gangster po adopcji potrzebuje DOMU

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 15, 2017 19:08 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

Może należy zastosować chwyt "na weta". Mój wet musi go leczyć ale nie wie co i jak.Dokumenty konieczne by kotu nie powtarzać badań i jakiś stresów. Jeśli to kłopot, to może (a wiem,że nie macie czasu bo to święta i takie tam...) to mój zadzwoni do waszego tylko nazwę lecznicy podajcie. Lub pójść na skróty i wydzwaniać do okolicznych wetów pytając o kota i nasłać swego.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt gru 15, 2017 21:41 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

dociskamy kolankiem, dociskamy
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Sob gru 16, 2017 22:40 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

co tutaj tak cicho
8O

ok

Hyzio rozwijać się zaczyna
dzisiaj ostrożnie wyszedł z kennel'a na kolana, miział się, łasił, mruczał, strzelał baranki, ślinił ze szczęścia
do czasu
dzisiejsza obserwacja wskazuje, że Hyzio dostaje ataku paniki na podniesiony głos
dzisiaj ja siedziałam z miziającym się Hyziem, Krzysiek wyszedł z pokoju, zaczął rozmawiać dosyć głośno na korytarzu, Hyzio uciekł natychmiast do klatki, połozył na posłanku, zwinał w kłębek chowając główkę ile się dało i zaczął strasznie trząść
podobnie stało się gdy ja głosniej odpowiedziałam, czy zauważył szybszy ruch
Hyzio nie reaguje panicznym strachem jedynie na szept, spokojny, monotonny głos oraz powolne ruchy
zaczynam się zastanawiać i coraz bardziej nie podobają mi się skojarzenia jakie mam
u człowieka powiedziałabym, że obserwuję syndrom dziecka maltretowanego
jak to nazwać u kociego dziecka?
przecież u mnie przed adopcją, Hyzio niczego się nie bał, jako najodważniejszy z braci, chętnie i z wielkim zacięciem eksplorował nowy teren, nawet gdy dostawał leki, kułam tyłeczek itd. Hyzio nie trzymał urazy, otrzepał się, pogapił zaczepnie i ... był spokojny
no rzesz kurka wodna
:evil:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Sob gru 16, 2017 22:44 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

no to już wiesz dlaczego był chory i popuszczał
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Sob gru 16, 2017 22:47 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

Ewa.KM pisze:no to już wiesz dlaczego był chory i popuszczał


ano
obstawiam SUK
i głupiego weta do kompletu
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12


Post » Sob gru 16, 2017 23:58 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

Szalony Kot pisze:O matko. Dobrze pamiętam, że oni mają jeszcze drugiego kota..? :(


dobrze pamiętasz
ich drugi kot - chronologicznie ten do którego Hyzio dołączył, ten kocurek nie zyje od roku, podobno umarł we śnie, podobno był zupełnie zdrowy itd.
podobno wzięli do Hyzia kolejnego kota, ale jakoś o nim nikt nic nie chciał mi powiedzieć
wiem tylko, że wzięli kociaka/młodzika
i mam podejrzenia, że może być rasowy, kłamali gdy pytałam co to za kot i usłyszałam, że taki jak Hyzio

w każdym razie tam wciąż jest jakiś kot
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie gru 17, 2017 0:14 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

Kurczę, na czarną listę takich, żal Hyzia, żal ich kota i żal każdego kolejnego, który miałby tam trafić :evil:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie gru 17, 2017 14:07 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

jak dotąd Hyzio nie posikuje, nie kropelkuje
wali w kuwetę, je
w kwestii jedzenia - chłopak śmiga puchę rozcieńczoną wodą i ma szczęście w oczach gdy pije tą paciaję
dzisiaj zaszczycił mnie i pokazał jak to się po hyziowemu robi :lol:

ostatni raz posikiwał - gdy Go odbierałam, po prostu był upaciany moczem na całym boku i czuć od Niego było moczem
teraz mimo ograniczonego miejsca - futro czyste, posłanie suche, kuweta pełna :mrgreen:

zapomniałam napisać - wraz w Hyziem dostałam 2 plastikowe miseczki oraz kilka leków, o których juz wspominałam
po konsultacji z wetami odstawiłam od pierwszej chwili cały ten uspokajająco-sterydowo-antybiotykowy syf

