Strona 1 z 1

Pomocy! Kocia agresja :(

PostNapisane: Pt lip 31, 2015 10:31
przez DaggaD
Johnny. Kociak niezwykle przystojny i cudowny. Zadbany, kochany. Ma jedną wadę...agresję spontaniczną. Weterynarz stwierdził "wychowanie kota to fikcja" a zapytany o behawiorystę nie polecił żadnego. Nie może być tak, że się własnego kota boję. Może Wy mieliście podobny problem i uporaliście się z nim sami albo trafiliście na dobrego behawiorystę? Może drugi kot pomoże albo pies?
Zdarzyło się to parę razy, ale ostatnie dwa przypadki były bardzo agresywne. Do tej pory zdarzało się mu kiedy był za długo głaskany, coś mu się nie podobało, odwinąć się i złapać zębami i kopać tylnymi łapami. Nic przyjemnego. Nauczyłam się, że mój kot to nie przytulas i teraz jest lepiej. Jednak niedawno podczas mojej nieobecności zaatakował moją mamę, która przyjechała go odwiedzić. Schyliła się po coś na podłogę i rzucił się na jej rękę, miała sporo zadrapań. Nie mogłam sobie tego wyobrazić, aż w środę po moim i mojego chłopaka powrocie do domu z pracy znowu to miało miejsce. Tym razem mój chłopak chciał zmienić Johnnemu wodę, schylił się i szurnął miską po podłodze, a kot rzucił się nagle, usłyszałam tylko krzyk i kiedy się odwróciłam kot agresywnie dopadł się jeszcze do nogi chłopaka. Kiedy wkroczyła, żeby skarcić kota, schował się pod tapczan, dalej prychając, ale po chwili, mówienia "nie wolno" i grożenia palcem, mogłam złapać go za kark i wynieść do innego pokoju, w którym spędził noc. Rano jakby nigdy nic się nie stało. Na razie mnie kot nie krzywdzi. Wiem ile mogę, co lubi, czego nie. Mój chłopak jest w domu tylko na wieczór bo pracuje do późna i trudno mu zrozumieć koty. Jego zdaniem kot powinien się dać przytulać kiedy on chce. Mój Johnny jest wykastrowany. Ma dwa wodopoje. uwielbia oglądać ptaki za oknem(myślę że to go trochę wyładowuje). Bawię się z nim w miarę możliwości czasu, ale ciężko go zadowolić zabawką, bardzo szybko mu się nudzę. Mieszkam w bloku, więc jedynie próbowałam go wyprowadzać na szelkach, ale chodzi na niskich łapach i przeraźliwie miauczy, więc rozumiem, że to mu się nie podoba. Ma drapak, którego nie używa, woli kartony i róg łóżka oraz starą szafkę pokrytą tapetą. Ma dopiero dwa lata, a my wzięliśmy go z domu tymczasowego jak miał 4 może 5 tyg. był bardzo mały, nie miał mamy. Mieszkał z siostrą w kartonie w kuchni u Pani, która miała inne dorosłe koty, ale kociaki raczej były odseparowane. Proszę o pomoc, co mogę zrobić z tymi atakami, jak mu pomóc. Bardzo go kocham, jest wspaniały, ale nie mogę się go bać, że kiedyś zaatakuje mnie, rzuci się na twarz :(

Re: Pomocy! Kocia agresja :(

PostNapisane: Pt lip 31, 2015 14:19
przez Prakseda
Z tego co piszesz, kot długo przebywa sam. Może towarzystwo drugiego, małego kota byłoby rozwiązaniem.
Druga sprawa: warto mu zbadać krew. Z opisu wynika, że jest to raczej spraw psychiki, ale dla pewności lepiej sprawdzić czy nic mu nie dolega.
On może być zazdrosny o Ciebie, skoro atakuje tylko inne osoby.

Re: Pomocy! Kocia agresja :(

PostNapisane: Pt lip 31, 2015 14:38
przez Marzenia11
Został zbyt wcześnie odebrany od matki i nie przeszedł pełnej socjalizacji.
Przestancie karać, bo on tego nie rozumie. Karanie wytwarza negatywne skojarzenia z karzaca osobą oraz lęk, a u kotow w 97% przypadków agresja ma podłoże lękowe.
Musicie szanować pootrzeby i wybory kota - Ty to robisz i dlatego Cie nie atakuje. Podejście " kot ma byc glaskany wtedy jak ja tego chcę" jest błedęm, a szczegolnie wobec Waszego kota.
Konsultacja z behawiorysta niezbędna i pilnie potrzebna.

