Strona 1 z 1

Grodek i Luka stracą schronienie na zimę - szukają innego

PostNapisane: Wto wrz 01, 2015 9:39
przez piotr568
Warszawskie podwórko. Stara kamienica. Miejsce schronienia dwójki kotów: Grodka i Luki. Od robotników tam pracujących dowiedziałem się że kanienica późną jesienią ma być rozbierana do fundamentów. Czyli znikną piwnice w których pomieszkiwały. Kamienica ma być odbudowana na nowo. Ale miejca dla futer już tam nie będzie :(
Szukają docelowej alternatywy dla spędzenia zimy (tej i następnych) pod samochodami. Niestety, są to półdzikie koty, pozwalają się dotknąć tylko jednej karmicielce, starszej pani. W stosunku do innych ludzi są bardzo nieufne, i bardzo dobrze bo nie wszyscy na tym podwórku okazują im sympatię :( Ale poznają osoby które je karmią i do nich są bardziej ośmielone. Drugie niestety to fakt że nie przepadają za sobą i powinny znaleźć dwie osobne miejscówki. Grodek jest dominatorem i czasem pogoni Lukę.
Grodek: Kilkuletni kocur, wykastrowany, pojawił się na podwórku kilka lat temu i jako jedyny samiec na tym terytorium rozstawiał do niedawna wszystkich po kątach. Bardzo bystry i inteligentny (moim zdaniem) :wink:
Obrazek
Luka: Około 12-13-letnia kotka, cała czarna, przy kości. Wysterylizowana. Bojaźliwa.
Obrazek

Szczególnie zależy mi na nowej miejscówce dla Grodka. Chłopk nie powinien mieć problemu z zaadoptowaniem się do nowego miejsca. W stosunku do dam niestety nie jest dżentelmenem, nie mam pojęcia jakby zachowywał się w relacjach z innymi kawalerami. Ideałem byłaby dla niego miejscówka w jakimś gospodarstwie.
Luka teoretycznie ma deklarację że na jesieni zostanie zabrana do domu przez jedną z karmicielek. Z jednej strony to dobrże gdyby była już kotem niewychodzącym, ze względu na wiek. Dobrze gdyby trafiła do znajomej jej osoby. Niestety karmicielka jest mocno schorowana, zaawansowana wiekowo, jest ryzyko że nie podoła kondycyjnie. Gdyby więc ktoś zechciał podarować starszej damie kącik i opiekę na kilka lat ........

Zapewniam wstępną obróbkę weterynaryjną i testy. Dla spokojności sumienia, gdyż ryzyko że są nosicielami jest bliskie zeru. Z podwórka została kilka miesięcy temu zabrana matka Luki i jest ujemna. Podwórko jest raczej zamkniętą enklawą, nie pojawiają się żadne obce koty, a wszyscy rezydenci wchodzili ze sobą czasem w zwarcia. Gdyby coś to ujawniłoby się u ich matki.

Re: Grodek i Luka stracą schronienie na zimę - szukają inneg

PostNapisane: Wto wrz 01, 2015 10:04
przez alix76
Ojej, Piotrze :( nie wiedziałam, że prace nabrały takiego rozpędu :( .

Popieram apel przedmówcy :!: . Mama Luki to moja podopieczna, legendarna Babcia Nova - zapewne oberwała ona nie raz od Grodka. Jest ujemna więc stado raczej jest czyste.

Grodek jest fajny :mrgreen: - wielki, ciekawski drań. Nie miał ochoty się oswoić przy okazji kastracji :wink:

Re: Grodek i Luka stracą schronienie na zimę - szukają inneg

PostNapisane: Czw wrz 03, 2015 18:03
przez piotr568
Jakby było mało to zaczął się remont elewacji sąsiedniego budynku. Rozgardiasz, hałas, kupa robotników, samochody. Koty wystraszone, pochowały się. Nawet Grodek nie wychodzi na wołanie i dźwięk suchej karmy tylko łypie spod samochodu :( Niesympatycznie się zrobiło :(

Re: Grodek i Luka stracą schronienie na zimę - szukają inneg

PostNapisane: Czw wrz 03, 2015 22:34
przez piotr568
Na zachętę dodam że Grodek doskonale sprawdzi się w roli strażnika gospodarstwa. Dziś na własne oczy widziałem jak paradował z myszą w pysku 8O Skąd on wziął myszę w środku miasta :conf: :conf:

Re: Grodek i Luka stracą schronienie na zimę - szukają inneg

PostNapisane: Pon wrz 14, 2015 9:00
przez piotr568
Luka została w czwartek pochwycona, po dwóch dniach podchodów, przebadana w lecznicy, nawiasem mówiąc ma lepsze wyniki niż niejeden wychuchany domowy kotek :twisted: , i w sobotę trafiła do karmicielki która jak pisałem deklarowała opiekę nad nią. Rozwiązuje to częściowo sprawę o tyle że teraz należy modlić się, składać ofiary, trzymać kciuki czy co tam kto praktykuje :wink: aby karmicielka jak najdłużej cieszyła się zdrowiem i kondycją umożliwiającą jej opiekę nad Luką i dwójką jej własnych kotów.