Strona 1 z 2

jednodniowa znajda [*]

PostNapisane: Sob sie 29, 2015 19:57
przez viosna000
Witam serdecznie,
przede wszystkim z góry przepraszam, jeśli wątek w złym miejscu lub niezgodnie z regulaminem. Jestem tu pierwszy raz, ale pilnie potrzebuję porady.
Znaleźliśmy dziś na podwórku maleńkiego kotka. Wygląda jakby urodził się dziś- ma pępowinę, jest ślepy, mniejszy od myszki. Czekaliśmy trochę, w nadziei, że matka wróci, ale bezowocnie. Wizyta u weterynarza najwcześniej w poniedziałek, a ja nie mam pojęcia co robić. Specjalne mleko kupione (kitty Milk), butelka do karmienia również. Póki co nakarmiony 2 razy po ok 2-3 ml, w odstępach 3h, ładnie ssie, poza tym śpi. Masowałam mu brzuszek (mokrym wacikiem) i pupcię. Zrobił małą kupkę (nigdy nie miałam kota i nie mam pojęcia jak powinna wyglądać prawidłowa).Co jeszcze mogę zrobić? Czy w ogóle można uratować takie porzucone małe kocię?
Obrazek

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Sob sie 29, 2015 20:21
przez Blue
Jak najbardziej można odratować, odchować i dać szansę na życie - brawo za chęć pomocy maluszkowi, bez Was by tej szansy nie miał.

Przy karmieniu podstawową zasadą jest uważanie by nie doszło do zadławienia kociaczka - dlatego nie należy go karmić w pozycji brzuszkiem do góry, tylko fizjologicznie, tak jak by ssał mamę.
Trzeba też pilnować żeby się nie wychłodził - a więc musi mieć swoje ciepłe, przytulne gniazdko, w chłodniejszych chwilach można je leciutko podgrzać jakąś formą termoforka, ale bardzo ostrożnie, żeby się maluch nie przegrzał dla odmiany, tak małe kociaki nie mają jeszcze dobrej termoregulacji.

Karmienie co dwie godziny, masowanie po karmieniu brzuszka i okolic odbytu - ale to już wiesz jak widzę :)
Super że była kupka, bo częstym problemem takich maluchów jest zaparcie - odwodnienie i zmiana pokarmu daje takie brzydkie efekty.

Każdy kolejny, przeżyty dzień to większe szanse na uratowane życie a i opieka będzie coraz łatwiejsza, rzadsze karmienia, większa samodzielność, brak konieczności pomocy w wypróżnianiu.
Teraz jest najgorzej i najtrudniej, tym bardziej że nie wiadomo dlaczego kociak stracił matkę - istnieje ryzyko że go porzuciła bo wyczuła że coś z nim jest nie tak, jest chory i ma marne szanse na przeżycie, a kotki mają wielką intuicję w tym temacie.
Jednak równie dobrze mogła to być młodziutka koteczka która nie załapała jeszcze instynktu macierzyńskiego, albo kotka którą coś w czasie porodu przestraszyło i uciekła.

Tak czy owak - to co robisz, to dla malucha ogromna szansa na życie, jeśli tylko nie stanie mu na drodze coś na co nie będziecie mieli wpływu - np. poważna choroba - to kocina przeszła z opcji: pewna śmierć do opcji: szansa na szczęśliwe, długie życie :)

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Sob sie 29, 2015 20:22
przez Gosiagosia
Nie do konca wiem co Ci odpowiefziec, ale bede trzymac kciuki za malenstwo,
Najwazniejsze jest karmienie i masowanie brzuszka oraz cieplo. Zawin go w przytulny kocyk i jakas maskotke do przytulania. Poprodze Mirke zeby Ci napisala ona ma duze doswiadczenie w maluchach. Mocno trzymam kciuki i pozdrawiam.

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Sob sie 29, 2015 20:23
przez Erin
Musisz malucha ogrzewać, bo takie szkraby szybko się wyziębiają.
Masować brzuszek i pilnować kupek.

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Sob sie 29, 2015 20:24
przez Ewa.KM
Jesli bedziesz mogła je karmić co 2 godziny to ma szanse. Wszystko robisz dobrze. Jeszcze warto ogrzewać, poduszka elektryczna czy termofor. Fakt jest ciepło ale przy mamie było by mu jeszcze cieplej. Może poszukaj karmiącej kotki. W tytule watku napisz skąd jesteś i że szukasz mamki. Jednak co mleko matki to nie butelka, wtedy jego szanse znacznie wzrosną no i Ty się wyśpisz.

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Sob sie 29, 2015 20:29
przez viosna000
Dziękuję Wam.
Co do ogrzewania, to nie mam termoforu, ale wypełniłam słoi wodą, owinęłam kocykiem, by grzał, ale nie parzył i położyłam w legowisku.
A mam pytanie odnośnie mamki, znajomej kotka okociła się 10 dni tremu, czy taka różnica wieku jest ok, czy też Kocica odrzuci maleństwo? I czy warto próbować? Czy jednak podróż i obcowanie z innymi kotami może zaszkodzić małemu? Jak jest szansa na taką kocią adopcję?

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Sob sie 29, 2015 21:04
przez Gosiagosia
Pisz na biezaco co z maluszkiem. Trzymamy za niego mocno kciuki aby przezyl i chowal sie zdrowo. :1luvu:

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Sob sie 29, 2015 21:17
przez MaybeXX
viosna000 pisze: Czy w ogóle można uratować takie porzucone małe kocię?

