Strona 66 z 72

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Wto gru 26, 2017 0:01
przez ASK@
Czyli to co zwykle.
Bajki, bajanie, opowieści fantasty...
A kot "normalny".

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Wto gru 26, 2017 8:44
przez Alienor
Uff, to dobrze że mu obróżka pomogła :) .
A jak ten pies z guzem? W sensie czy wiadomo co to jest? Bo może być ropień, a może co innego :( .

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Wto gru 26, 2017 12:08
przez Kinnia
ASK@ pisze:Czyli to co zwykle.
Bajki, bajanie, opowieści fantasty...
A kot "normalny".


dokładnie, to co zwykle
i to jest strasznie żałosne
kim trzeba być, tzn. jakiej marki ludziem, aby takie niestworzone historie budować, legendy tworzyć, aby oddać kota
nie wiem, ale przerażona jestem
a w każdej mojej umowie, wyraźnie jest napisane, że w sytuacji niechcenia zabieram kota
i tyle

Alienor pisze:Uff, to dobrze że mu obróżka pomogła :) .
A jak ten pies z guzem? W sensie czy wiadomo co to jest? Bo może być ropień, a może co innego :( .


z psem jest cienko
dostaje dalacin - to silny antybiotyk, podawany tak naprawdę z wyboru
gorzej, bo po 4 pełnych dobach podawania, nie widać aby działał
guz jest ogromny, mniej więcej wielkości kilogramowego bochenka chleba - z takim przyszedł pod bramę z goraczką
antybiotyk nie działa - po 3 dobach powinna być już różnica, nawet drobna - a nie ma
ja nie mam miejsca nawet w łazience
dzisiaj jedziemy do weta i zobaczymy co dalej, a fajnie to nie wygląda
to młody pies 3 - 3,5 letni, brat tej suczki, która pomagała opiekować się szczeniorami, sama będąc ok. rocznym psem, pobitym przez taką jedną łachudrę (bez obawy, policzyłam się już z tą łachudrą)

i tego niestety mam poczucie, że nie ogarniamy

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Wto gru 26, 2017 12:40
przez Alienor
Jeśli tam jest ropień, to póki nie wylezie ropa nie zacznie się oczyszczać :( Źle, źle oj źle :(

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Wto gru 26, 2017 19:50
przez Kinnia
nie udało się złapać psa, zwiał, jakby wiedział, że chirurg na niego czeka
jutro powtórka, i mam nadzieję, że z powodzeniem


Hyzio całuje, tuli się i mizia

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Czw sty 11, 2018 23:22
przez Kinnia
to po kolei

piesu był u weta do tej pory chyba na 6 czy 8 wizytach
miał trzy zabiegi - za pierwszym razem wetka zdrenowała ponad litr ropy
potem juz było łatwiej
piesu jest bardzo łagodny i kochany - cała lecznica go tuli i obcałowuje

Hyzio ma się dobrze, a nawet bardzo dobrze
pracujemy nad masą
a taka jedna wytknęła nam, że powinnismy popracowac również nad masa Percivala
złosliwa jaka :lol:

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Pt sty 12, 2018 9:15
przez Alienor
Cieszę się, że piesu zdrowieje - teraz tylko miejsce mu trza znaleźć, a to nie łatwo niestety :( .
I super, że Hyzio ma się dobrze, oby tak dalej :ok: :ok: :ok:

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Sob sty 13, 2018 22:00
przez Kinnia
nie mam miejsca dla niego ani dla żadnego innego
Ciocia, ja juz po dwa koty upycham do kennel'a
jestem juz nawet nie pod kreską
jestem gdzieś poniżej rowu mariańskiego
:twisted:

w każdym razie .... żyjemy

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Nie sty 14, 2018 7:45
przez ASK@
Cóż można powiedzieć w takiej sytuacji :oops:
Zwykłe trzymajcie się to za mało.

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Nie sty 14, 2018 8:53
przez morelowa
Można jeszcze pochwalić za wytrzymałość.. :)
I życzyć każdemu takiej.. choć, fakt, mało to pomocne .. :?

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Nie sty 14, 2018 11:28
przez Alienor
Kinnia pisze:nie mam miejsca dla niego ani dla żadnego innego
Ciocia, ja juz po dwa koty upycham do kennel'a
jestem juz nawet nie pod kreską
jestem gdzieś poniżej rowu mariańskiego
:twisted:

w każdym razie .... żyjemy

Miejsce w sensie dom tymczasowy lub stały. U kogoś, bo że miejsca u Ciebie (jak u mnie) niet to przecież wiem.

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Nie sty 14, 2018 23:28
przez Kinnia
jestem wściekła i żądna krwi
zaginął mój dzikusek - Syriusz
jak się nie znajdzie, to posypią się karoserie, ręce, nogi i jak trzeba głowy
nie daj panie jak dorwę
a zapłacę za info
no żesz
:evil:

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Nie sty 14, 2018 23:37
przez Alienor
Mam nadzieję, że się jednak odnajdzie cały i zdrowy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Pon sty 15, 2018 12:15
przez violet
Ten piękny dymniaczek Syriusz zaginął? :(
Niech się odnajdzie jak najszybciej :ok: :ok:

Re: jak to z kotem było ... gangstera end

PostNapisane: Wto sty 16, 2018 0:30
przez Kinnia
dokładnie Violet
ten piękny dymny kocurek

nikt nic nigdzie

szukam