aniia20 pisze: Właśnie patrzyłam wczoraj na zooplusie i chyba sie na taka zdecydujemy.
A z oknami uchylnymi nie ma problemu, bo sa w takiej jakby wnęce i rękę cieżko nawet włożyć.
Dzięki za rady

Zrobisz jak zechcesz z tymi oknami. Mi tez się wydawało, że nie musze, z jednej strony i od góry okna zabezpieczać, bo okno zaczyna się przy samej ścianie no prawie
6 i pół centymetra ( i on w tej szparce wisiał) a od góry zabudowałam rury od centralnego i tez nie ma dojścia jakies 3 cm. Okno zaczyna się prawie przy samej niszy. Drugą stronę zabezpieczyłam moskitierą na przylepiec, tak sama z siebie, na robale, bo u nas w miescie nikt okien nie zabezpiecza, nikt o takich wypadkach nie slyszal. Schronisko nie wymaga zabezpieczenia okien. Dopiero później w necie znalazłam informacje na temat takich wypadkow. Zawiesil się na tej stronie okna, na której moim zdaniem nie miał prawa wejść. Na tej bez moskitiery - a ja się balam, ze może zechcieć chodzic po moskitierze. Na szczęście inaczej niż te koty, które pokazują w necie. Tylek miał na zewnatrz, a glowe i wszystkie 4 łapy w srodku. Może to go uratowało, a może sam się tak przekręcił chcąc wrócić. Jak on to zrobil, jak tam wlazł nie mam zielnego pojecia. Podejrzewam, że wskoczył na szafkę w kuchni - szafka 30 cm od okna i skoczyl z góry prosto w szpare -przeliczyl się zle wymierzyl szerokość miedzy scianą a oknem. Ze szczegółami nie będę opowiadac, bo to było cos strasznego. Powiem Ci tylko, że ja agnostyczka, nie modląca się od lat slyszac placz kota, widząc, co się z nim dzieje mota zaczelam się modlic. Modlitwa brzmiała tak: Boże JEŚLI istniejesz pomoż temu kotu. Uratuj go !!! Sama go wypchnęlam z tej dziury zanim sasiadka zdarzyła zadzwonić po straż. Mam szczęście, że byłam w domu, ale pecha, że spałam i nie upilonowałam. Płakał tak głośno, że nie tylko mnie obudził, ale ludzie zbiegli się pod blokiem. Choc to 3 piętro. Dzis ciesze się, że on żyje i nie jest kaleką. Mam tylko 1 takie okno i teraz otwieram je normalnie, a nie uchylnie.