magoska_ pisze:Basia powoli wychodzi spod łóżka [...]grucha, miauczy [...]Kilka dni nie korzystała z kuwety[...] - martwiłam się ale w końcu skorzystała. [...] No i ma lekkiego zeza chyba wiec zezolec na nią wołam
aktualizacja:wyłażenie spod łóżka:
wcale nie powoli tylko biegiem spod tego łóżka wychodzi, hamuje ze zgrzytem pazurów i sprawdza czy jeszcze szybciej ma wracać czy może jednak postać i dać się pogłaskać
w nocy znajduje sobie różne inne 'niepodłóżkowe' miejsca do spania - parapet, pufka pod oknem, kanapa - często na wyciągnięcie łapy od śpiącej Cześki
gadanie:
bradziej grucha niż miauczy, zwłaszcza kiedy podchodzi i zaczepia Cześkę - stara się na siebie zwrócić jej uwagę.
Naszą zwraca zresztą w ten sam sposób -tzn taki specyficzny odgłos bardziej Gruuu? niż Mrauu.
kuweta:
może na początku nie korzystałą z kuwety (tj. z miski którą miała pod łóżkiem) za to jak zaczęła to ... no cóż - budżet uwzględniający wydatki zaplanowane na piasek do kuwety będzie trzeba znacząco zwiększyć.
lekki zez...
lekki? poważnie??? koty mają zdaje się ze 200 stopni.
W sensie te niewybrakowane koteły - bo Baśka biegnąc do przodu spokojnie ogarnie kto ją będzie gonić bez przekręcania głowy
Inne:
- Baśka na imię nie reaguje w widoczny sposób natomiast na stukanie miską z jedzeniem już tak
Z zainteresowaniem patrzyła jak wychodzę z domu (drzwi na klatkę schodową) - znaczy się wszystkie pozostałe kąty w mieszkaniu już musiała poznać.
Tak jak została opisana w ogłoszeniu - najbardziej to lubi jeść - choć niekoniecznie filety z indyka (przysmak Cześki).
Bardzo ciekawski z niej koteł ale płochliwa pewnie już będzie tak jak Tuliśka.
Ewentualna fotorelacja w planach ale na razie brak możliwości technicznych.
edycja - 21-09-2018
wrzutka z pierwszych 2 dni po przeprowadzce do nowego miejsca...