co tutaj tak cicho
ok
Hyzio rozwijać się zaczyna
dzisiaj ostrożnie wyszedł z kennel'a na kolana, miział się, łasił, mruczał, strzelał baranki, ślinił ze szczęścia
do czasu
dzisiejsza obserwacja wskazuje, że Hyzio dostaje ataku paniki na podniesiony głos
dzisiaj ja siedziałam z miziającym się Hyziem, Krzysiek wyszedł z pokoju, zaczął rozmawiać dosyć głośno na korytarzu, Hyzio uciekł natychmiast do klatki, połozył na posłanku, zwinał w kłębek chowając główkę ile się dało i zaczął strasznie trząść
podobnie stało się gdy ja głosniej odpowiedziałam, czy zauważył szybszy ruch
Hyzio nie reaguje panicznym strachem jedynie na szept, spokojny, monotonny głos oraz powolne ruchy
zaczynam się zastanawiać i coraz bardziej nie podobają mi się skojarzenia jakie mam
u człowieka powiedziałabym, że obserwuję syndrom dziecka maltretowanego
jak to nazwać u kociego dziecka?
przecież u mnie przed adopcją, Hyzio niczego się nie bał, jako najodważniejszy z braci, chętnie i z wielkim zacięciem eksplorował nowy teren, nawet gdy dostawał leki, kułam tyłeczek itd. Hyzio nie trzymał urazy, otrzepał się, pogapił zaczepnie i ... był spokojny
no rzesz kurka wodna