Czas pandemii paradoksalnie sprzyja adopcjom. Ludzie mają więcej czasu, są gotowi nawet sami przyjechać po kota. Białogonki znajdują się ok. 100 km od Krakowa i właśnie w Krakowie znaleźliśmy dobre domy, które same odebrały czarnulkę Scarlett, 5-letniego pingwina ze śmiesznym wąsem Marcinka, 3-letniego buraska Kitka i 8-mies. buraska. Czarny braciszek buraska też powinien wkrótce pojechać do nowego domu. Będę też ogłaszać biało-burego kocurka z tej rodzinki.
Od dłuższego czasu szukamy domu dla Marysi. Utrudnieniem jest jej nieco niezależny charakterek
To jej ogłoszenie
https://www.olx.pl/oferta/marysia-chce- ... D12DF.htmlDobrze, że kotów ubywa, tym bardziej, że w DT są koty chore, nieadopcyjne, w tym 7 felvików, oczywiście izolowanych od reszty. Ostatnio mało kotów przybywało, bo DT z ostrożności ograniczyło działalność w terenie.
Od kilku dni mieszkańcem DT jest 3-4-tygodniowy maluszek, którego ktoś znalazł pod krzakiem, gdzie krzyczał o pomoc. Maluszek nie ma części łapki, reszta wg opinii weta jest do amputacji, jak kotek się wzmocni. Na szczęście zaczął jeść.
Gdyby ktoś mógł i chciał pomóc maluchowi karmą lub datkiem na weta, to udostępnię kontakt. W DT jest 19 psów, które mają stale wsparcie, natomiast koty to lokatorzy bez pieniędzy, pasja Krzysztofa.