Strona 1 z 2

Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Czw sie 13, 2015 10:04
przez marta_123098
Witam. Razem z rodzicami i młodszym bratem jedziemy w góry. Mieszkamy nad morzem, więc to kawał drogi :D Mam jeszcze starsza siostrę i brata. Siostra pracuje i ma swoje mieszkanie, a brat pracuje na polu u kolegi od rana do późnego wieczora. Niestety moja Beza zostanie sama w domu. Zawsze rano daję jej jeść, głaskam ją, pieszczę.. Czasem ma mnie dość :) Ale zawsze pomruczy, posiedzi.. Rano idę do salonu po cichu i biorę ją na ręce. Teraz tak nie będzie aż przez tydzień (od tej soboty do soboty). Kotka woli załatwiać się na dworze, kuweta stoi ale nie jest prawie używana. Kto ją wpuści? Mój brat będzie wracał ok24.. Może wcześniej ale pewnie nie szybciej niż 20. Brat niedawno wrócił z Niemiec, bo tam pracował, a kotka już go trochę zapomniała. Bardzo mi jej szkoda. Mogła jechać do siostry u której kiedyś mieszkała, ale boję się że będzie znów uciekać (raz jej nie było miesiąc, ale to już inna historia). Kto ją będzie głaskal przez te ponad 10 godzin? Mi jest szkoda zostawić ja na kilka godzin, lub samą w domu w święta. Gdy wracamy po kilku godzinach kotka siedzi przed drzwiami i miałczy bo wie ze przyjechaliśmy. Gdy mój brat wróci z pracy też będzie tak siedzieć ale.. To nie my będziemy stali w drzwiach.. Wiem pewnie ja się bardziej stresuje niż ona.. Nikt inny nie może do niej przyjść, sąsiedzi pracują. Hotelu nie ma w okolicy i nawet nie myśleliśmy o tym bo się boimy. Ze sobą jej na pewno nie weźmiemy.. Bardzo proszę was wszystkich o pomoc :/ :'([list=][/list]

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Czw sie 13, 2015 10:38
przez Arcana
Nikt Ci nie obieca, że nic jej nie będzie. Kotka powinna być niewychodząca w czasie Waszego wyjazdu, bo nie wiadomo, jak zareaguje na nieobecność domowników. Kotka nie wie, że za tydzień wrócicie. Poczuje się opuszczona i nie wiadomo, co może się wydarzyć.

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Czw sie 13, 2015 10:42
przez marta_123098
Ale może umrzeć? :( wiem ze może być obrażona a więcej nie..

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Czw sie 13, 2015 11:02
przez hysteria
Ty znasz swojego kota i powinnaś mniej więcej potrafić przewidzieć reakcję. zadbaj by jak najmniej czynników się zmieniło.
jeśli nie będzie możliwości żeby kotka sama wchodziła do domu to nie powinna być wypuszczana na cały dzień bo już całkiem nie będzie wiedzieć co się dzieje.

jak byłam nastolatką mieliśmy kota który na wakacjach został sam, tzn. zmieniło się tylko to że nas nie było, ale żarcie dostawał dochodzące, tyle samo, tryb życia mu się nie zmienił bo u mnie koty w lecie miały zawsze otwartą piwnicę i wchodziły wychodziły kiedy chciały. i ten jeden czynnik wystarczył że jak wróciliśmy kot był taki troszkę wycofany i jak to moja mama poweidziała wtedy "zdziczał". przeszło mu po tygodniu, ale sam fakt nieobecności właścicieli (jak mówię - wszystkie inne zmienne zostały nienaruszone) wpłynął dosyć mocno na niego. ale koty są różne. moja obecna kotka po tygodniu u znajomych w czasie naszego urlopu jakoś straszliwie się nie zmienia. jedyne co zauważam to fakt że po powrocie chce się bardziej przytulać. ale to też inna sprawa bo ona akurat dosyć lubi jeździć w inne miejsca bo są nowe do obwąchania i nowe koty do zabawy i się szybko aklimatyzuje.

