

Re: Orzeszek

PostNapisane: Pt paź 09, 2015 22:51
przez MalgWroclaw
To jeszcze bardzo krótko. Kciuki :ok:

Re: Orzeszek

PostNapisane: Pt paź 09, 2015 23:42
przez Zuzia1
Ile przeciętnie trwa ten stan zanim kot zaakceptuje nowy dom? Przede nami jeszcze zapoznanie z Filipem, moim 8-letnim kotem.

Re: Orzeszek

PostNapisane: Sob paź 10, 2015 0:56
przez izka53
Zuzia1 pisze:Ile przeciętnie trwa ten stan zanim kot zaakceptuje nowy dom? Przede nami jeszcze zapoznanie z Filipem, moim 8-letnim kotem.

dzień , tydzień, miesiąc ? to zależy od kota.
Żeby kota bardziej oswoić , mozesz siedzieć u niego w pokoju na podłodze i czytać mu cos na głos, ale głosem bardzo przyciszonym, monotonnym. I nie patrzeć na kota,, tylko tak obok niego.

Zanim zapoznasz go ze swoim kotem, pozwól aby koty poznały swoje zapachy aby przyzwyczaiły się, że jeszcze ktos w domu. No i wizyta u weta - absolutnie konieczna przed zapoznaniem. Nowy kot moze mieć wszystko - pchły, świerzbowca, robale, moze byc nosicielem wirusówek. Rezydent kiedy i na co był szczepiony ?