Re: Pomocy! Kocia agresja :(

PostNapisane: Pt lip 31, 2015 16:26
przez DaggaD
dziękuję :)
Jest to mój pierwszy kot i mojego chłopaka. Wychowywałam go intuicyjnie. Kocur przebywa mniej więcej od 4 do 8 godzin sam. Staram się aby jak najrzadziej zdarzało się 8h. Chętnie wzięłabym drugiego kotka, pieska z resztą też.

Ja bym w życiu z wyboru nie zabrała 4 tyg. kotka kociej mamie. Ale Johnny był sierotką. Pani od której go wzięłam go odchowała i wykarmiła :(
Tylko jak reagować na takie ataki? Co robić kiedy krew się leje, pieruńsko boli, a kot ma Cię w nosie. Szukam w takim razie behawiorysty. Może znacie kogoś. W moim mieście - Szczecinie, nie ma specjalnego wyboru, sami ludzie od psów.

Re: Pomocy! Kocia agresja :(

PostNapisane: Pt lip 31, 2015 17:03
przez ewar
Sprawdź, czy nie ma zatkanych gruczołów okołoodbytowych.

Re: Pomocy! Kocia agresja :(

PostNapisane: Pt lip 31, 2015 17:57
przez ser_Kociątko
I poważnie zastanówcie sie nad drugim kotem :)
Dwa nie będą się nudzić, zawsze jest kompan do zabawy
Jedzenia i żwirku dużo więcej wcale nie schodzi :)

Re: Pomocy! Kocia agresja :(

PostNapisane: Pt lip 31, 2015 19:18
przez ASK@
Jak radzi Prakseda, zrobiłabym badania.Morfologia i pełna biochemia. Tak na wszelką wszelkość.
Uszanuj wolę kota i daj mu spokój jak widzisz ,że twój dotyk przestał sprawiać przyjemność. Znasz go i powinnaś uchwycić ten moment. Kot tonie pluszak i ma swoje zdanie. Tak, jak my ludzie, nie muszą cieszyć się z przytulanek w momencie gdy nie ma ochoty.Daj mu czas i daj sobie spokój.
Widzę jedną zbieżność. Kot atakuje w konkretnym momencie. Gdy nie spodziewa się jakiś zmian czy hurgotu. Może on boi się gwałtownych ruchów, hałasu , dźwięków ... Na przykład niespodziewanego pochylenia się i przesunięcia miski co robi mega hałas? I nie chodzi tu o osobę ale o sam hałas i rumor. Może ma coś z uszami ? Miałam takiego kota co miał stan zapalny uszu "na oko" nie widocznym. Bardzo źle znosił wszelkie mocne dźwięki i dotyk. Może ma złe skojarzenie inawyki. reaguje gwałtownie na coś co go w dzieciństwie straszyło lub zostały wpojone złe nawyki.
Zastanów się proszę nad postępowaniem bliskich i bacznie obserwuj. Nie znaczy ,że ich posądzam o złe intencje. Ale ich nieświadome postępowanie. Obserwuj jakie czynniki wpływają na okoliczności. Znasz tylko wersję "atakowanych". Uaważam ,że my mamy wielki wpływ na zachowanie kota.

Re: Pomocy! Kocia agresja :(

PostNapisane: Sob sie 01, 2015 12:47
przez DaggaD
Na środę jestem umówiona z behawiorystką. Do weterynarza też się wybiorę. Dziękuję za odpowiedzi. Analizuję cały czas jego postępowanie i swoje. Będzie dobrze :) musi być.

Re: Pomocy! Kocia agresja :(

PostNapisane: Sob sie 01, 2015 13:41
przez Marzenia11
DaggaD pisze:Na środę jestem umówiona z behawiorystką. Do weterynarza też się wybiorę. Dziękuję za odpowiedzi. Analizuję cały czas jego postępowanie i swoje. Będzie dobrze :) musi być.

Musi :ok: :ok: i będzie , bo tego chcesz i masz nastawienie na rozwiązanie problemu :ok: :ok:
Pisałas o wizycie u weta więc założyłam, ze pod kątem zdrowotnym kot jest przebadany. Zrób - jeśli nie masz - pełne badanie krwi , łącznie z biochemią no i niech wet obejrzy i obmaca kota. Koty sa mistrzami w ukrywaniu chorób i bólu i często inne sygnały, np właśnie agresja świadcza o tym że coś się dzieje nie tak. Na przyklad agresja jak najbardziej może mieć podłoze bólowe.

Re: Pomocy! Kocia agresja :(

PostNapisane: Śro sie 12, 2015 15:28
przez Natalia76
No nie, nie można mieć w domu kota, którego się boimy. Karanie na kota nie jest metodą, bo stanie się jeszcze bardziej agresywny. Najprawdopodobniej dzikuskowi brakuje towarzystwa i nad tym warto by pomyśleć. Zwłaszcza, że za chwilę ta mama będzie się bała pomagać.