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Czw sie 13, 2015 11:03
przez miszelina
Moze wpasc pod samochod, moze uciec i zaginac, moze zdarzyc sie wiele. Niestety :(

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Czw sie 13, 2015 12:03
przez Prakseda
Moim zdaniem, warunek to nie wypuszczanie jej poza dom.
W domu będzie bezpieczna. Trzeba jednak pochować wszelkie chemikalia, wstążki, zamykać sedes, wyłączyć urządzenia pod prądem, itp.
Jak kot jest sam, to różne "głupoty" przychodzą mu do głowy.

Rozumiem, że będzie codziennie karmiona przez brata. Musi mieć zapas świeżej wody w dużej ilości przy tych upałach. Dołożyć jeszcze jedną kuwetę.

W takich warunkach fizycznie powinien dobrze przetrwać Twoją nieobecność.
Tęsknić będzie, to jasne. Po twoim powrocie pewnie strzeli trochę fochów albo przeciwnie będzie bardzo przymilna.
Odreaguje i wszystko powinno wrócić do normy.
Najważniejsze by nie miała możliwości wychodzenia na zewnątrz.

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Czw sie 13, 2015 12:33
przez marta_123098
Bardzo wam dziękuje za pomoc. Czyli nawet jak będzie się chciała załatwić to jej nie wypuszczać tylko ma się załatwiać w domu? Żeby tylko brat dał radę :D Nic się nie zmieni poza tym, że nas nie będzie. Trochę szkoda, że będzie całymi dniami sama, babcia by ją wzięła ale ona sama ma koty i psa więc to nie najlepszy pomysł.. Poproszę brata żeby ją wpuścił na balkon na chwilę chociaż by ją popilnował, żeby mogła na tą chwilkę wyjść na dwór. Kotka wiele przeszła i zawsze wracała po jakimś czasie, ale jest jest trochę dzika.. Mam nadzieję że wytrzyma, boję się ale.. To tylko jeden raz.

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Czw sie 13, 2015 13:02
przez mimbla64
Marta, czy kotka jest wysterylizowana?

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Czw sie 13, 2015 13:09
przez miszelina
mimbla64 pisze:Marta, czy kotka jest wysterylizowana?

Tez chcialam zapytac

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Czw sie 13, 2015 13:17
przez mziel52
Ja z powodu kotów już od wielu lat nie wyjeżdżam. Po prostu nie miałabym żadnej przyjemności z takiego wypoczynku, gdybym musiała się zamartwiać, że coś u kotów może być nie w porządku.

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Czw sie 13, 2015 13:20
przez miszelina
Ja wyjezdzam i zostawiam koty pod opieka sprawdzonej petsitterki.
Poza tym mam wrazenie, ze autorka jest dzieckiem lub mlodsza mlodzieza i niewiele ma do powiedzenia w kwestii rodzinnych wyjazdow.

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Czw sie 13, 2015 13:34
przez marta_123098
Tak, jest wysterylizowana.

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Czw sie 13, 2015 15:30
przez Qlka
My zabieramy terrorystów :kotek: :kotek: ze sobą, No chyba, że jedziemy na góra 1 nocleg to wtedy zostają sami z furą żarła i zlewem pełnym wody.
W tej chwili nie ma większych problemów ze znalezieniem noclegów z opcją zwierzak friendly - my nocowaliśmy już w hotelach, pansjonatach i agroturystycznie. Często nie jest wymagana nawet dopłata za zwierza.
Trzeba też pamiętać o bezpiecznym transporcie dla futer - nasze jeżdżą w szelkach wpięte w pasy bezpieczeństwa. Trasę z Jury na Mazury i objazdówkę po Kaszubach już mamy przerobioną :D

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Pt sie 14, 2015 11:26
przez marta_123098
To, że jest wysterylizowana coś zmienia?

Re: Wyjeżdżam, nic jej nie będzie?

PostNapisane: Pt sie 14, 2015 11:45
przez Arcana
Nie aż tak, zeby była bezpieczna, jesli bedzie poza domem podczas Waszej nieobecności.