Mam nadzieję, że dużo spokoju przyniosły Wam te święta.
Greebuunia dziś dostała ulubionego gourmeta i rybkę. Miałam spakować jej witaminki i puszeczki, ale Andrzej zapewnił, że wszystko księżniczka będzie już miała na miejscu. Brakuje im tylko transporterka.
Jutro pewnie około południa wyruszam z nią przekazać ją jej nowym poddanym
- zabierze ze sobą swoje dokumenty, zabawkę, kocyk i duży okruch mojego serca...
Wiem, że będzie miała najlepiej. Człowieki na wyłączność, brak innych zwierząt, dużo ciepła i miłości, dużo zrozumienia dla jej charakteru. A mimo wszystko, tak jak w przypadku Fawisia, a nawet bardziej, chce mi się płakać.
Obfocę dokładnie dla Was pierwsze spotkanie i zachowanie Greeboo. Zamierzam tam z nią trochę posiedzieć.