Hyzio wcina puchy cioci Ewy (trudno, objada Chruściaki, ale wyboru za dużego nie mam) rozrobione wodą, surowiznę i ..... cukier ma w normie

zobaczmy co dalej będzie


edit
bo ważne :D
dzisiaj przywitał mnie miaukoleniem
gadajny się robi chłopak, tak jak za kocięctwa
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie gru 17, 2017 15:00 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

no to odkladam dla Hyzia dwie zgrzewki tych puch bo u mnie nie cieszą się uznaniem.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie gru 17, 2017 19:07 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

Ewa.KM pisze:no to odkladam dla Hyzia dwie zgrzewki tych puch bo u mnie nie cieszą się uznaniem.


dziękujemy najmocniej :201494
Hyzio, ja i hyziowe sadełko
:mrgreen:


pomalutku, spokojnie i pomalutku
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto gru 19, 2017 15:13 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

Hej, hej,
co u Hyzia i reszty?

:ok: :ok:

:201461
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4565
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto gru 19, 2017 21:26 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

Hyzio chodzi w obroży feromonowej
i nie wiem, czy to jest moje pobożne życzenie, czy jest nieco spokojniejszy
mniej gwałtownie się rusza, i przeciągnął się parę razy
niby niewiele .... a jednak trochę inaczej
pomalutku oswajamy rzeczywistość
:D

dzisiaj znów był dzień u weta
Krzysiek wiózł na cito psa, który jest bratem jednego ze szczeniąt, a który od 3 lat mieszkał w okolicznym zakładzie naprawczym
zakład 'się przeniósł' a psa zostawił
pies dzisiaj przyszedł z olbrzymim guzem na szyi, z gorączką ....
Krzysiek dzwonił do gościa, a facet zaczął pociskać pierdy typu - bo ja jeszcze nie mam ogrodzenia
no rzesz ....
biedna psina, u nas jest spory mróz, on po zabiegu, na antybiotyku i w budzie na dworze
ja już nie mam nawet łazienki na jakąkolwiek awarię
:placz:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Śro gru 20, 2017 8:35 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

i dlatego to oddawanie kotów, jak dla mnie , jest takie trudne
bo z jednej strony trudno wszystkich podejrzewać o brak odpowiedzialności, a z drugiej strony jednak dużo osób jest mało odpowiedzialnych, jeśli chodzi o opiekę nad zwierzętami
a z trzeciej strony jak tych kotów zrobi się za dużo w mieszkaniu, to tez nie jest dla nich fajne

moja Sweetie, jest u nas prawie 5 lat, boi się krzyków do dzisiaj
jak mój mąż krzyczy na Młodego, i żadnego to związku ze Sweetie nie ma, to i tak Sweetie dla pewności za mnie się chowa :roll:
ale rękami można już przy niej machać

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon gru 25, 2017 22:54 Re: jak to z kotem było ... gangstera end

prawda, oddawanie kotów/psów jest strasznie trudne
chyba coraz trudniejsze

Ciocia Ewa, dzięki wielkie za puchy
Hyziowi wchodzą idealnie

Hyzio ma się coraz lepiej
co ma być w kuwecie, tam jest
cukier w normie
Hyzio dzisiaj mruuuuuczał i ugniatał
ostrożny był i bardzo uważny, ale gdy się zapomniał, to istne szaleństwo - baranki, całusy, mizianie na całego, na głowie stawał

ogarniamy
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Doris2, Google [Bot], Gosiagosia, kicalka, Majestic-12 [Bot], skaz, wicherek i 220 gości