Można. Zobacz na mój avatar. To Zuzia, znaleziona tuż po porodzie, w dodatku w zimie. Fajna kicia z niej wyrosła.
Zajrzyj do wątku Tygrysi. Wychowana, odkarmiona od urodzenia.
viewtopic.php?f=46&t=156167&hilit=mini+fart

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Sob sie 29, 2015 21:29
przez katarzyna1207
viosna000 pisze: Zrobił małą kupkę (nigdy nie miałam kota i nie mam pojęcia jak powinna wyglądać prawidłowa).Co jeszcze mogę zrobić? Czy w ogóle można uratować takie porzucone małe kocię?

W pierwszej dobie życia maluszek powinien zrobić czarną kupkę (tzw. smółka), następne powinny być pomarańczowe, o konsystencji np. pasty do zębów ...Kontroluj wagę - waż go o stałej porze ... powinien przybierać średnio około 10 g na dobę ... Jeżeli nic się nie dzieje - tzn. je, wydala i przybiera na wadze, to do weta bym nie szła ... tam przecież przychodzą ludzie z chorymi kotami, a maluszek jeżeli został porzucony zaraz po porodzie, nie będzie miał praktycznie żadnej odporności (małe kociaki łapią odporność wraz z mlekiem matki, zwłaszcza w pierwszych 3 dobach życia - z siary). Jeżeli już musisz do weta - nie pozwól maluszka kłaść na stole, niech leży na tym, w czym go zaniesiesz ... Ja zanosiłam w kocyku i pudełku, wetka badała nie wyjmując małej ... ale myśmy musieli, bo malutka miała zachłystowe zapalenie płuc. Trafiła do mnie jak miała maksymalnie 2 doby, woziłam ją z sobą do pracy w pudle i na termoforku ... za kilka dni skończy 3 lata ... Powodzenia ....

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Sob sie 29, 2015 23:03
przez Madie
Wydaje mi się, że możesz spróbować oddać innej kotce dzieciaczka. Różnica nie jest szczególnie duża, trzeba tylko obserwować uważnie kotkę czy zajmie się mały, wymyje go, czy on będzie chciał jeść itd itd. Jeśli nie czeka Cię niestety długotrwała uciążliwa opieka - ale uwierz mi warta wszystkiego.

Co do samej podróży, zawsze jest ryzykowna, ale ja i tak bym spróbowała.

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Sob sie 29, 2015 23:29
przez Ewa.KM
Przed podaniem kociaka kotce "wymieszała bym" go z jej dziećmi. Kiedyś gdy próbowałam przekonać karmiącą kotkę aby przygarnęła podrzutka, ta syczała jak żmija i zauwazyłam, ze rozpoznaje go po zapachu. Gdy jej dzieci "przeszły" zapachem podrzutka najpierw tez je potrafiła obsyczeć aby dopiero po bliższym obwąchaniu z zapałem je wylizać, aby pozbyc sie tego obcego zapachu. Ale tamte kociaki już miały otwarte oczy i dobrze chodziły, wręcz biegały.

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Nie sie 30, 2015 10:42
przez mir.ka
Do mnie w kwietniu trafił porzucony maluszek, podobno miał tydzień, ale też jeszcze miał pępowinę, ważył 120g, udało mi się go odkarmić i wy adoptować , teraz to duży kocur, niedawno wazył 2,7 kg :)
Ja karmiłam go Milvetem , chyba jest lepszy , zauwazyłam ,ze bardziej smakuje kotom. Jak mały chce jeść i wydala to wszystko w porządku. Trzeba tylko pilnować systematycznego karmieni co 2-3 godziny i dawać jeść nawet jak śpi, w nocy przerwa max 5 godzin.
Mozesz kupić termofor bez problemu w aptece , zawijać go w ręcznik i ogrzewać maleństwo.
A skąd jesteś?

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Nie sie 30, 2015 11:44
przez Moli25
Mój Ty Panie,
serce mi ścisnęło, dzięki ze bylaś w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu, trzymamy mocno kciuki, :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

aktualnie kocurek o którym pisze Mirka waży 2,900 a imie ma adekwatne do sytuacji FUKS :1luvu:

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Nie sie 30, 2015 13:08
przez Gosiagosia
Napisz co u maluszka, jak sobie dajesz rade ?
Jak nie przezyl to tez nam napisz, my tu wszystkie mocno trzymamy za Was kciuki. :ok: :1luvu:

Re: jednodniowa znajda

PostNapisane: Nie sie 30, 2015 15:04
przez viosna000
Pierwsza doba prawie za nami. W nocy nastawiałam budzik i karmiłam, ale miał mniejszy apetyt niż wczoraj. Zresztą cały dzień je dziś średnio.
Nie wiem, czy go dobrze karmię, może za głęboko wsuwam smoczka? Ale tylko wtedy w ogóle zasysa.
W nocy zrobił 2 kupy- jedna duża czarna, czyli jeszcze smółka, druga mała- pomarańczowa, zwarta. Jednak w ciągu dnia też się wypróżnił, ale na rzadko- jeden raz, więc to chyba nie biegunka, jak sądzicie?
Karmię go średnio co 2h, ale trochę jak niemowlaka "na żądanie", bo zdarzy się, że po 2h nic nie chce jeść, a 30 min później w miarę zasysa.
Nadal masuję mu brzuszek ciepłymi wacikami. Większość dnia śpi, właściwie cały czas. Czasem coś pomruczy czy zamiałczy.
Zmieniam mu wodę w słoikach na ciepłą, a słoiki opatulam w kocyk, by nie parzyły, a tylko grzały. Zmieniam mu co jakiś czas posłanie, bo już 3 razy obsikał.

Dziękuję Wam za wsparcie i rady.

PS. Z kociej mamki nici, bo tamte kocięta mają jednak już 4 tygodnie, więc raczej szanse na adopcje marne.
PS2. Jestem spod Częstochowy, więc jeśli ktoś coś wie o świeżej kociej mamie to dajcie znać.